Wspomnienia z PRL i ZSRR niewiele różni. I tutaj i tam żyło się podobnie. Piliśmy mleko ze szklanych butelek lub nalewane do blaszanych kanek. Zajadaliśmy się kromkami chleba moczonymi w wodzie i posypanymi cukrem. Świeciliśmy latarkami na 4,5 woltowe płaskie baterie z przesuwanymi kolorowymi szybkami. Bawiliśmy się zestawami "Mały chemik", "Konstruktor", "Mały stolarz", "Elektronik" itp. Na odpustach rodzice lub babcie obdarowywali nas piłeczkami wypchanymi trocinami na cienkiej gumce, wcinaliśmy lody na prawdziwej(!) śmietanie nakładane łyżką, każdy miał scyzoryk i procę. Strzelaliśmy z karbidu lub z siarki zeskrobanej z zapałek. Robiliśmy wybuchy z nadmanganianu, siarki itd. W wielu domach była cynkowana balia i tara do prania. Budowaliśmy ze starych łożysk i desek tak zwane taradajki, pierwowzór deskorolek. Strzykawki były wyłącznie wielorazowego użytku. Rzutki do tarczy robiło się samemu. Siatki na zakupy plotło się z igelitowych wężyków, żyłki lub sznurka, podobnie jak breloczki do kluczy. Kto teraz nosi poczciwe trampki? Wypalarki do drewna były w modzie i wielu wypalało cudne żaglowce na sklejce lub ozdobne deski kuchenne z aforyzmami. Tu i tam były temperówki na korbkę do ostrzenia ołówków, gumy do żucia Turbo i Donald, lampy naftowe, moherowe szaliki, paszteciki z automatu, wieczne pióra, obsadki ze stalówkami, czterokolorowe długopisy, trójkołowe rowerki, spirytus Royal, zegarki Montana, saturatory, brazylijskie lub wenezuelskie seriale i kolejki na otwarcie McDonald's. Pierestrojka była szokiem dla nas i dla nich, Rosjan. Dlaczego zwykli ludzie, umęczeni przez tyle lat tyranii, pomimo wspólnego losu, nie czują więzi?
Czy politycy po obu stronach mają czyste sumienia?
Większość ilustracji pochodzi z tego oraz tego miejsca.
Dziurawe buty i bezdomność stały się symbolem pierestrojki?
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
wtorek, 12 maja 2015
czwartek, 30 kwietnia 2015
Przedwyborcze gdakanie
Wciąż o kurach i kurniku rozmawiają "na świeczniku", słomę w butach rozgrzebują, wygrażają i pomstują, bredzą, plotą bzdury w złości, dając dowód swej małości, naród słucha przerażony: - gdzie w tym sens jest? Z której strony? Na Platformę lud się burzy, wnet ją pogna aż się... kurzy, bo takiego polityka "kury szczać..." i do kurnika!
Ten, kto pięścią wygraża, o kurach wciąż skory..., najpewniej, no, i dobrze, przegra te wybory!
Ten, kto pięścią wygraża, o kurach wciąż skory..., najpewniej, no, i dobrze, przegra te wybory!
wtorek, 28 kwietnia 2015
Świat bez Ameryki?
Życie NIGDY nie jest czarno białe, zawiera wiele odcieni szarości i ma na szczęście także kolorową paletę barw! Inaczej, wiele spraw wygląda zupełnie inaczej niż na pierwszy rzut oka nam się wydaje.
Zaciekawiony tym blogowym wpisem postanowiłem obejrzeć wspomniany film "America - Imagine the World Without Her (2014)". Gorąco polecam.
Zaciekawiony tym blogowym wpisem postanowiłem obejrzeć wspomniany film "America - Imagine the World Without Her (2014)". Gorąco polecam.
piątek, 24 kwietnia 2015
Niesamowita wpadka?
Zmarł tuż przed wyborami ten człowiek-zagadka.
Dopisek:
A "władza" jak to "władza", naród za nos wodzi, wypisuje laurki, ubarwia i słodzi, chcąc zatrzymać uwagi nieprzyjaźnie wraże, zamknęła (czy ze strachu?) wszelkie komentarze! Tak, tak, na Onecie, i gdzieś indziej też bywa, ich nie napiszecie!
