Przyroda swoje cykle sprawiedliwie dzieli, przypomni zabieganym, którzy zapomnieli, że nie ma zimy chłodnej, znów budzi się życie, szepcą liście zielone w kwiecistym zachwycie, kolorowym, pachnącym, owad kwiat zapyla, warto cieszyć się wiosną, widokiem motyla, zapachem rozoranej świeżo czarnej skiby, to wszystko świat prawdziwy, nic nie jest na niby, ptaki łączą się w pary, kotki są brzemienne, wkrótce maj! Chłońmy wiosnę! Te chwile bezcenne! Każdy dzień ma znaczenie w tym świecie przyrody, dziadziuś z babcią na ławce znów czuje się młody, babci też jakby z wiosną siły ciut przybyło , gładzi męża po dłoni, uśmiecha się miło, wspomina ukradkowe młodzieńcze spotkania i ten gaik zielony, słowicze kląskania, za każdy dzień są wdzięczni, dni pełne miłości, za wiosnę, co pozwala wspomnieć czas młodości, za te listki zielone, śpiew ptaków, i kwiaty, to wystarczy by każdy poczuł się bogaty, po latach zaganianych, wstawaniu o świcie. Wiosna jest najważniejsza! Z czasem to stwierdzicie!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz