poniedziałek, 29 lipca 2013

Zakładki, linki, różne dane, od teraz uporządkowane

Total Collector może służyć jako bezpłatny menedżer linków (zakładek) stron internetowych i lokalnych plików, jako baza kontaktów, użytkowników, rozmaitych notatek, a także generator i portfel haseł.

Celem programu jest uwolnienie współczesnego człowieka od konieczności pamiętania ogromnej ilość informacji. Obecnie Total Collector pozwala przechowywać informacje o witrynach internetowych (na przykład adres URL, użytkowników, hasła i inne), o kontaktach (na przykład imiona, nazwiska i nazwiska rodowe, drugie imię, data urodzenia, telefon i inne), o lokalnych plikach (na przykład ścieżkę, hasło i inne). Ponadto można przechowywać dowolne notatki i komentarze. Jedną z cech programu jest możliwość uruchomienia dowolnej witryny internetowej na dowolnej z zainstalowanych przeglądarek, wraz z automatycznym wypełnianiem pól. Panel zdjęć (3) pozwala przechować np. zrzut ekranu strony, której adres zapiszemy, a nic tak nie przemawia do pamięci, jak obraz.

Program może być instalowany bezpośrednio na komputerze, jak i na przenośnym nośniku danych. Wszystkie informacje są przechowywane w postaci zaszyfrowanej. Dlatego nawet w przypadku utraty nośnika wszystkie dane pozostają w tajemnicy.

Program wyświetla informacje w postaci drzewa, które znajduje się po lewej stronie okna głównego. Drzewo składa się z węzłów. Każdy węzeł drzewa może mieć węzły podrzędne. Liczba lokat nie jest ograniczona. W prawej części okna znajdują się opcje witryny. W górnej części okna znajduje się menu główne, oraz przyciski szybkiego dostępu do najczęściej działającą operacji.

Główne elementy programu:
1 - Menu główne
2 - Przyciski szybkiego wybierania
3 - Panel zdjęć
4 - Drzewo węzłów
5 - Panel ustawień bieżącego hosta
6 - Przycisk " zapisz/anulować zmiany bieżącej witryny

Można korzystać z kilku odrębnych baz tematycznych  niezależnie otwartych w tym samym czasie.

Wymagania systemowe

Do działania programu wymagany jest program Microsoft Net Framework 3.5.
W Windows 7 pakiet wchodzi w skład systemu. W starszych systemach operacyjnych może zaistnieć konieczność zainstalowania Net Framework 3.5 (jeżeli nie był wcześniej zainstalowany).

Sprawdzenie, czy zainstalowany jest Microsoft .Net Framework 3.5, jest bardzo proste. Jeśli na dysku systemowym jest katalog :\WINDOWS\Microsoft.NET\Framework\v3.5\, oznacza to, że pakiet jest już zainstalowany. Jeśli nie, możesz go pobrać z witryny MICROSOFT. W chwili pisania tej strony znajdował się pod adresem http://download.microsoft.com/download/2/0/e/20e90413-712f-438c-988e-fdaa79a8ac3d/dotnetfx35.exe
Rozmiar pakietu to około 230 MB.

Aby skorzystać z trybu eksportu/importu z/do MS Excel Total Collector wymaga programu Microsoft Excel.




Tutaj można pobrać najnowszą wersję programu Total Collector. Instalacja pozwala wybrać opcję instalacji - normalny i portable (bez zmian w rejestrze):
http://goodvsn.com/download-tc/


Ostatni dzień szczecińskiego V Jarmarku Jakubowego







































czwartek, 25 lipca 2013

Droga z gwoździ, szmat i błota? Chyba krecia to robota?

Wykonawca wrzeszczy blady: - krety ryją autostrady! Asfalt z drogi się wykrusza, choć na płótnie! (wieść z Olkusza). Mocne gwoździe w szmatę wbite, wszystko na nic, jest tak zryte, że dla drogi ratowania, trzeba babć do cerowania!




