Władysław Bartoszewski powiedział:
"Jak się ktoś urodził człowiekiem, to łatwiej mu jest być człowiekiem, niż stać się świnią."
"Kocham moich rodaków, choć doprowadzają mnie do cholery."
"Proszę mi wymienić inny kraj Unii Europejskiej, który w ciągu ostatnich 15 lat miał trzech ministrów spraw zagranicznych - Geremka, Rotfelda, Mellera, pochodzenia żydowskiego (...)."
„Błędy wobec ludzi popełniałem, ale wobec mojej ojczyzny nie mam sobie nic do wyrzucenia, i jeśli Bóg tę kategorię weźmie pod uwagę, to źle nie będzie.”
"Mieszkałem w domu pełnym inteligencji. Ale jeśli ktoś z nas odczuwał strach, to nie przed Niemcami. Gdy jakiś oficer zobaczył mnie na ulicy, a nie miał rozkazu aresztowania, niczego nie musiałem się obawiać. Ale polski sąsiad, który zauważył, że kupiłem więcej chleba niż zwykle – to jego musiałem się bać."
"Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość. Nie każdy może mnie obrazić. Prezes PiS nie ma życiorysu, który by mu na to pozwolił. Jestem ponad to."
"Kto gardzi ludźmi, obojętnie, z powodów wyznaniowych, z powodów rasowych, z powodu ksenofobii wobec kogokolwiek, wobec ludzi pochodzenia ukraińskiego, białoruskiego, rosyjskiego, niemieckiego, żydowskiego - ten przede wszystkim gardzi sobą."
"Gdyby obecny prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush obrażał się o każdą głupotę, pomówienie, obelgę, karykaturę, to powinien dwa razy w tygodniu ponieść próby samobójcze, ponieważ w jego własnym kraju, w jego własnej partii jest ostra krytyka jego działania. Trzeba mieć twardą skórę albo zajmować się hodowaniem kwiatków, a nie polityką" .
"Gdyby mi ktoś 60 lat temu, gdy stałem skulony na placu apelowym KL Auschwitz, powiedział, że będę miał przyjaciół Niemców, obywateli demokratycznego i zaprzyjaźnionego kraju, tobym powiedział, że to wariat."
"Inteligent tym się różni od nieinteligenta, że nie obraża się o żarty, rozumie żarty i lubi żarty."
"Jeżeli będziemy tylko krzyczeć o Polsce, to może wychylić się Pan Bóg z płonącego krzaka i zapytać, jaka ma być ta Polska."
"Patriotyzm polski nie polega na mówieniu o patriotyzmie, tylko na służbie."
"Jak ktoś rżnie głupa, to nic nie poradzę."
"Jeśli polityka ma polegać na wielkim kłamstwie, to ja będę mówił, że do Oświęcimia wpakowali mnie Francuzi."
"Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii. I aby jeden drugiemu mógł dojechać dobrze, gotów jest przy okazji popełnić samobójstwo."
"Warunkiem wiarygodnego dialogu jest bycie sobą, dlatego że nasi rozmówcy wyczuwają, czy reprezentujemy samego siebie, czy stosujemy elementy retoryki i gry, czyli taktykę. Oczywiście taktyka jest ogólnie przyjętą praktyką, nie może jednak dominować nad sprawą i dobrą wolą."
"Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto."
"Cóż z tego, że dobro zwycięża, jeśli zło stać na przegraną."
"Życie zawsze widziałem jako szklankę do połowy pełną."
"Nie wierzcie zegarom - czas wymyślił je dla zabawy."
"Jeśli wszystko nas dzieli, to dialog nie ma sensu."
"Napisałem sporo rzeczy lepszych i gorszych, ale źródłem prawdziwej satysfakcji jest dla mnie to, że nie muszę się niczego, co napisałem, wstydzić albo marzyć, aby zapadło się pod ziemię."
Dopisek:
A "władza" jak to "władza", naród za nos wodzi, wypisuje laurki, ubarwia i słodzi, chcąc zatrzymać uwagi nieprzyjaźnie wraże, zamknęła (czy ze strachu?) wszelkie komentarze! Tak, tak, na Onecie, i gdzieś indziej też bywa, ich nie napiszecie!
Władysław Bartoszewski powiedział:
"Jak się ktoś urodził człowiekiem, to łatwiej mu jest być człowiekiem, niż stać się świnią."
"Kocham moich rodaków, choć doprowadzają mnie do cholery."
"Proszę mi wymienić inny kraj Unii Europejskiej, który w ciągu ostatnich 15 lat miał trzech ministrów spraw zagranicznych - Geremka, Rotfelda, Mellera, pochodzenia żydowskiego (...)."
„Błędy wobec ludzi popełniałem, ale wobec mojej ojczyzny nie mam sobie nic do wyrzucenia, i jeśli Bóg tę kategorię weźmie pod uwagę, to źle nie będzie.”
"Mieszkałem w domu pełnym inteligencji. Ale jeśli ktoś z nas odczuwał strach, to nie przed Niemcami. Gdy jakiś oficer zobaczył mnie na ulicy, a nie miał rozkazu aresztowania, niczego nie musiałem się obawiać. Ale polski sąsiad, który zauważył, że kupiłem więcej chleba niż zwykle – to jego musiałem się bać."
"Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość. Nie każdy może mnie obrazić. Prezes PiS nie ma życiorysu, który by mu na to pozwolił. Jestem ponad to."
"Kto gardzi ludźmi, obojętnie, z powodów wyznaniowych, z powodów rasowych, z powodu ksenofobii wobec kogokolwiek, wobec ludzi pochodzenia ukraińskiego, białoruskiego, rosyjskiego, niemieckiego, żydowskiego - ten przede wszystkim gardzi sobą."
"Gdyby obecny prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush obrażał się o każdą głupotę, pomówienie, obelgę, karykaturę, to powinien dwa razy w tygodniu ponieść próby samobójcze, ponieważ w jego własnym kraju, w jego własnej partii jest ostra krytyka jego działania. Trzeba mieć twardą skórę albo zajmować się hodowaniem kwiatków, a nie polityką" .
"Gdyby mi ktoś 60 lat temu, gdy stałem skulony na placu apelowym KL Auschwitz, powiedział, że będę miał przyjaciół Niemców, obywateli demokratycznego i zaprzyjaźnionego kraju, tobym powiedział, że to wariat."
"Inteligent tym się różni od nieinteligenta, że nie obraża się o żarty, rozumie żarty i lubi żarty."
"Jeżeli będziemy tylko krzyczeć o Polsce, to może wychylić się Pan Bóg z płonącego krzaka i zapytać, jaka ma być ta Polska."
"Patriotyzm polski nie polega na mówieniu o patriotyzmie, tylko na służbie."
"Jak ktoś rżnie głupa, to nic nie poradzę."
"Jeśli polityka ma polegać na wielkim kłamstwie, to ja będę mówił, że do Oświęcimia wpakowali mnie Francuzi."
"Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii. I aby jeden drugiemu mógł dojechać dobrze, gotów jest przy okazji popełnić samobójstwo."
"Warunkiem wiarygodnego dialogu jest bycie sobą, dlatego że nasi rozmówcy wyczuwają, czy reprezentujemy samego siebie, czy stosujemy elementy retoryki i gry, czyli taktykę. Oczywiście taktyka jest ogólnie przyjętą praktyką, nie może jednak dominować nad sprawą i dobrą wolą."
"Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto."
"Cóż z tego, że dobro zwycięża, jeśli zło stać na przegraną."
"Życie zawsze widziałem jako szklankę do połowy pełną."
"Nie wierzcie zegarom - czas wymyślił je dla zabawy."
"Jeśli wszystko nas dzieli, to dialog nie ma sensu."
"Napisałem sporo rzeczy lepszych i gorszych, ale źródłem prawdziwej satysfakcji jest dla mnie to, że nie muszę się niczego, co napisałem, wstydzić albo marzyć, aby zapadło się pod ziemię."
wtorek, 21 kwietnia 2015
Pytano się ogórka: - dlaczego nie śpiewa?
- Próbowano festiwal pieśni zrobić z chlewa,
słysząc o różnych tonach rozmaite piski...
chciano siłą z kamienia móc wycisnąć zyski,
"litując" się, gdy człowiek się trafił ubogi,
podstawiano "w pomocy" bezlitośnie nogi,
produkowano chorych trującą żywnością,
a potem ich "leczono" rządową miłością,
bo nie każdego jednak stać na drogie leki,
które i tak zniknęły z niejednej apteki,
więc pozostały ziółka i do Boga modły.
Rząd wcina ośmiorniczki! Bezmyślny, czy podły?
Plebs inną kuchnię "lubi", szprycowane żarcie,
po którym ma biegunki a czasem zaparcie,
sól drogowa, trociny z bambusa w kiełbasy,
to dla dobra narodu, czy jednak dla kasy?
Strażnicy żyrandola inne żarło wolą,
co się dzieje z narodem serdecznie pierd*
Zadłużyli nam Polskę na pokoleń wiele,
trzeba by wybudować na pół kraju cele,
żeby zmieścić pospołu tych oszustów zgraję,
lecz w taką sprawiedliwość wnet wierzyć przestaję,
widząc sprytnych sondaży wspaniałe wyniki,
mimo gwizdów gawiedzi głośne z chlewa kwiki,
radosne, że wybory już mają wygrane,
bo w głosach najważniejsze... przez kogo zliczane!
Tutaj ogórek westchnął: - Och mój miły Boże...
nie śpiewam, bo mi smutno jest o każdej porze,
choć pragnę jak nikt dotąd wesoło zanucić:
- wygraliśmy wybory! przestańmy się smucić!
Dopisek:
Aby nieporozumień przerwać nić zwodniczą... te słowa "pewnej pani" wcale nie dotyczą, to Gałczyńskiego echo mi podpowiadało, stąd ten wtręt o ogórku wpleść mi się udało.
słysząc o różnych tonach rozmaite piski...
chciano siłą z kamienia móc wycisnąć zyski,
"litując" się, gdy człowiek się trafił ubogi,
podstawiano "w pomocy" bezlitośnie nogi,
produkowano chorych trującą żywnością,
a potem ich "leczono" rządową miłością,
bo nie każdego jednak stać na drogie leki,
które i tak zniknęły z niejednej apteki,
więc pozostały ziółka i do Boga modły.
Rząd wcina ośmiorniczki! Bezmyślny, czy podły?
Plebs inną kuchnię "lubi", szprycowane żarcie,
po którym ma biegunki a czasem zaparcie,
sól drogowa, trociny z bambusa w kiełbasy,
to dla dobra narodu, czy jednak dla kasy?
Strażnicy żyrandola inne żarło wolą,
co się dzieje z narodem serdecznie pierd*
Zadłużyli nam Polskę na pokoleń wiele,
trzeba by wybudować na pół kraju cele,
żeby zmieścić pospołu tych oszustów zgraję,
lecz w taką sprawiedliwość wnet wierzyć przestaję,
widząc sprytnych sondaży wspaniałe wyniki,
mimo gwizdów gawiedzi głośne z chlewa kwiki,
radosne, że wybory już mają wygrane,
bo w głosach najważniejsze... przez kogo zliczane!
Tutaj ogórek westchnął: - Och mój miły Boże...
nie śpiewam, bo mi smutno jest o każdej porze,
choć pragnę jak nikt dotąd wesoło zanucić:
- wygraliśmy wybory! przestańmy się smucić!
Dopisek:
Aby nieporozumień przerwać nić zwodniczą... te słowa "pewnej pani" wcale nie dotyczą, to Gałczyńskiego echo mi podpowiadało, stąd ten wtręt o ogórku wpleść mi się udało.
piątek, 17 kwietnia 2015
Zewsząd gwizdy, śmiechu wiele, a w sondażach jest na czele?
