Tu każdy klient z pieskiem jest mile widziany, śmiało zrobi zakupy bez żadnej szykany.
Klientka po zakupach, ucieszona szczerze idzie do autobusu... STOP! Psa nie zabierze!
Zna dobrze regulamin zetdeteiemu, nieraz z pieskiem jeździła, więc się pyta, czemu?
Nie! Bo nie! Zakaz taki! Mam wezwać ochronę?
Pasażerowie wzięli tę psinę w obronę, i kierowca pokazał takt i zrozumienie, uznawszy za wyjątek to całe zdarzenie, załagodził spór cały, zabrał pieska w drogę! Mądry człowiek! Rozsądny! Tak powiedzieć mogę. Niemiły zgrzyt zakończył. Nie było afery. Jest pytanie, skąd ZAKAZ? Do jasnej cholery?
Są klienci, co z pieskiem przyjdą na zakupy, pieszo, ale jak w torbach już dźwigają "łupy", to chcieli by podjechać z nimi bliżej domu! I co wtedy? W autobus chyłkiem? Po kryjomu? Dlaczego z zakupami można, lecz bez pieska? Żubr w sklepie sobie stoi. Puszcza Białowieska?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz