wtorek, 1 listopada 2011

Oni mieszkali w Szczecinie

Szanujmy wspomnienia. Taki dzień jak dzisiaj jest dobrą okazją do przypomnienia o naszych współmieszkańcach, którzy zanim odeszli, współtworzyli rzeczywistość Szczecina. Jak kiedyś wspomniałem, życie jest trochę dobre, a trochę złe.



czwartek, 27 października 2011

Odwracanie Palikota

Rada dla Palikota: Weź się lepiej za finanse, uporządkuj ładnie, kiedy skończy się dojenie, to problem sam spadnie.










Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

Para w gwizdek

Oczywiście, to tylko para w gwizdek, taka lipa, socjotechnika, pozoranctwo i pic.

Rada dla Palikota:
Weź się lepiej za finanse, uporządkuj ładnie, kiedy skończy się dojenie, to problem sam spadnie.











Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

wtorek, 25 października 2011

Wielokomunikator Pidgin zhackowany?

Od kilku dni wyskakuje okienko z komunikatami:



Odrzucono prośbę o pozwolenie

Użytkownik 583662052 odrzucił prośbę o pozwolenie na dodanie go do listy użytkowników z następującego powodu: ky ;-) http://sows.ws/foto001 eto tebe :-[












Odrzucono prośbę o pozwolenie

Użytkownik 310916772 odrzucił prośbę o pozwolenie na dodanie go do listy użytkowników z następującego powodu: *BYE* NU SHTO TEBE PEREDALI? BUDESH SO MNOJ VCTRESHATSJA? *IN LOVE* MOJA TEBE FOTKA http://fotoru.ws/sis














Odrzucono prośbę o pozwolenie

Użytkownik 292992632 odrzucił prośbę o pozwolenie na dodanie go do listy użytkowników z następującego powodu: NU SHTO!PRIVETIK.TEPER MNE 18 I JA HOSHU VSE SRAZU,A ETO TEBE FOTKI VOI INTIM http://fotoru.ws/jey DAVAY SHEREZ VEB???













Adres:



Przekierowuje na:










Komunikat:

Odrzucono prośbę o pozwolenie

sprawia, że zaczynam się zastanawiać czy Pidgin jest dziurawy?

Jeżeli ktoś chce ci coś zabrać, bądź czujny!

Jeżeli ktoś chce ci coś bezinteresownie podarować, bądź jeszcze bardziej czujny!













Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

Kiedyś musi nadejść ten czas

Czerwona latarnia - jak być ostatnim

...
A słyszeliśmy je często, kiedy jeszcze fascynował nas Wyścig Pokoju relacjonowany przez radio (młodsi czytelnicy mi nie uwierzą, ale kiedyś nie było telewizji!) i kiedy już nacieszyliśmy się zwycięstwem Polaków, albo popłakaliśmy się z powodu zwycięstwa pobratymców, to jeszcze czekała nas miła niespodzianka o wyraźnie karnawałowo - teatralnym charakterze: przyjazd ostatniego zawodnika (najczęściej był on przedstawicielem tzw. Trzeciego Świata) po dwu lub trzech godzinach oczekiwania od momentu, kiedy peleton przejechał linię mety. Mogło tak być i innej dyscyplinie sportu – pamiętamy którąś tam Olimpiadę, gdzie w sportach pływackich startował Nigeryjczyk, który przyniósł chlubę swemu krajowi, a sobie niewątpliwą korzyść, ponieważ basen przepłynął i mimo kilku zachłyśnięć przecież się nie utopił. „Czerwona latarnia” zatem oznacza w porządku społecznym, kulturowym, zawodowym ostatnie miejsce. W tych wydarzeniach sportowych było ono spektakularne, wywoływało życzliwą wesołość i ten ostatni zawodnik był równie fetowany jak zmieniający się zwycięzcy (on przynajmniej miał ustalone, niezmienne miejsce).
...
Coś tam jeszcze robicie, jeszcze się nie poddajecie, pocieszacie się mitem Twórczych Starych Mężczyzn, którzy najlepsze swoje dzieła tworzyli w granicach osiemdziesiątki. Ale już was nie cytują,nie zapraszają na zjazdy i konferencje naukowe, wypadacie z „pola morfogenetycznego” ( a co to jest, może napiszę w następnym felietonie). Trzyma się was (mimo upokarzających zeznań przed komisjami rotacyjnymi), bo jednak wykonujecie najczarniejszą, najcięższą robotę dydaktyczną. A może dlatego, że wprowadzacie do Zespołu porządek, chronicie go przed entropią: wiadomo bowiem, że mimo płynnej hierarchii wewnętrznej wy jesteście niepodważalną ‘czerwoną latarnią”- poza wami już tylko ciemność. Najpierw powtarzacie dumne słowa T.S. Eliota:”Po cóż ma stary orzeł rozpościerać skrzydła?”?”. Potem rozmawiacie ze starym psem.
...

Henryk Pustkowski


Kliknij aby przeczytać całość...

poniedziałek, 24 października 2011

Żydowski szmonces jak zawsze jest dobry i na logikę

Hipek rozgląda się szukając zakładu zegarmistrzowskiego. Nagle patrzy, a tu wielgachny zegar w witrynie. Wchodzi, podchodzi do faceta stojącego za ladą i mówi:
- Dobrego dnia panu
- Dzień dobry
- Mnie się rozchodzi, że mój zegarek nie chodzi
- A co mnie to obchodzi?
- To szanowny pan nie jest zegarmistrz?
- Nie
- Czy mógłby zawołać zegarmistrza?
- ? Czego?
- Czy zegarmistrz wyszedł?
- A był?
- A nie ma?
- Nie ma!
- To co to jest?
- To jest burdel
- To czemu pan wywiesił zegar w witrynie?
- A co miałem wywiesić?