Tak długo ludziom wmawiać,
lukrować do mdłości,
aż uwierzą
i uśpią wszelkie wątpliwości
do "rzetelnych" sondaży,
co promując miernoty,
tkwią na władzy straży.
Wyprane, wybielone
i odprasowane,
jak nowe?
Wciąż te same!
Cuchnące i znane!
Marionetki,
kukiełki,
drobne pajacyki,
a kto sznurki pociąga?
Czerwone kacyki!
Od wojny nagrabionych
strzegą bogactw korców,
i mamią "wyborami"
naiwnych wyborców.
Sondaże preparując,
w twarze nam się śmieją,
to oni liczą głosy,
a głupcy z nadzieją
znów pójdą zagłosować
na własnych pasterzy,
bo baran, jak to baran,
ufnie władzy wierzy.
lukrować do mdłości,
aż uwierzą
i uśpią wszelkie wątpliwości
do "rzetelnych" sondaży,
co promując miernoty,
tkwią na władzy straży.
Wyprane, wybielone
i odprasowane,
jak nowe?
Wciąż te same!
Cuchnące i znane!
Marionetki,
kukiełki,
drobne pajacyki,
a kto sznurki pociąga?
Czerwone kacyki!
Od wojny nagrabionych
strzegą bogactw korców,
i mamią "wyborami"
naiwnych wyborców.
Sondaże preparując,
w twarze nam się śmieją,
to oni liczą głosy,
a głupcy z nadzieją
znów pójdą zagłosować
na własnych pasterzy,
bo baran, jak to baran,
ufnie władzy wierzy.
czwartek, 2 kwietnia 2015
Николай Стариков раскрыл все карты Путина?
Ссылка на текст здесь.
Обожаю Полякова! За Гибсового Трубача ему надо Нобелевку дать. Хотя, нет, тупые заграничники не поймут. Вот, например, что он написал о Крыме аж в 2010 году. Далее цитата:
"Господь жестоко наказал Украину государственностью. Но русские-то в чем виноваты? Нет, не смешно, когда бедных русских людей терроризируют этим нелепым мовоязом! А Крым, коллега, почему наш Крым у них? Вы мне можете ответить? И никто не может! Екатерина Великая в гробу перевернулась! Князь Потемкин-Таврический себе в могиле от бешенства второй глаз вышиб! Бред! Андрюха Розенблюм, мой однокурсник, арбатский мальчик, злой судьбой заброшенный после ВГИКа на студию Довженко, – теперь украинский националист Андрiй Розенблюменко. Ядрена плерома! И вместо того чтобы без звука отдать мне Крым, он, подлец, запросил у меня Ростов-на-Дону и Ставрополь. Представляете! А Севастополь, понимаешь ли, основан древними украми, и поэтому: русский флот, гэть до Сочи! Но и это еще не все!
– А что еще? – удивился Кокотов, зашнуровывая ботинки.
– Эта незалежная морда потребовала, чтобы я за голодомор пятьдесят лет бесплатно снабжал неньку Украину нефтью и газом! Нет, вы поняли?!
– Это уж слишком! – возмутился автор «Преданных объятий», полируя запылившиеся башмаки краем портьеры.
– А я согласился!
– Как? Разве можно?! Ну, хотя бы Севастополь отспорили!
– Нет. Я сказал: берите всё.
– Ну, вы прямо как Хрущев!
– Берите всё, но при одном условии… – На лице режиссера появилась загадочно-победная ухмылка, наподобие той, что любил смухортить в прямом эфире пьяный Ельцин.
– При каком условии? – Андрей Львович, с интересом глядя на себя в зеркало, окончательным движением поправил волосы.
– Если перепьешь меня – забирай все! Обойдусь.
– Согласился?
– Согласился. Всю ночь бились!
– Как это?
– Просто. Делаем ставки. Скажем, Таганрог против Керчи. Наливаем по стакану горилки. И – в один прием. Поперхнулся, не допил – пожалуйте сюда Керчь. Ставим Луганск против Белгорода. Наливаем. Поперхнулся, не допил – пожалуйте сюда Луганск!
– А если не поперхнулся?
