sobota, 31 maja 2014

Toczy się historii tramwaj




Toczy się historii tramwaj,
raz grudniem,
raz majem,
coraz częściej wysiadają
jadący tramwajem.
Pewnie wkrótce się zatrzyma,
zostało niewielu
z tych,
co wsiedli na końcowym
w dawnym Peerelu.
Może sprawdzą im bilety?
Ten i ów tak wzdycha.
Nie, nic z tego,
bo za nimi
trzech mocarstw karczycha!
Czasem trzęsie na wybojach,
kibice wpadają,
demolują kasowniki,
dumni wysiadają,
myśląc,
chyba tor historii
tym zmienili może?
On, po wcześniej ustalonym,
wciąż się toczy torze.
A ten tramwaj zbudowano
z majątku Korony,
trzy karczycha pomagały,
by wiózł kruki, wrony...
Czasem ciemność w nim zapada,
i gdy nic nie świeci,
znoszą jaja te ptaszyska,
resortowe dzieci.
Gdy wysadzą na przystanku
ostatniego dziada,
tłok w tramwaju się nie zmniejszy,
jest nowa obsada!
Będą słodzić i lukrować,
lub palcem pogrożą,
I tak sobie wciąż po Polsce,
tłuste dupy wożą,
zamiast siedzieć
gdzieś na pryczy,
z surowym wyrokiem...
Już zakończę,
bo łza robi chyba coś z mym okiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz