poniedziałek, 19 marca 2007

A może na wycieczkę z Esperanto?

"Podróżowanie bez granic"

"Posiadając już podstawową znajomość języka można, dzięki międzynarodowej organizacji TEJO
(Światowa Organizacja Młodzieży- Esperantystów), uczestniczyć w seminariach, kongresach, kursach czy stażach subwencjonowanych przez Radę Europy oraz podróżować poprzez Serwis Paszportowy - Pasporta Servo.

Pasporta Servo polega na nawiązywaniu kontaktów międzynarodowych poprzez goszczenie w domach esperantystów.
Esperantyści zgromadzeni w sieci Pasporta Servo z chęcią goszczą u siebie za darmo innych mówiących tym językiem.
Lista nazwisk wraz z danymi kontaktowymi osób oferujących nocleg jednej lub kilku osobom w swoim domu, znajduje się w corocznie aktualizowanej, specjalnej książeczce.
W wydaniu z 2005 roku są już 1364 adresy z około 90 krajów (w rzeczywistości miejsc noclegów jest więcej: jeden adres może prowadzić do następnych kontaktów).
Wystarczy otworzyć książeczkę na wybranym kraju i już wiadomo, gdzie można się będzie zatrzymać i jak, dysponując skromnym budżetem i dużą ciekawością świata, zaplanować podróż.
Często wzajemna ciekawość przeradza się w długą przyjaźń."


Cytat z :
Podróżowanie bez granic
Magdalena Jamka (magdalena.jamka@wapmagazine.pl)

sobota, 17 marca 2007

Miliony much...

Miałem tego nie robić. I żałuję, że zmieniłem zdanie.
Obejrzałem film (?) "Świadek koronny".
To co jest w nim zawarte, można było taniej i prościej umieścić w lokalnej gazecie, w "kronice wypadków".

"Job", "Hi Way", "Testosteron" również zmęczyłem.
Zaczynam poważnie się zastanawiać, czy to ze mną jest coś nie tak?

Może jestem już tak stary, że nie umiem się śmiać z rzeczy przykrych?


A teraz zmieniam temat.

Podziwiam pracowitość, niektórych ludzi.
Zacząłem się zastanawiać nad magią liczb.
Dwoje dzieci dziennie przez okrągły rok, daje w sumie około 730 istotek.
Uważam dwoje dziennie za rozsądną liczbę.
Trzeba przecież było te dzieci jakoś przemycić z getta.

Nie wyobrażam sobie wycieczki złożonej z czterdzieściorga małych żydowskich dzieci, tuż pod okiem żandarmów.

Przemycić to jedna sprawa, ale znaleźć im nowe miejsca, spreparować dokumenty itp. to inna bajka.

Poza tym, dziwnym trafem z tych uratowanych 2500 istotek, pokazuje się 1, słownie jedną!
A co z resztą tego ogromnego tłumu?

Pamiętam cud związany z Dziećmi Zamojszczyzny.
Jak zaczęto swego czasu sprawdzać, podliczać ile osób ubiega się o odszkodowania, okazało się, że na tym terenie nigdy tylu nie mieszkało.
Nie nagłaśniano tego, pewnie ze wstydu.

niedziela, 11 marca 2007

Licz w Excelu na GG.

Ciekawy komunikator ukryty w arkuszu Excela.
Oparty na protokole Jabbera.
Polecam wszystkim inwigilowanym namiętnie w miejscu pracy.



Komentarze:

lucas | 11 marca 2007,00:16:13

Co do gg, to wystarczy wyciąć serwery na firewall'u i żadna inwigilacja nie będzie potrzebna :P

KKK | 11 marca 2007,00:17:51

Co do GG i "wycinania", jest Meebo.

Baby | 11 marca 2007,13:16:42

Ciekawe to:) Ale szefowie sprawdzają często kto i jak łączy się z internetem, więc i tak by wyszło:)

lucas | 11 marca 2007,23:40:32

Co do meebo, to raczej ochrony przed inwigilacją nie zapewni, a i meebo da się "wyciąć". Jak zwykle wszystko jest kwestią czasu i determinacji ;)


sobota, 10 marca 2007

Wieża Babel? Można to naprawić.

Choć Bóg pomieszał nam języki,
wpadł Zamenhof na pomysł dziki,
aby odrzucić wszelkie anse,
w sztucznym języku znaleźć szanse.

Mój ojciec, poznał... i uwierzył,
choć siedemdziesiąt sześć lat przeżył,
wciąż Esperanto propaguje,
w nim myśli, tworzy, mówi, czuje.

Pochodzi z małej wsi Podhajce,
kto o niej słyszał choćby w bajce?
Poświęcił życie tej idei,
skutecznej niczym Opus Dei.

Dzisiaj niewiedzy ogólnej odmęty,
przejaśnia, bowiem UNII dokumenty,
przy Esperanto ogromnej pomocy,
tłumacząc, jawi się jak pełnia w nocy.

Jest jednym z wielu społecznych tłumaczy,
co za swą pracę, grosza wziąć nie raczy,
ale czas własny poświęca, rodziny,
by Zamenhofa myśl przekuwać w czyny.


Komentarze:

Baby | 10 marca 2007,01:09:46

Jak zwykle jestem pod wrażeniem Twoje twórczości.....pod wielkim wrażeniem:)

J.kop | 10 marca 2007,09:12:29

Esperanto... piękna idea, uważam, że uniwersalny język świata nie powinien być też czyimś narodowym językiem jak angielski. ale czy Esperanto rzezywiście kiedyś stanie się tym, czym powinno się stać?

maciupeq | 10 marca 2007,10:00:02

do przedmówcy - Raczej wątpię, choć szczerze chciałbym, bo zdecydowanie łatwiejszy niż angielski.

Baby | 10 marca 2007,16:02:07

Ja też nie wierzę..angielski króluje. Przecież wprowadzali esperanto z myślą, że będzie międzynarodowym językiem...i tak się nie stało...ani się nie stanie.

Dryobates | 14 marca 2007,16:34:39

Bardzo fajne.
Poproszę jeszcze wersję w Esperanto :)

przem | 21 lipca 2007,17:15:12

Baby - mylisz się, esperanto JUŻ jest językiem międzynarodowym od wielu lat. Ok. 2 milionów ludzi na świecie posługuje się nim, a ich liczba stale rośnie, m. in. dzięki internetowi. J.kop - to od nas wszystkich zależy, który język w przyszłości będzie powszechnie używany do kontaktów pomiędzy narodami, od Ciebie też. Ogromna masa ludzi posługując się nim każdego dnia na międzynarodowych spotkaniach, imprezach i we własnych domach (dla 2 tysięcy dzieci na świecie esperanto jest pierwszym językiem którym się posługują w domu) dowodzi cały czas, że język miłości i przyjaźni stworzony przez naszego rodaka jest żywy.


piątek, 9 marca 2007

W marcu koty się kochają, a kobiety dzień swój mają.

Nozdrza zmysłowo powietrze skanują,
oko obmierza od stóp do portfela,
a włosy lśniące, na wietrze falują,
już się otwiera dla skazańca cela.

Sądzi naiwnie: - To ja, Ją wybrałem.
Serce mu bije, mało nie wyskoczy,
i ani myśli, że jest głupim wałem,
ofiarą, z którą się modliszka droczy.

Da jakiś kwiatek, czy złoty pierścionek,
pójdzie na tańce, na spacer, do kina,
cieszy się głupi, śpiewa jak skowronek,
cieszy się durniem też jego dziewczyna.

Wielbi Ją w myśli, pieści piękne ciało,
spragniony wielkiej miłości słodyczy,
Ślub! Ona krzyczy namiętnie: - Za mało!
... Gdy pierwszą Jego wypłatę policzy!

Tak czasem bywa. Prawda, bądźmy szczerzy,
lecz gdzie jest miłość, to się nie wydarzy,
jeśli obojgu na szczęściu zależy,
będą się kochać, choćby byli starzy.

Marzec, to wielkie kociaków poczęcie,
gdzie kocur pragnie swoją kotkę schwytać,
dobrze pomyślał ktoś o Kobiet Święcie,
w miesiącu, który ma wiosnę przywitać.

Życzę Wam zatem, moje miłe Panie,
szczerej, naiwnej i wielkiej miłości,
Wasz ukochany niech jak bagnet stanie,
gotowy zadźgać wszelkie wątpliwości.

Niech zwyobraca tak, że świat odpłynie,
rozkosz powiezie Was windą do nieba,
ja tego życzę dziś każdej dziewczynie.
bo właśnie tego, Wam najbardziej trzeba!


Komentarze:

RazorJack | 08 marca 2007,23:37:46
Świetne! :)

PS. Nie jestem kobietą. :P
KKK | 08 marca 2007,23:57:25
@RazorJack, aby na pewno? Teraz podobno dwie k.... , znaczy się dwa Kaczyńskie nami rządzą. Nie ma nic pewnego na tej ziemi.
RazorJack | 09 marca 2007,00:01:53
Uważaj na takie teksty - można za nie dość długo siedzieć. :P

A jeszcze dłużej można siedzieć za przestępstwa płciowe, wolę więc pisać prawdę. I napisałem. :D
KKK | 09 marca 2007,00:17:43
Doceniam. Moje niedomówienia, są nadal niedomówieniami.

Kocham moja Władzę, za Jej w rządzeniu energię, i czekam na drugą Norynbergię!

Cokolwiek by to miało znaczyć, już pora przestać mataczyć!
Baby | 09 marca 2007,11:27:52
Baaardzo fajny wierszyk:))))
Życzenia....również wyjątkowe;)

czwartek, 8 marca 2007

W Holandii żyją w depresji?

Narobił wokół swojego nieszczęścia medialnego szumu.
Zachciało się holenderskiego (łódzkiego?) podejścia do problemu?
Powinni Go zatrudnić w Biedronce.
Tam podobno można się zaperd.lić na śmierć noszeniem towarów z magazynu.
A jak nie, mógłby w końcu pracować na dziale z warzywami, co nie? Jako reklama.

A tak na poważnie, to jak się człowiek czuje niepotrzebny,
to mu różne głupoty przychodzą do głowy.

Jak w kabarecie:
-Ty lepiej nie myśl, bo sobie jeszcze jakąś krzywdę zrobisz.....

Za jakiś czas, zacznie narzekać na przepracowanie
i zmuszanie przez pracodawcę do nadmiernej pracy.
Takie życie.

czwartek, 1 marca 2007

To nie dobranocka. Nie pora na bajki.

Ot, wysłał trzy patrony,
desperat szalony!
Nie do końca normalny.
Ba! Głupi jak but!
Wystarczył by śrut!


Komentarze:

lemiel | 01 marca 2007,10:15:17

Rotfl!
Dałeś popalić.

Baby | 01 marca 2007,16:42:13

:):):)

Amused Monkey | 04 marca 2007,21:29:47

Ładne :)


wtorek, 27 lutego 2007

Dolina Rozpusty?

Odkąd zaczęła się ta przepychanka w tej dolinie co z rozpusty słynie, finansowej i politycznej, fakt, że doliny ślicznej, zaczęła się inwigilacja.

Zaczęło się od tajnego pisma do komendantów, wiadomo jakich, co by zbierać dane o zielonych, różowych i bardziej zawstydzonych.

Zaczęto pilniej przeglądać Internet.
Dziwnym trafem rozpanoszyła się znienacka w "odpowiednim" momencie, moda na wyznania-zeznania.

Lenistwo czy przebiegłość manipulantów?

Wspominałem swego czasu, że najważniejsza wyszukiwarka, plecie misterną sieć, w którą dają się złowić naiwni.

Kontakty, arkusze finansowe, edytory, IP i w ogóle pełna kontrola ruchu.
A ludzie cieszą się jak małe dzieci.


Komentarze:

G | 27 lutego 2007,12:40:15

TOR, PGP, AES?
Nie dajmy się, nie bądźmy, jak to mówisz, naiwni. :)


poniedziałek, 26 lutego 2007

Nieprzemyślana zemsta.

Wściekła i rozżalona postanowiła się zemścić okrutnie.

Lubił się kąpać. W wannie.
Weszła pod byle pretekstem w czasie jego kąpieli.

W książce napisano prawdę.
Suszarka do włosów upuszczona "niechcący" do wody była nadspodziewanie skuteczna.
- Pomyślą, że to wypadek.
- Nie powinien używać suszarki w czasie kąpieli.

Odczekała kilka minut. Tak dla pewności.
Wyszła z łazienki.
Podeszła do telefonu.
- Halo! Chciałam zgłosić wypadek...


Zapomniała o jednym. On był zupełnie łysy!


Komentarze:

D4rky | 26 lutego 2007,03:14:10

Mógł przecież suszyć włosy łonowe. To się zdarza, serio.
Poza tym to nieprawda co napisali w książce. Nowoczesne suszarki mają bezpiecznik, kŧóry odłącza zasilanie gdy nastąpi zwarcie.

kkk | 26 lutego 2007,08:53:50

@D4ky, czepiasz się. Dla Twojej wiadomości:

1. Ten facet był łysy i na dodatek wygolony pod pachami i w miejscach intymnych.

2. Nowoczesne suszarki mają co najwyżej bezpieczniki temperaturowe. Natomiast nowoczesne instalacje elektryczne są wyposażone w tzw. bezpiecznik różnicowo-prądowy.

Ten motyw przeze mnie użyty, jest eksploatowany w literaturze kryminalnej od lat. Pierwszy raz spotykam się z tak "wnikliwymi" zarzutami, he, he!

Baby | 26 lutego 2007,13:28:53

Ciekawe co na to policja kryminalna:))))

D4rky | 26 lutego 2007,16:30:06

kkk - możliwe, że w instalacji, ja slyszalem ze w suszarkach. Mi ten motyw zawsze wydawał się naciągany


Dyzma? Gdzie mu do niego!

Od początku czułem co za talent nadchodzi. Smutne to, że tak to wygląda.
Jaki pan , taki kram.



Komentarze:

Baby | 26 lutego 2007,13:27:15

Mnie już ręce opadły, jak ich wybrali...teraz....ot co...było do przewidzenia, że tak będzie.
Artykuł z Onetu doskonały:)


Gra, życiem zwana.

1. Nie jesteśmy pytani czy chcemy wziąć udział w grze, życiem zwanej.
- Kopulujący starym sposobem i miłośnicy probówek, pozdrawiam.

2. Nie mamy wpływu na wybór drużyny, w której zagramy.
- Nie jest miło urodzić się np. w rodzinie psychopatów, pijanych dewiantów.

3. Nie możemy sami wybierać miejsca i czasu gry.
- Np. bezdomność w ciepłym klimacie jest mniej uciążliwa.

4. Nikt nie przedstawił nam przejrzystych reguł.
- Co drużyna, to inne reguły gry. Kto się w tym połapie?

5. Reguły gry są zmieniane w trakcie.
- Nic nie jest na zawsze.
W każdej chwili możemy zostać odstawieni na ławkę rezerwowych.

6. Udział w grze nie jest poprzedzony żadnym treningiem.
- Uczymy się w wirze gry.

7. Zawodnik czasem całe swoje życie przesiedzi na ławce rezerwowych.
- Pozdrowienia dla sparaliżowanych i innych pozbawionych możliwości ruchu.

8. Część zawodników gra brutalnie i odnosi z tego faktu wymierne korzyści.
- Pozdrawiam pensjonariuszy zakładów odosobnienia.

9. Niektórzy odkryli w sobie talent do prania mózgów innym zawodnikom.
- Pozdrawiam kapłanów i innych kapłonów.

10. Są i tacy, co próbują ogarnąć chaos na boisku używając gróźb i obietnic.
- Pozdrowienia dla polityków i różnych innych złotoustych demagogów.

11. Kibice i kibole zdegustowani sytuacją, szukają rozrywek.
- Pozdrawiam was, wy to umiecie się rozerwać. Na strzępy!

12. Próba rezygnacji z gry jest uznawana za tchórzostwo.
- Pozdrawiam samobójców.

13. Samobójstwo jest fe, ale zaniechanie leczenia kontuzjowanych, o dziwo, nie!
- Pozdrowienia dla żebrzących na operację czy lekarstwa.

14. Co do zakończenia gry, życiem zwanej, towarzyszą końcowi podobne wątpliwości jak poczęciu.
- Są pogłoski, że to tylko gra wstępna.
Po zakończeniu pierwszego etapu, czeka na nas ocena dotychczasowej gry i zakwalifikowanie do wiecznej rekonwalescencji.

Rekonwalescencja może odbywać się rozmaicie.

W klimacie zbliżonym do rozpalonego rożna lub w ogrodzie pełnym kwiatów, ptaków i dziewic.
Z tymi dziewicami to pewnie jakaś ściema.

Co do innych spotów reklamowych też są zmienne opinie.



Komentarze:

Minstrel | 25 lutego 2007,16:21:49

Dziewice znajdują się w raju muzułmanów. Nazywa się ich "hurysami" i część z nich ma być żonami przywróconymi do życia jako dziewice.

Baby | 25 lutego 2007,16:44:34

Narzekanie na wszystko....hmm....dołek weekendowy?

Kuba | 25 lutego 2007,17:19:41

100% tego czego niektórzy ludzie albo nie zauważają, albo nie akceptują .....
Jest inne wyjście niż grać dalej ? :P



piątek, 23 lutego 2007

Trzeci wymiar?

... Ty mendo szubrawa,
to nie jest zabawa.
Przestaniesz pisać,
gdy z gałęzi będziesz zwisać.

***********************

Słowne gry, kalambury,
krzyżówki, roszady,
to tajna broń,
gdy władza... już nie daje rady!


Komentarze:

ola | 23 lutego 2007,07:14:23
:D
Baby | 23 lutego 2007,14:02:01
Oj ktoś musiał nieźle zasłużyć na takie słowa:))))

Popieramy Idee Stalina!

Permanentna Inwigilacja Systemu
Porachunki Idiotów Szubrawych
Przekreśliliśmy Ideały Solidarności
Potrafimy Ino Spaprać
Przegrani I Samotni
Przygnębieni I Smutni
Płaczemy Iskając Szyję
Przecież Istnieją Szubienice!

wtorek, 20 lutego 2007

Brzydko się chłopcy bawicie! Tu idzie o życie!

Kiedy przyjdą podpalić dom,
mając w ręku adresy, nazwiska,
gdy w futrynie zazgrzyta łom,
to poczujesz, że śmierć jest bliska.

Chłodna lufa, jak całus na czole,
w nieśmiertelność otworzy wrota,
czas zatrzyma na ziemskim padole,
swym "raportem", bezmyślna hołota.

Tajne dane, wrogowi, na tacy,
zadufani, bez poczucia winy,
Postępują tak tylko łajdacy,
mali ludzie, nędzne suk...yny!



Komentarze:

Baby | 19 lutego 2007,23:10:27

Może nic nie powiem...oprócz tego, ze lubię Twoja twórczość....bez względu na to, o czym opowiadasz:)



sobota, 17 lutego 2007

Tak sobie siedzę i bredzę.

Mam ten komfort (mam?), że nie jestem związany ani uczuciami ani rozumowymi spekulacjami z żadną ze stron odwiecznego sporu GÓRY i NIZIN. Dla nie kumatych, Boga i Szatana.

Żyję bo trafiła mi się taka możliwość.

Zalążek, z którego rozwinęła się moja ludzka postać, nie został w odpowiednim momencie unicestwiony.

Nie czuję się zobowiązany w sposób szczególny do wylewnych podziękowań pod adresem sprawców mojego zaistnienia (mam na myśli moich rodziców).

Żyję, bo nie miałem innego WYJŚCIA.
Pewnie dlatego jak każdy samiec, tęsknię do "miejsca urodzenia", he, he.

Urodziłem się "w czepku".
Ten zabobon wiele tłumaczy. Na swój sposób.

Życie nie jest "darem", jak to próbują wmawiać nawiedzeni.

To jest nie dar, a ciężka i mozolna, codzienna walka z zastaną i nienawistną codziennością.

Prawdą jest powiedzenie spotykane w wielu kultowych pismach, "jesteśmy przechodniami na tej ziemi".

Nic NA ZAWSZE. Jutro inni nas ZASTĄPIĄ.

Pamiętajmy o tym. I mimo tego, próbujmy wykorzystać te przeciętnie trwające sto lat chwile.

Mamy podobno żyć WIECZNIE?

Okrutna to kara!

Może naszym zwątpieniem na nią w pełni zasłużyliśmy?




Komentarze:

Baby | 17 lutego 2007,14:10:01

Wystarczy nauczyć się zauważać piękno i szczęśliwe chwile w nawet najmniejszych "kawałkach" naszego życia. Wtedy wszystko staje się prostsze. Musisz polubić to, co robisz...inaczej satysfakcji tu nie znajdziesz...a żyć w przeświadczeniu, ze wszystko jest do dupy.....wcale nie jest łatwe. Pozdrawiam


Mamo! Chwalą nas!

Po cóż reklama Joggera?
Nie trzeba mu sztucznej sławy,
niech inny się z tłumem użera,
smak tracąc wolności, zabawy.

Zdobyta w cyfrowym świecie,
ta złudna popularność,
roziskrzy się w barw palecie,
i zgaśnie, jak każda marność.

Żyjmy realnym życiem,
wpadając tu czasem na chwilę,
i skończmy z tym piany biciem,
bo kiczem to pachnie na milę!

Czy "haseł partyjnych" trzeba?
Jak w czasach peerelu?
Czy tu się pisze "dla chleba"?
Nie widzę sensu i celu!

Nam nie potrzeba reklamy!
Takie powinno być motto!
My swoją wartość znamy!
Do nas trafiłeś jak w LOTTO!



Komentarze:

maniek | 16 lutego 2007,23:11:02

jednym słowem...świetne ;))

kkk | 16 lutego 2007,23:16:06

Rumieni me lica pochwała,
skłon czyni postać ma cała.
Za moment za słowa Twe "świetne",
w euforii swe żyły podetne(ę).

maniek | 16 lutego 2007,23:23:46

Nie podcinaj żył sobie,
bo kto będzie pisał po Tobie.
Wszak tak "dziwne" wiersze,
są dla mnie najpiękniejsze. ;))

kkk | 16 lutego 2007,23:33:07

Przyroda próżni nie lubi,
a zbytnia pycha gubi.
Gdyby mnie teraz zabrakło,
są inni, od Gdyni po Nakło.

O jednym dziś marzę skrycie,
że dnia pięknego, o świcie,
(wiem, że to zabrzmi po świńsku),
zjem KACZKI. DWIE! Po Pekińsku!