Wszelkie skojarzenia z ugrupowaniami politycznymi i politykami są nieuzasadnione.

czwartek, 20 października 2011

Piękna nasza Polska cała!

Znany wikipedysta Krzysztof Jasiutowicz poinformował, że polska edycja konkursu:











została rozstrzygnięta.












Kliknij aby przeczytać cały artykuł i zobaczyć piękne zdjęcia...

Pieprzyć trzeba umieć

Że zajdzie dziewczę w ciążę, częste są przypadki, ale tacy jak Biedroń też miewają wpadki! By sobie nie pogorszyć, a nawet polepszyć, trzeba... no, sami wiecie! Trzeba umieć pieprzyć! Żeby zatrzeć wrażenie, wyjść z szwanku na sucho, starczy wspomnieć, że siostra targała za ucho.














Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

To są właśnie "mniejszości" na siłę wtykane, przez grupy polityków, bezczelne i cwane. Już jest w środku, już mówi niby ksiądz z ambony, jest różnica, on PLECIE! Jest niedouczony! Co mi po orientacji, co mi po mniejszości? Jak słucham takich "mędrców", to dostaję mdłości.

Elektorat niszowy to interes złoty, udając zatroskanych sprytne Palikoty, wykorzystują "mniejszość" w własnym interesie, wietrząc, że to im głosów cokolwiek przyniesie. Mieszają palcem w *****, mizdrząc się obłudnie, a skutek? Wręcz odwrotny, bo robi się nudnie! Dotarło już do ludzi, że z obrzydliwości nie tworzy się standardu rodzinnej miłości.

środa, 19 października 2011

Gwiazdy Temidy

Z kamerą wśród przestępców? Na sędziowską ławę! Jak to brzmi:

- Słuchaj Franek, nagrałem ci sprawę!














Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

POdatki to podstawa

POdatki to podstawa! W przepastnym budżecie znika wszystko! Jak wpadnie, to już nie znajdziecie! Można wierzyć naiwnie, że podatków masa jest Państwu nieodzowna, tylko gdzie ta "kasa"? Ktoś bąknął - Po co Senat? (to przed wyborami), zreformujmy to, tamto... zresztą wiecie sami! Doczekać normalności! Są dorośli, marzą! A władza ich do "ciupy"! Z pokerową twarzą!
















Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

Wygogolić się każdy może

 

 

 

 

 

 

Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

W śmiechu paznokcie zagryzam i kruszę, klnąc się na moją zatwardziałą duszę, że taka widać była Boga wola, by PO sobie wbiła tego gola! Niedokończona opowieść wybrańców, wraz z rytuałem zaklęć oraz tańców na grobach zmarłych w obłąkańczej psocie. O czym marudzę? Mądry pojmie... w locie! Jak nieskończona powieść Nikołaja, jedni Kraj cenią, innym bliżej z kraja!

sobota, 15 października 2011

Samodzielne myślenie

Takie bzdury wierutne! Aż głupio mi było! Jak oblicze mieć smutne, gdy śmiechem krztusiło? Łykali jak pelikan, bez zastanowienia! Obiecanki obietnic i zero myślenia! Jestem za! I popieram! Wy zasługujecie! Lepsze jutro! I inne, tym podobne śmiecie, które brzmią miło uszom i głaskają ego, lecz jak wodę odcedzić, co zostaje z tego? Wiadomo! Tak jest zawsze! Jesteśmy wybrani! A ci, co uwierzyli? Znów wykołowani!

Można mówić, przemawiać, wciąż ubierać w słowa, tak długo, aż uwierzy skołowana głowa, bawić się naiwnymi, co chętnie do urny, a potem ściskać kciuki, żeby motłoch durny nie zrozumiał przypadkiem, że nadeszła bieda, i ten co obiecywał, w dupie ma! Nic nie da! On tylko swoje dobro ogarnie, pomnoży, a ci, co mu wierzyli, są tępi lub chorzy! Mogą robić zamieszki, nie w ich rękach władza, dla Rządów to ćwiczenia. Im to nie przeszkadza! Mają wszystkie atuty, wiedzę, doświadczenie, laboratoria, banki, z wysoka spojrzenie, każdy krok policzony, i zważone słowa. Podział? Już podzielono! Pro publico bono.


 

 

 

 

 

Kliknij aby przeczytać cały artykuł...

czwartek, 13 października 2011

Paranoja w służbie demokracji czyli felieton Jana Pietrzaka

Arytmetyka życia

Przysiadłszy ciut zmęczony w nosie sobie dłubie, myśląc, co on tu robi w ludzi ziemskim klubie? Nikt go nigdy nie spytał czy chce uczestniczyć! Urodził się bez zgody! Uczono go liczyć, ale arytmetyka, choć weszła do głowy, nie była jako przepis na życie gotowy. Nijak nie pasowała! Czasem dwa, dwa, pięć! I chociaż chcesz inaczej, naprawdę masz chęć, to zawiłości życia wnet ci wytłumaczą, że pięć lepsze od cztery! Zgodzisz się z rozpaczą! Życie szybko odkrywa swój wydźwięk tajemny, tu kwadratura koła ma swój sens, choć ciemny, ale więcej on warty tu, teraz, za chwilę, niż cel, który odległy jest choćby o milę. Obłuda, przegadanie, obrzucenie błotem, wbicie pali, straszenie pomylonym kotem, żart to, czy tak być musi? Wiele pytań kusi, ale... Może jednak wcale? Może lepiej nie pytać? I losu nie chwytać? Nie łapać go za poły, nie przyciskać zatem? Głupio przecież jednostce wojować ze światem.