"Do zdarzenia doszło podczas treningu w piątkowy wieczór.
"Z wstępnych ustaleń wynika, że w czasie walki treningowej 18- letni szpadzista został raniony złamaną szpadą. Obrażenia wewnętrzne były na tyle poważne, że nastąpił zgon."
Oczywiście powołano (jak zwykle) "Specjalną Komisję". A, co!
Czy u nas powołuje się inne Komisje, oprócz SPECJALNYCH?
"Ten straszliwy wypadek był efektem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. W Polsce nigdy wcześniej nic podobnego się nie stało, a w profesjonalnej szermierce na całym świecie miało miejsce ledwie kilka takich przypadków" - powiedział prezes AZS AWF Warszawa Adam Krzesiński."
Zupełnie jak praca w Pakistanie, może zaowocować efektem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.
I podobnie "W Polsce nigdy wcześniej nic podobnego się nie stało..." a "...na całym świecie miało miejsce ledwie kilka takich przypadków."
Kto jedzie do pracy w takie, najeżone niebezpieczeństwem miejsce, MUSI WKALKULOWAĆ RYZYKO! Dodatkowe, być może, ŚMIERTELNE ryzyko.
Przy okazji, wkurza mnie, to wredne w swoim przesłaniu, zdanie z "teleogłupiacza" w komunikatach o podobnych wypadkach:
"Na szczęście wśród ofiar nie było Polaków."
Że niby jak? Mam z racji tego się cieszyć? Znajdować w tym szczęście?
Te wypadki, czy jak kto woli tragedie, to splot nieszczęśliwych okoliczności. Cokolwiek czynimy, zostawiamy sobie w kalkulowaniu za i przeciw, pewien margines "chciejstwa", czy wiary, że "wszystko będzie dobrze". Nic się nie stanie. Ja mam zawsze szczęście.
I dobrze! Gdyby nie takie irracjonalne podejście, to byśmy się bali życia! I wszelkiego działania!
Jak ktoś ma ochotę, niech przeczyta ten wpis, warto:
Między baryłką a ustami goryczy
Komentarze:
Pytam, po co, w jakim celu?
Kilka dni temu, w "teleogłupiaczu" pokazano historię (przypadek? wypadek? dramat?) człowieka, u którego wykryto raka.
Z odprysków informacji, które przebiły się do mojej świadomości zajętej czymś innym, wynika, że chory ma pecha, bo jego regionalna Kasa Chorych nie ma "kasy" na jego leczenie. Ale jeżeli należałby do innej, to... Kasa by chętnie pomogła, i inne takie dyrdymały!
Jeżeli ten pacjent (niedoszły pacjent, bo nie leczony przecież!) nie podejmie (zabawne, co?) leczenia i skończy żywot, to nawet "Specjalnej Komisji" nie powołają!
W durnych czasach przyszło żyć. Ale czy dawniej było lepiej? Podobnie było, ale się nie nagłaśniało. Jak to starzy mówili, uświerknął, zaniemógł nagle, skulił się i wyzionął ducha. Czy jak kto nazwie.
Saper, elektryk, kierowca (zwłaszcza cysterny z paliwem), montażysta budowlany na drapaczu chmur, pilot samolotu, nurek, grotołaz, ale i pieszy przechodzący przez jezdnię, szpadzista, jeżdżący konno, policjant, "żołnierz z Pruszkowa" także RYZYKUJĄ, że nie dożyją jutra.
Generalnie ludzie w Informacjach, Faktach, Panoramach nie są ważni. Ważne jest, co przy pomocy ich tragedii można osiągnąć i ile zarobić.
A co ma jedno wspólnego z drugim? Jak wypadek to już nie może być tragedia? A tragiczna śmierć nie może być wypadkiem?
"(...)to nawet "Specjalnej Komisji" nie powołają!"
Ale to trochę inny problem - znamy powód dla którego pacient umrze, mniej więcej wiadomo nawet dlaczego nie ma pieniędzy na jego leczenie. Z kolei komisja (nawet nie specjalna, a może i nie komisja - ciało które do publicznej wiadomości poda wyniki) w sprawie śmierci w Pakistanie przydałaby się w celu stwierdzenia czy błędy były po stronie Polskiej czy Pakistańskiej.
"Na szczęście wśród ofiar nie było Polaków."
No i dobrze - jednym zdaniem od razu uspokaja się X polaków których rodziny bądź też znajomi są w wymienionym regionie.
Jak ja lubię upierdliwców i ich określenia "tragiczna śmierć".
A jaka to śmierć nie jest tragiczna? Śmierć kogoś, kogo nie lubimy? Kogoś, kogo nie znamy? Obcokrajowca?
To pieprzenie farmazonów i tyle. KAŻDA ŚMIERĆ JEST TRAGICZNA!
A to "znamy powód dla którego pacient umrze" mogłoby być nawet zabawne, ale nie jest!
Śmierć tego porwanego pracownika, była tak
samo nieprzewidywalna, jak chorego na raka.
Chory na raka ma podobną szansę przeżycia, co ów porwany około czerech miesięcy temu pechowiec.
Tego bełkotu, to wybacz, ale nie ogarniam:
"Z kolei komisja (nawet nie specjalna, a może i nie komisja - ciało które do publicznej wiadomości poda wyniki) w sprawie śmierci w Pakistanie przydałaby się w celu stwierdzenia czy błędy były po stronie Polskiej czy Pakistańskiej."
Co zrobi ciało?
"ciało które do publicznej wiadomości poda wyniki".
Serio?
Uważasz, że komisja "przydałaby się w celu stwierdzenia czy błędy były po stronie Polskiej czy Pakistańskiej."?
Jakie błędy? A co tu ktokolwiek mógł zrobić?
Tego wspomnianego chorego na raka, mamy TU, NA MIEJSCU! I za jakiś czas, ŚMIERĆ GO PORWIE!
Idąc tropem prostego rozumowania, to pierwej pracodawca tego nieszczęśliwca powinien próbować negocjacji z porywaczami. Przecież był chyba jakiś kontrakt o pracę?