– Второй запив, третий запив – пока кто-то не поперхнется. Тот, кто вырубается за столом, теряет все! Вроде нокаута…
– Ну и что Розенблюменко?
– Бесчувствует! – повторил Жарынин, гордый своей геополитической викторией.".
niedziela, 22 marca 2015
Аркадий Арканов
Fragment ze wspomnień Michaiła Zadornowa o swoim serdecznym przyjacielu Arkadiju Arkanowie, rosyjskim satyryku, który hospitalizowany 14 marca 2015 roku, zmarł 22 marca. Arkanow był autorem wielu książek, opowieści, monologów, humoresek i skeczy, w których występował on sam i jego koledzy po fachu. Wiele Jego spektakli było wystawianych w moskiewskim Teatrze Satyry. W telewizji Arkanow prowadził kilka programów, m. in. "Wokół śmiechu" i "Biała papuga".
А ещё не могу не рассказать, как именно Аркадий показал мне, совсем ещё юнцу, как можно жить прикольно. Сегодня многие молодые люди, которые смотрят тээнтэшные и эстээсовские передачи, думают, что слово «прикол» появилось только нынче. Это глубочайшее заблуждение? Помню, например, такой случай: как-то весной мы с Аркановым выступали в Одессе. Причём, в начале апреля. Время приколов и одурачивания. Вышли из гостиницы. На улице стояли новые автоматы с газировкой, а воду ещё не успели подключить. Арканов заметил табличку: «Автомат не работает, нет воды». Аркадий редко смеётся и ещё реже улыбается. Но тут он заулыбался во всю ширь своей души и предложил мне перевесить табличку на телефон-автомат в телефонной будке.
- Мне неудобно, - пояснил он. – Я уже в возрасте, а тебе как молодому всё сойдёт!
Я, естественно, послушался старшего товарища, тем более учителя. Перевесил. До сих пор я всегда говорю: «Не надо всех одесситов считать остроумными!» Первый одессит, который вошёл тогда в будку и прочёл надпись на табличке, изо всей силы врезал по телефону со словами: «Вот, сволочи, воду не могли подключить, теперь телефон не работает!»
А ещё не могу не рассказать, как именно Аркадий показал мне, совсем ещё юнцу, как можно жить прикольно. Сегодня многие молодые люди, которые смотрят тээнтэшные и эстээсовские передачи, думают, что слово «прикол» появилось только нынче. Это глубочайшее заблуждение? Помню, например, такой случай: как-то весной мы с Аркановым выступали в Одессе. Причём, в начале апреля. Время приколов и одурачивания. Вышли из гостиницы. На улице стояли новые автоматы с газировкой, а воду ещё не успели подключить. Арканов заметил табличку: «Автомат не работает, нет воды». Аркадий редко смеётся и ещё реже улыбается. Но тут он заулыбался во всю ширь своей души и предложил мне перевесить табличку на телефон-автомат в телефонной будке.
- Мне неудобно, - пояснил он. – Я уже в возрасте, а тебе как молодому всё сойдёт!
Я, естественно, послушался старшего товарища, тем более учителя. Перевесил. До сих пор я всегда говорю: «Не надо всех одесситов считать остроумными!» Первый одессит, который вошёл тогда в будку и прочёл надпись на табличке, изо всей силы врезал по телефону со словами: «Вот, сволочи, воду не могли подключить, теперь телефон не работает!»
Inne zalety i tak przeważają
Wyszliśmy z Raju z:
Nieposkromioną ciekawością.
Niewiernością.
Obłudą i zakłamaniem.
Nieszczerością.
Zawiścią i mściwością.
Zachłannością.
Nieumiejętnością przyznania się do popełnionych błędów.
Skłonnością do zrzucania odpowiedzialności na innych.
Mówiąc w skrócie: Z kobietą!
Nieposkromioną ciekawością.
Niewiernością.
Obłudą i zakłamaniem.
Nieszczerością.
Zawiścią i mściwością.
Zachłannością.
Nieumiejętnością przyznania się do popełnionych błędów.
Skłonnością do zrzucania odpowiedzialności na innych.
