Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
piątek, 16 września 2011
Prawdziwi artyści szanują odbiorców swojej sztuki
czwartek, 15 września 2011
środa, 14 września 2011
wtorek, 13 września 2011
To jest lenistwo a nie bieda!
Rowery na topie to się o tym pisze.
A mdlejące z głodu dzieci to temat wstydliwy.
Ot i ci nasza moralność.
Kliknij aby przeczytac całość...
Głodny nikt nie powinien być. Dla chcącego nie ma nic trudnego. Ugotowanie zupy z kaszy jęczmiennej, ziemniaków i warzyw to nie jest wielka sztuka, ani kulinarna, ani finansowa. Placki ziemniaczane, kapusta na wieprzowych skórkach, owsianka itp. W poprzednim ustroju tez wielu ludzi żyło w ubóstwie. Ale potrafili sobie radzić. Teraz ludzie stali się wygodni i roszczeniowi. Daj! Dawaj! Płać! A ja sobie poleżę z pilotem od telewizora i piwem. Założyć rodzinę to nie to samo, co nogę na nogę, pamiętam, jak mawiali starzy ludzie, że bieda ma być czysta, schludna i pocerowana. A u większości obecnych "biedaków" jest brudno i śmierdzi! To jest lenistwo a nie bieda!
Trolle mają coraz trudniej
The Sister's Peanuts
The Peanuts - "Love Vacation" - Koi no bakansu (Каникулы любви - - японский оригинал (1963 г)
"К Элизе" Сёстры Дза Пинац. Японское название этой песни - "Цветок страсти"
poniedziałek, 12 września 2011
Legenda
Do przeczytania:
Tekst artykułu Arkadiusza Kazańskiego "Sierpień '80 w Gdańsku", "Biuletynu IPN" nr 9-10 (118-119) wrzesień-październik 2010, s. 25.
Zmieniono adres odnośnika: Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej nr 9-10/2010
Czas na zmianę?
niedziela, 11 września 2011
sobota, 10 września 2011
Radosna telewizja
piątek, 9 września 2011
Ekooszołomienie
roku bieżącego
sześćdziesiątki żarówki
ze sklepu każdego,
won!
Demokratyczne!
Bo przegłosowano!
Jakiś "mędrzec unijny"
wstawszy siku rano
podrapał się po jajach,
skołtunionej głowie,
zmrużył ślepia...
- Za jasno!
Od czego posłowie?
Poddam pod głosowanie,
koniec z żarówkami!
Będą mi zazdrościli,
że nie wpadli sami
na ten pomysł wspaniały!
Już widzę ich gały!
Zamiast czystej żarówki,
gdzie wolfram z azotem,
naftalen, fenol, styren,
rtęć i gówno z błotem!
Jaki jestem genialny!
Taki pomysł śliczny!
A jak jeszcze rozpowiem,
że ekologiczny,
to wszyscy zagłosują,
bo taka jest moda!
Nikogo nie obchodzi rozsądek!
Przyroda?
Też nie,
liczą się zyski,
wpadnie niezła kasa!
Starczy tego myślenia!
Otrzepał kutasa
i wyszedł,
mając dzisiaj występ w parlamencie,
zabłyśnie jak żarówka
robiąc krótkie spięcie.
Czy tak było?
To tylko jest domysłów sfera,
już nie kupię żarówki!
A niech to cholera!
Rozumiem Sokratesa
rzadko się spotyka,
dla niej ważna
WYGODA i ZERO RYZYKA!
Wszytko pod głosowanie,
inaczej nie można!
I szukaj wiatru w polu!
Patrz, jaka ostrożna!
Nie można po autorsku,
z imienia, nazwiska?
Tłum chciał i zagłosował?
Teraz pusta miska!
Rodzina,
oraz rodzin blisko siebie wiele,
rozumie,
że gdy ma się jakieś wspólne cele,
warto wybrać przywódcę
rodziny lub stada,
Niech dba,
reprezentuje,
rządzi,
czyli włada!
Dbając o swoich bliskich
i ich interesy,
rozumie,
że pomnaża zasób
własnej kiesy.
Stara się,
dba,
wymaga,
na cuda nie liczy,
rozumie,
że z porażek kiedyś się rozliczy!
Gdy zacznie lawirować,
to cienko zaśpiewa!
Sznur konopny
i gałąź uschniętego drzewa!
Demokracja z rozumem toczy ciągłe boje.
Puść!
Oddaj!
Idź już sobie!
Rozum, to nie twoje!
W niej kwadraturę koła
też się przegłosuje,
to przecież demokracja!
Rozumu brakuje.
Kwadratowe arbuzy,
marchew owocowa,
ślimak rybą,
a może fruwająca krowa?
W demokracji dostępne są wszystkie marzenia!
Rozum zbędny?
Zbiorowość zwalnia od myślenia?
czwartek, 8 września 2011
Koci detektyw
Czuję! Coś się wydarzy! Czy z auta coś kapie? Śmierdzi chyba paliwem, coś mnie w nozdrzach drapie.
Czy warto się tym zająć? Nie było zlecenia, może jednak? A sprawdzę! Co mam do stracenia?
Może to nie jest wyciek? Obwącham dokładnie. Miau! Trop jednak dobry! Nieładnie! Nieładnie!
Wsłucham się, może będą kapania odgłosy? Jestem lepszy niż wszystkie psie uszy i nosy!
Miau! Rdzę tylko słychać jak zżera zderzaki. Różne są widać gusta i lubiane smaki.
No, nie! To niebezpieczne! Powiększa się plama! Trzeba wołać o pomoc! Tak radziła mama!
Ludzie! Czy ktoś mnie słyszy? Daremne wołanie! A potem będą żale, gdy już coś się stanie!
Zwiewam! Kogo obchodzi dochodzenie kota? Ważny jest koniec nosa i to, co do płota!
Jeno ty
- A! Jenoty? Przerwał jej w pół słowa. Bo myśli nie tam były gdzie jest teraz głowa.
- Jeno ty... Znów zaczęła nieśmiało to zdanie.
- Tak. Jenoty, wiem przecież. Rozumiem kochanie! Ostatnio ustrzeliłem, kwilił w krzakach, ale... nie miał szans bo ja strzelam przecież gafy stale! Więc skamlenia zza krzaka nie robią wrażenia, być u władzy kochanie, to moje marzenia! Strzelam zatem na oślep, a Pan kule nosi. Kto wlazł na linię strzału widać sam się prosi! Strzelić, dorżnąć, patroszyć! Jak sprawia kłopoty, są jeszcze wielokrążki, linki, samoloty!
- Jeno ty, mój kochany, zapatrzony w siebie, zaniedbujesz, a inni widzą żem w potrzebie! Wykrztusiła to zdanie, a on zamyślony:
- Zaszyłem się, nade mną krążą kruki, wrony, lekceważę swój naród, kręcę, kluczę, kłamię, obietnice wyborcze bez żenady łamię, zadłużam kraj, a żona piszczy że jej źle? Dokąd idę? Zgubiony? Jak dziecko we mgle?
Niewiasta i basta!
środa, 7 września 2011
По Смоленской дороге - Жанна Бичевская
Туман - Жанна Бичевская