Smaczne i... smaczne

Lubię flaczki wołowe, takie na rosole, gorące i pikantne, dymiące na stole, kuszące swym widokiem, przypraw aromatem, na flaczki meksykańskie zapraszam was zatem. Szczera prawda, nic w nazwie nie jest przesadzone, są te flaczki z Wakpolu super przyrządzone! Podgotować je trzeba dla większej miękkości, a później? Jeść i mlaskać, co za wspaniałości...


piątek, 19 lipca 2013

Dzieciństwa wspomnienia oznaką starzenia

Te wierszyko-piosenki z dziecięcych czasów szczególnie utkwiły mi w pamięci:

W garnku dziura

- W garnku dziura miły Romciu!
- To ją zatkaj, to ją zatkaj!
- Czym ją zatkać miły Romciu?
- A słomą, a słomą.
- Słoma długa miły Romciu!
- To ją zetnij, to ją zetnij.
- Czym ją uciąć miły Romciu?
- Toporem, toporem.
- Topór tępy miły Romciu!
- To naostrz, to naostrz.
- Czym naostrzyć miły Romciu?
- Kamieniem, kamieniem.
- Kamień suchy miły Romciu!
- To namocz, to namocz.
- Jak namoczyć miły Romciu?
- A w garnku, a w garnku.
- W garnku dziura miły Romciu!
- To ją zatkaj, to ją zatkaj!
itd.


Pani Zo

Pani Zo, Zo, Zo
Pani sia, sia, sia
Pani Zo, Pani sia,
Pani Zosia męża ma,

a ten mąż, mąż, mąż,
pije wciąż, wciąż, wciąż
trochę wina, trochę wódki
i od tego jest malutki

Przepił dom, dom, dom
Przepił wóz, wóz, wóz,
Przepił dom, przepił wóz
Na patelni Zosię wiózł


Wpadł pies do kuchni

Wpadł pies do kuchni
i porwał kichy ćwierć
a głupi kucharz
zarąbał go na śmierć.
A drugi kucharz,
co litość w sercu miał,
pochował psa pod płotem
i taki napis dał:
Wpadł pies do kuchni...
itd.


W pokoiku na stoliku

W pokoiku na stoliku
stało mleczko i jajeczko,
przyszedł kotek, wypił mleczko
a ogonkiem stłukł jajeczko
przyszła mama kotka zbiła
a skorupki wyrzuciła
przyszedł tata, kotka schował,
a mamusię pocałował.


Daj

Daj, to był chiński sprzedawca jaj.
Mieszkał na ulicy Kup_se i napisał książkę "Za_dar_mo! to_bo_li_gar_dło!".


Trzej krasnale

Za górami, za lasami, za dolinami,
żyli sobie trzej krasnale, nie górale,
trzech ich było, trzech z fasonem,
dwóch wesołych, jeden smutny, bo miał żonę.

A ta żona była jędza no i basta
miała taki duży wałek jak do ciasta
i tym wałkiem, kiedy chciała,
swego męża krasnoludka wałkowała.

Już krasnalek taki chudy jak karteczka,
nóżki rączki takie cienkie jak niteczka,
ale ona uważała, że jest gruby,
więc go jeszcze wałkowała.

Już krasnalek zwałkowany w trumnie leży,
że od żony wałka zginął nikt nie wierzy,
gdy rodzinka w głos płakała,
żona jędza jeszcze trumnę wałkowała.


Zorro

Na czarnym koniu Zorro, Zorro...
emocji będzie sporo, sporo...
bo w czarnej masce Zorro,
po nocach mi się śni.
Na konia wsiada, wsiada...
a w ręku błyszczy szpada, szpada...
i za drzewami znika,
bo taki jego los.
Sierżant Garsija, ...sija...
od Zorra dostał w ryja, ryja...
a czas wakacji mija, mija...
powoli dzień po dniu...


Ptaszek z Łobzowa

Wyleciał ptaszek z Łobzowa,
usiadł na rynku Krakowa,
asa, tadarasa, asa, tadarasa,
usiadł na rynku Krakowa.

A na tym rynku w Krakowie
domy stanęły na głowie,
asa, tadarasa, asa, tadarasa,
domy stanęły na głowie.

I zatańczyły raz, dwa, trzy,
a ptaszek siedzi i patrzy,
asa, tadarasa, asa, tadarasa,
a ptaszek siedzi i patrzy.

A kiedy się już napatrzył,
to sam zatańczył raz, dwa, trzy,
asa, tadarasa, asa tadarasa,
to sam zatańczył raz, dwa, trzy!


Jadą, jadą dzieci drogą (M. Konopnicka)

Jadą, jadą dzieci drogą,
siostrzyczka i brat,
i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.

Tu się kryje biała chata,
tu słomiany dach,
przy niej wierzba rosochata,
a w konopiach strach.

Od łąk mokrych bocian leci,
żabkę w dziobie ma.
Bociuś, bociuś! krzyczą dzieci,
a on Kla, kla, kla.

Tam zagania owce siwe
Brysio - kundel zły.
Konik wstrząsa bujną grzywę
i do stajni rży.

Idą żeńcy, niosą kosy,
fujareczka gra,
a pastuszek mały, bosy
chudą krówkę gna.

Młyn na rzece huczy z dala
białe ciągną mgły,
a tam z kuźni od kowala
lecą złote skry.

W polu, w sadzie brzmi piosenka
śród porannych ros,
siwy dziad pod krzyżem klęka
pacierz mówi w głos.

Jadą wioską, jadą drogą
siostrzyczka i brat
i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.

Język duszę wywleka

czwartek, 11 lipca 2013

Miłość, aż po urlop

Ach, jaki śliczny,
mały i puchaty!
Wprost idylliczny
dodatek do chaty!

Pół dnia samotnie
ze stresem się biedzi,
wyjąc markotnie,
cierpią też sąsiedzi.

Czasem spragniony,
choćby wody miski,
pan "roztargniony",
pupil śmierci bliski!

Pan czasem kopnie,
zwierz ufnie wpatrzony,
myśląc pochopnie:
- mam dom wymarzony...

Ale od jutra,
pan jest na urlopie,
kłębuszek futra
donikąd wykopie!

piątek, 28 czerwca 2013

Lustro czasem się przydaje (teleogłupiacz to nie lustro!), a może jednak?






Sposób nr 1. Odwróć uwagę:
Kluczowym elementem kontroli społeczeństwa jest strategia polegająca na odwróceniu uwagi publicznej od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ekonomiczne elity, poprzez technikę ciągłego rozpraszania uwagi i nagromadzenia nieistotnych informacji. Strategia odwrócenia uwagi jest również niezbędna aby zapobiec zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki. „Opinia publiczna odwrócona od realnych problemów społecznych, zniewolona przez nieważne sprawy. Spraw, by społeczeństwo było zajęte, zajęte, zajęte, bez czasu na myślenie, wciąż na roli ze zwierzętami.

Sposób nr 2. Stwórz problemy, po czym zaproponuj ich rozwiązanie:

Ta metoda jest również nazywana „problem – reakcja – rozwiązanie”. Tworzy problem, „sytuację”, mającą na celu wywołanie reakcji u odbiorców, którzy będą się domagali podjęcia pewnych kroków zapobiegawczych. Na przykład: pozwól na rozprzestrzenienie się przemocy, lub zaaranżuj krwawe ataki tak, aby społeczeństwo przyjęło zaostrzenie norm prawnych i przepisów za cenę własnej wolności. Lub: wykreuj kryzys ekonomiczny aby usprawiedliwić radykalne cięcia praw społeczeństwa i demontaż świadczeń społecznych.

Sposób nr 3. Stopniuj zmiany:
Akceptacja aż do nieakceptowalnego poziomu. Przesuwaj granicę stopniowo, krok po kroku, przez kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalnie nowe warunki społeczno-ekonomiczne (neoliberalizm) w latach 1980 i 1990: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność, masowe bezrobocie, poziom płac, brak gwarancji godnego zarobku – zmiany, które wprowadzone naraz wywołałyby rewolucję.

Sposób nr 4. Odwlekaj zmiany:
Kolejny sposób na wywołanie akceptacji niemile widzianej zmiany to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności” i otrzymanie przyzwolenia społeczeństwa na wprowadzenie jej w życie w przyszłości. Łatwiej zaakceptować przyszłe poświęcenie, niż poddać się mu z miejsca. Do tego społeczeństwo, masy, mają zawsze naiwną tendencję do zakładania, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje społeczeństwu więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także na akceptację tej zmiany w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas.

Sposób nr 5. Mów do społeczeństwa jak do małego dziecka:
Większość treści skierowanych do opinii publicznej wykorzystuje sposób wysławiania się, argumentowania czy wręcz tonu protekcjonalnego, jakiego używa się przemawiając do dzieci lub umysłowo chorych. Im bardziej usiłuje się zamglić obraz swojemu rozmówcy, tym chętniej sięga się po taki ton. Dlaczego? „Jeśli będziesz mówić do osoby tak, jakby miała ona 12 lat, to wtedy, z powodu sugestii, osoba ta prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat”.

Sposób nr 6. Skup się na emocjach, nie na refleksji:
Wykorzystywanie aspektu emocjonalnego to klasyczna technika mająca na celu obejście racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki. Co więcej, użycie mowy nacechowanej emocjonalnie otwiera drzwi do podświadomego zaszczepienia danych idei, pragnień, lęków i niepokojów, impulsów i wywołania określonych zachowań.

Sposób nr 7. Utrzymaj społeczeństwo w ignorancji i przeciętności:
Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia. „Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała.

Sposób nr 8. Utwierdź społeczeństwo w przekonaniu, że dobrze jest być przeciętnym:
Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.

Sposób nr 9. Zamień bunt na poczucie winy:
Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedynymi winnymi swoich niepowodzeń, a to przez niedostatek inteligencji, zdolności, starań. Tak więc, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, jednostka będzie żyła w poczuciu dewaluacji własnej wartości, winy, co prowadzi do depresji, a ta do zahamowania działań. A bez działań nie ma rewolucji!

Sposób nr 10. Poznaj ludzi lepiej niż oni samych siebie:
Przez ostatnich 50 lat szybki postęp w nauce wygenerował rosnącą przepaść pomiędzy wiedzą dostępną szerokim masom a tą zarezerwowaną dla wąskich elit. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii stosowanej „system” osiągnął zaawansowaną wiedzę na temat istnień ludzkich, zarówno fizyczną jak i psychologiczną. Obecnie system zna lepiej jednostkę niż ona sama siebie. Oznacza to, że w większości przypadków ma on większą kontrolę nad jednostkami, niż jednostki nad sobą.

źródło: Noam Chomsky – „Silent Weapons for Quiet War”

czwartek, 27 czerwca 2013

Dżem lub powi(o)dła... na manowce rozum?

Jaki pan, taki kram?







Noam Chomsky:

Utrzymaj społeczeństwo w ignorancji i przeciętności:
Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia. „Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała.
Utwierdź społeczeństwo w przekonaniu, że dobrze jest być przeciętnym:
Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.

Jest w tym pewien podtekst

Z wiekiem człowiek żyje ciekawiej, każdego dnia poznaje nowych (dawnych) znajomych.  

środa, 26 czerwca 2013

Jedno życie



























Maria Konopnicka - A jak poszedł król na wojnę

A jak poszedł król na wojnę,
Grały jemu surmy zbrojne,
Grały jemu surmy złote,
Na zwycięstwo, na ochotę...
A jak poszedł Stach na boje,
Zaszumiały jasne zdroje,
Zaszumiało kłosów pole,
Na tęsknotę, na niedolę...

A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle.
A najgęściej giną chłopy.
Szumią orły chorągwiane,
Skrzypi kędyś krzyż wioskowy...
Stach śmiertelną dostał ranę,
Król na zamek wracał zdrowy...

A jak wjeżdżał w jasne wrota,
Wyszła przeciw zorza złota
I zagrały wszystkie dzwony
Na słoneczne świata strony.
A jak chłopu dół kopali,
Zaszumiały drzewa w dali,
Dzwoniły mu przez dąbrowę
Te dzwoneczki, te liliowe...

sobota, 22 czerwca 2013

Tyfusek

Przyszła, z nagłą gorączką,
początkowa euforia,
tak się wielkiej miłości
rozpoczęła historia.

Wzmożone zmian pragnienie,
przyśpieszone oddechy,
te czerwone twarze,
ukradkowe śmiechy.

Wnet czerwona wysypka,
krwawe wybroczyny
na gardłach, to objawy,
a gdzie są przyczyny?

Opuchły do... bólu
wątroba, śledziona,
majaki i bezsenność,
zmiana upragniona?

Wysypka, chudnięcie,
majaczenia rosną,
taką wymarzyli
swą przyszłość radosną?

Znikają zapasy,
i serce wysiada,
język ma niedowład,
i byle co gada.

To objawy tyfusu,
przejść go, wielka męka,
na sam koniec choroby
może opaść szczęka.

Ogólnoustrojowy,
wszy, pchły, i drapanie,
kto raz przejdzie,
odporność na zawsze dostanie.

środa, 19 czerwca 2013

Бог

И неважно, что я не верю в Бога, важно, что Бог верит в меня.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Ludzie się śmieją

Ludzie się śmieją,
gdy moda chora
robi ofiarę
z prowokatora.

Sam lazł po nocy,
z immunitetem,
los go obdarzył
takim pasztetem.

Zgubił poczucie,
sensu i racji,
cud, że nie zgubił
swej... orientacji!

Do domu wrócił,
ponoć obity,
bo rwał faceta
pewnej kobity.

Czy, to jest prawda?
Takie pogłoski,
karmią niejedne
globalne wioski.

Bywa, że w mordę,
w ciemnym zaułku...
Na różańcowym
wszak nie był kółku...

A teraz jęczy,
narzeka, sapie,
i z grubej rury
argument łapie.

To narodowcy!
Jacyś faszyści...
Ci z "orientacją"
tylko są czyści.

Oni zwyczajnie,
wśród ciemnej nocy
szlajać się chcieli...
Znikąd pomocy!

Po tych ekscesach
wciąż nie wyspany,
i według jęczeń,
poobijany,
czujny jak zwykle,
i elokwentny
będzie głosować!
Wynik? Przeciętny.
Diety, i karty,
jakieś przyciski?
Ciepła ta fucha,
a temat? Śliski.
Bo bez poślizgu,
nie ma zabawy!
... nierządem stoi...
On jeden prawy.

niedziela, 16 czerwca 2013

Czas wreszcie krzyknąć...




Moja Europa

/Słowa i śpiew - Jan Kaczmarek/


Na tle brudnego muru
Kolejka smętnych zjaw:
Emeryt, gruźlik, baba,
W wózku wrzeszczący szkrab!
I pijak niegolony
I jego chudy teść,
Co tylko po piweńko
Chcą bez kolejki wleźć.

Nasza powszednia nędza,
Wspólna, globalna wieś
I ekspedientka-jędza,
I wszędzie, Tczew czy Brześć,
Pod biedą i niemotą
Po horyzontu kres
Nasz polski żywioł: błoto!
Tej wegetacji treść!

A przecież to Europa, tak bogata,
Poniklowana, złota – pępek świata,
Twoja i moja, nasza, wspólny, obszerny dom,
Tu wszędzie jest Europa! S’il volus plait, welcome!

Twarze zgorzkniałe szare
I oczy, co od lat
Chłoną cieknący z gazet
Wściekły, obmierzły jad!

I usta, co nie znają
Zwykłych, życzliwych słów,
Warczeniem się witają
Lub odwróceniem głów!

A przecież to Europa, raj ludzkości,
Błogosławiony obszar wspaniałości!
Ojczyzna mądrych ludzi, niepospolitych snów,
A tu się rano budzisz, by zobaczyć znów...

Marnie rodzące pola,
Usychający las.
Przeklęta zła niedola
Wciąż prześladuje nas!

Czy dola to okrutna,
Czy może zwykły pech?
Strach wypatrywać jutra
Smętnie, ponuro, źle!

A czas do przodu leci
I lata z nim trop w trop,
I w interesie dzieci
Czas wreszcie krzyknąć „Stop”!
Odwagi i fantazji
Nastał ostatni czas,
Inaczej stepy Azji
Wkrótce pochłoną nas!

A przecież to Europa, tak bogata
Poniklowana, złota, pępek świata!
Twoja i moja, nasza, wspólny, obszerny dom,
Czy dla nas ta Europa?

Świadkowie - Jacek Kaczmarski



Słowa:

Od trzydziestu lat szukam syna, wojnę przeżył, wiem to, bo pisał.
Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, która mieszka ze mną do dzisiaj,
w jego liście ostatnim... przeczytam:
"Jadę do was, uściskaj tatę, mam dla niego na wojnie zdobytą marynarkę w angielską kratę.
Sam ją noszę na razie, choć mała..." - syn był wielki, barczysty i silny, jeśli wie ktoś,
co się z nim stało, niech da znać, bardzo proszę pilne.

Droga Pani! W programie "Świadkowie" oglądałem Panią przypadkiem.
Od trzydziestu lat w Rembertowie mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie.
Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe - w listach były pieniądze czasami,
wśród tych listów są trzy obozowe... Może będą ciekawe dla pani...

"Bracie, braciszku, wojnę przeżyłem a z lasu wyszedłem za wcześnie.
We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni.
Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK,
trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da.
Wczoraj niektórzy z nas uciekali, ja się trzymałem z daleka
(gdy się z takiego obozu pryska,trzeba mieć dokąd uciekać!).
Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list,
teraz ich biorą na przesłuchanie, patrzę, nie mówię nic.
Był jeden taki przyjemnie spojrzeć, wysoki, obszerny w barach,
wyższy, silniejszy nawet ode mnie, znasz mnie, trudno dać wiarę.
Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł,
Gdy go złapali i przesłuchali, wyszło człowieka pól.
Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę.
Nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę.
Tak tu żyjemy, list ten wysyłam Rosjanka (kocha tu mnie).
Jak mam już siedzieć, wolę u swoich, zawiadom o mnie UB".

"Tatusiu, uciec się nic udało, nie wiem czy jeszcze napiszę..."

Ten w marynarce w angielską kratę z daprosa na czterech przyszedł,
więc teraz ja się nim opiekuję, tak jak on mną przez lat cztery.
Trochę się boję co z nami zrobią. Szkoda, do jasnej cholery!".

"Mamasza, mnie sjemnadsat liet a ja uże liejtienant!
Sdies wsio w paradkie, polskich my unicztażim banditow,
tagda ja napiszu pismo i wsio skażu ja wam.
Sczas nie chwatajet sił i spit mój major, Szachnitow.
Atcu skazi szto u mienia jest dla niewo padarok:
pidżak s anglijskoj plietuszkoj papał mnie prosto darom!"

Wejdźmy głębiej w wodę... kochani
Dosyć tego brodzenia przy brzegu
Ochłodziliśmy już po kolana
Nasze nogi zmęczone po biegu

Wejdźmy w wodę po pas i po szyję
Płyńmy naprzód nad Czarną głębinę
Tam odległość brzeg oczom zakryje
I zeschniętą przełkniemy tam ślinę

Potem każdy się z wolna zanurzy
Niech się fale nad głową przetoczą
W uszach brzmieć będzie cisza po burzy
Dno otwartym ukaże się oczom

Tak zawisnąć nad ziemią choć na niej
Bez rybiego popłochu pośpiechu
I zapomnieć, zapomnieć... kochani
Że musimy zaczerpnąć oddechu...