B | 17 lutego 2007,00:31:31

Hehehehee ja tak nie potrafię:) Tekst czadowy...ten w notce, jak i ten w komentarzach. Pozdrawiam gorąco:)

kkk | 17 lutego 2007,00:41:09

Nie czuję, bym żył "za karę",
słów jednak napisze parę,
gorąco pozdrowień mnie grzeje,
ciśnienie skacze, szaleje.

Nadymać się jest głupotą,
a skromnym być, wielką cnotą.
Chcę aby wszelkie pochwały,
na Ciebie, nie mnie, spadały!

ola | 17 lutego 2007,07:52:35

no, w końcu ktoś to dobrze napisał:)

Baby | 17 lutego 2007,13:52:47

kkk: jak Ty to robisz:)) Dziękuję:)


czwartek, 15 lutego 2007

po pekińsku proszę!

marzę sobie nieśmiało,
ach, gdyby się tak stało,
że te dwa śmieszne chłopaczki,
to... dziennikarskie kaczki!

i kończy się sen straszliwy,
to nie są żadne dziwy,
nie śpię, lecz dziwię się szczerze,
kaczory? dwa? w Belwederze?

jak w barszczu dwa grzyby są zgrzytem,
się nie da oddychać odbytem,
tak władza choć jednojajowa,
nie daje pewności, gdzie głowa.

czy lewa jest właśnie aktywna?
czy prawa ma rację, choć dziwna?
a może te oba potwory,
zagadką są Wernyhory?

Biedna ta nasza Ojczyzna,
kto tylko Ją kocha, ten przyzna,
nie trzeba się upić z rozpaczy,
by widzieć podwójnie łeb kaczy!

Marzycieli ci u nas dostatek.

Co się z tymi ludźmi dzieje?
Same "nowatorskie" pomysły!
Wymyślił sobie pewien blogerowicz, coś takiego
Jaki znowu "pierwszy"?
Każda "Agencja Towarzyska" to swego rodzaju "Partia".
Obowiązują w nich prawa bardziej przestrzegane niż w reszcie Rzeczypospolitej.
A "zboczone kobiety"?
Jaka to znowu nowość?
Babol, wyszedłszy za mąż, pierze, gotuje, sprząta, daje du.y za marną pensyjkę, którą "pan i władca" po dostarczeniu z "narażeniem życia i zdrowia", swojej połowicy odbierze na "swoje potrzeby" szybciej, niż ona to policzy.


Komentarze:

Baby | 15 lutego 2007,23:35:50

Dobrze, że ja się nie łapię na to zboczenie:)


Oj, te "nowe świeckie tradycje" mają się dobrze!

Zanim te biedne amerykany wpadły na pomysła, co by te swoje dularowo-handlowo-walentynkowe świnto wprowadzić, w naszej prasłowiańskiej ziemi mieliśmy Noc Kupały.

Ryćkały się w Noc Kupały nadobne dziewoje, pozrzucawszy wszelkie stroje, aż furczało.
Płonęły ogniska, tańczono, weselono się.

Stąd pewnie powiedzenie:
Nawet panna nietykana, spotka szczęście swe na Jana.

Co ja Wam będę zresztą opowiadał.
Są tu między nami wiedźmy, co pewnie już remontują swoje miotłolotnie, aby zdążyć do Sobótki na główne uroczystości.


Komentarze:

Baby | 14 lutego 2007,23:27:35
Bez podpisu, ze to kogoś cytujesz...sam to napisałeś???
Jeśli tak, to gratuluje weny, super wyszło:)))

poniedziałek, 12 lutego 2007

Być kobietą? To dosyć skomplikowane.

Według phorum.us.edu.pl pochodzenie słowa "kobieta" to:

Wyraz „kobieta” nie charakteryzuje się przejrzystą etymologią.
Najprawdopodobniej jest późnym zapożyczeniem z języka germańskiego – *„kobjeita” (wersja hipotetyczna) – którego sens ‘koza z chlewa’ mógłby tłumaczyć jego początkowe, niezbyt eleganckie określenie płci żeńskiej.
Przypomnijmy, że swój obelżywy charakter słowo to straciło niepełna sto pięćdziesiąt lat temu. [Joanna Przyklenk]
Pochodzenie wyrazu "kobieta" nie jest do końca jasne.
Wiadomo na pewno, że w XVII wieku słowo to miało znaczenie pejoratywne i stosowane było jako wyzwisko, głównie w środowisku mieszczańskim.
W funkcji dzisiejszego znaczenia tego słowa występowały w języku staropolskim takie wyrazy jak: żona, białogłowa, niewiasta.
Do dzisiaj w większości języków słowiańskich "żena" to po prostu 'kobieta' (w czeskim, słowackim, rosyjskim, chorwackim i in.).
Etymolodzy próbowali w różny sposób tłumaczyć pochodzenie wyrazu "kobieta" - mogło to być zapożyczenie z niemieckiego (staroniemieckie: kebse, gebette), mogło też pochodzić od staropolskiego wyrazu "kob" - chlew: wówczas oznaczałoby osobę zajmującą się hodowlą świń; A. Bruckner łączy też pochodzenie tego wyrazu z formą "kobyła".
Chociaż dokładnie nie wiadomo, jaka jest etymologia słowa "kobieta", to wiadomo na pewno, że jeszcze w XVII w. było to określenie obraźliwe - w zachowanych tekstach białogłowy skarżyły się :
"dla większego zelżenia kobietami nas zowią".
Dopiero od połowy XVIII wieku wyraz "kobieta" zaczął być używany w znaczeniu neutralnym i wyparł takie staropolskie słowa, jak białogłowa i niewiasta.
Ten drugi wyraz zachował się jednak w języku religijnym, w tłumaczeniach Biblii, natomiast pierwszy całkowicie wyszedł z użycia. [Mirosława Siuciak]



Komentarze:

Kasia | 12 lutego 2007,01:53:19

i dlatego takie jak ja nazywają się "wiedźmami" - to nie jest dobrze dla takich jak Ty...:P

kkk | 12 lutego 2007,02:29:32

@Kasia, a co mnie do tego?
Historykiem nie jestem. Histerykiem także. Wiedźmy znam i owszem.
Na moje szczęście to nie ja się z nimi ożeniłem. Moja niewiasta jest słodka i wyrozumiała.
Nie jestem sfrustrowany życiem. Pozdrawiam Cię.
Nie przekraczaj dozwolonej prędkości, miła @Kasiu .
Miotła to nie krążownik szos.

Kasia | 12 lutego 2007,08:26:08

a Ty się dowiedz czym się różni wiedźma od niewiasty...

Baby | 12 lutego 2007,14:29:03

Hehehehe co Ty masz taki afront do kobiet???:)))))
P. S. Cytowałes tylko, czy tak właśnie uważasz??:)

kkk | 13 lutego 2007,02:29:40

Według Pana Kopalińskiego:

afront = uchybienie, ubliżenie, zniewaga, obelga.

Etym. - fr. affront 'jw.; hańba'; zob. ad-; łac. frons, zob. fronton.

Pierwsze zdanie mojego wpisu wyjaśnia, że to jest zaczerpnięte z bardzo ciekawego forum phorum.us.edu.pl, i nie ma podtekstów osobistych. Ot, taka ciekawostka.
Wiadomo, zawsze można dobarwić własną interpretacją każde zdarzenie.

kkk | 13 lutego 2007,02:35:34

@Kasiu? Czy niewiasta to wiedźma, która oddała miotłę do przeglądu i tymczasowo przemieszcza się pieszo od portfela wybranka do bankomatu?
A w wolnej chwili na cudzych blogach kwili?

Kasia | 13 lutego 2007,10:38:34

Pratchett się kłania... "wiedźma" = 'kobieta, która wie', w przeciwieństwie do "niewiasty"...

Baby | 13 lutego 2007,20:06:40

Hehehehe dziękuję za wyczerpująca odpowiedź:)))))