sobota, 15 czerwca 2013

Do cichego fana

Jeden z moich cichych fanów
pierwszy wpisy czyta,
skromny, z boku, ale czujny!
Mój blog wszystkich wita,
także ciebie, co ukradkiem
moje wypociny
bierzesz pod swą analizę
z służbowej przyczyny.
Lekkiej pracy to ty nie masz,
czytać takie bzdury?
Ale służba to jest służba,
taki los ponury.
Sam wybrałeś lub musiałeś,
nie wnikam w niuanse,
ale możesz coś z tym zrobić,
każdy ma trzy szanse.
Pierwsza szansa nie skorzystać,
do zgrai nie przystać,
druga szansa - się odmienić
i przyrzec poprawę,
trzecia? A, w łeb sobie strzelić!
I zakończyć sprawę!

piątek, 14 czerwca 2013

Premierowy mecz i kondycja precz

Społeczeństwu do bramki
strzelił tyle goli...
Będzie przerwa podobno,
bo noga go boli.
Jaka będzie zielona
boiska platforma,
bez gracza wytrawnego?
Kiedy wróci forma?
Napisał bym ciut więcej,
niestety nie mogę,
bo ktoś uzna,
że pora mnie leczyć na nogę.

Tytuł prasowy z palca czy z głowy?

Czasy mam pokrętne, jak tytuły w prasie,
Tramwaj może pieszego potrącić? Tak da się?
Dotąd pieszy pod tramwaj wpadał, dziś odwrotnie?
Tramwaj z szyn, i za pieszym gonił łobuz psotnie?
W przeszłości się w gazetach tytuły czytało:
Znów pieszy wpadł pod tramwaj!
I się rozumiało.

Dobrzy ludzie

Dobrzy ludzie umierają.
W naszych sumieniach.
W naszych sercach.
Na naszych oczach.

Odganiamy.
Myśli.
Niepokój.
Wspomnienia.
Żal.

Nie odwiedzamy grobów.
Nie czujemy żalu.
Nie wspominamy.
Nie czujemy więzi.

Zabijamy po raz drugi.
Lekceważeniem.
Zapiekłą nienawiścią.
Pychą.
Zapomnieniem.


środa, 12 czerwca 2013

Tłumy wciąż takie same

Tłumy wciąż takie same,
im prawdy nie trzeba,
wystarczą tanie igrzyska,
jakiś kąt, kęs chleba.

Nie czują żadnej więzi,
z Ojczyzną, z przodkami,
i chętnie skubią plewy,
którymi rząd mami.

Tożsamość narodowa?
Co za egzotyka?
Wolą michę mieć pełną
z ręki sprzedawczyka.

Dają się oszukiwać,
dlatego, że czują,
respekt wobec tych,
którzy do kaszy im plują?

Nie można już nic zrobić?
Czy czas machnąć ręką?
I tylko się przyglądać
przyszłości z udręką?

Zawładnęli Ojczyzną,
kto zna Potulice?
Komu po drugiej wojnie
zginęli rodzice?

Kto zabijał z rozmysłem
siostrę, ojca, brata?
A, kto znów zagłosuje
na ciemiężcę, kata?

Na nic cała historia,
walki, krew przelana?
Czerwony nie popuszcza,
a... popiera tłuszcza!

Czy z Bogiem, czy bez Boga?
Jego przykazania,
są jednakie dla dobrych
ludzi, i dla drania.

Od nas tylko zależy,
czy pójdziemy drogą
człowieczeństwa,
czy taką, co iść świnie mogą.

I nie mam nic do świni,
to poczciwe zwierzę,
wciąż mam cichą nadzieję...,
w człowieczeństwo wierzę.

wtorek, 11 czerwca 2013

Czy ktoś się jeszcze nabierze na ciasteczko cokolwiek nieświeże?

















Hydra odrasta, w strachu mnożąc głowy, kawa kolorem podobna do błota, jak ruch wcześniejszy, tego .........
Są w wielkim strachu, a człowiek w panice, będzie ogłupiał podstępem ulice. Jakieś namioty, czy kuchnie wojskowe... Jak w Peerelu! Zdjęcia pamiątkowe róbcie dopóki okazja od święta! Nas wziąć na plewy? A my co, bydlęta?