Mówiąc w skrócie: Z kobietą!
sobota, 21 marca 2015
Brzęk złota
Tę przypowieść o kozie oczywiście znałem,
ale w takim kontekście się nie spodziewałem,
lecz, gdy się zastanowić, niezły tok myślenia,
tak, tak, rabin ma pewnie coś do powiedzenia.
Tutaj raptem myśl taka kiełkować zaczyna:
- A może ten "bajzel" to wina rabina?
Europa narzeka, a rab, ginąc, jęczy,
trzos złotych dukatów nad zwłokami brzęczy,
swoją śmierć zamienia na zyski bankierów,
za czas jakiś na piersiach przybędzie orderów,
i tylko cicho będą płakać smutne wdowy,
bo... dzieciska bez rączek, nóżek, lub bez głowy.
ale w takim kontekście się nie spodziewałem,
lecz, gdy się zastanowić, niezły tok myślenia,
tak, tak, rabin ma pewnie coś do powiedzenia.
Tutaj raptem myśl taka kiełkować zaczyna:
- A może ten "bajzel" to wina rabina?
Europa narzeka, a rab, ginąc, jęczy,
trzos złotych dukatów nad zwłokami brzęczy,
swoją śmierć zamienia na zyski bankierów,
za czas jakiś na piersiach przybędzie orderów,
i tylko cicho będą płakać smutne wdowy,
bo... dzieciska bez rączek, nóżek, lub bez głowy.
piątek, 20 marca 2015
Zaćmienia
Zaćmienie słońc i planet rzadkie to zdarzenie, codziennie obserwuję umysłów zaćmienie. Zbędne dymione szkiełka i lunety tuby. Zaćmione propagandą lgną jak ćmy do zguby szare tłumy rozsiane po ziemskiej planecie, tylu zaćmień zbiorowych nigdzie nie znajdziecie, więc się nie ekscytujcie zaćmieniami Słońca, gdy zaćmieniom umysłu nigdy nie ma końca.
czwartek, 19 marca 2015
Wychowanie
Wędzona szynka i wędzone gówno, pomimo IDENTYCZNEJ obróbki kulinarnej, wciąż będą "z innej bajki", tak, to łagodnie ujmę.
środa, 18 marca 2015
Niebo się wklęsło?
Do tego WPROST prowadzi głupota bezdenna, może być i niebiańsko, wręcz nad wyraz cenna, a jednak tresowany lud wciąż będzie głuchy, na słowa WPROST wygłaszane, jak i na podsłuchy. Niechby się nawet niebo wklęsło i zapadło, durni interesuje czy jest w misce jadło!
poniedziałek, 16 marca 2015
Myślowe odpryski
Szczęście jest stanem DUSZY, jednak często mylnie jest kojarzone ze stanem KONTA BANKOWEGO.
sobota, 14 marca 2015
Żarliwość Żarnikowej jest godna podziwu
wtorek, 10 marca 2015
niedziela, 1 marca 2015
sobota, 28 lutego 2015
Tere fere kuku
O czterech pieje filarach,
lud bliski zachwytu...
- Nasz zbawca i przewodnik!
Wprost do dobrobytu.
Dla rodziny i pracy,
bezpieczeństwa, dialogu,
zagłosują Polacy,
zaufają jak Bogu!
Ktoś spytał o KONKRETY,
plan REALIZACJI?
Samo "chciejstwo" niestety!
Produkt demokracji.
Postulaty sierpniowe,
też przecież spisano
jak te "bajdy ludowe",
i wnet zapomniano.
Obiecanki, choć miłe,
niewiele nam dadzą,
na prezydencki stołek
żartownisia wsadzą,
który powie po wszystkim:
- Och, wyborcy mili,
znów jak dzieci,
w bajeczki do snu uwierzyli,
i wybrali z bajarzy
tego, który
największy CUD, mówił, się zdarzy!
Wielka magia OBIETNIC
upaja jak wódka,
by naiwnych wyborców
wystrychnąć na dudka.
lud bliski zachwytu...
- Nasz zbawca i przewodnik!
Wprost do dobrobytu.
Dla rodziny i pracy,
bezpieczeństwa, dialogu,
zagłosują Polacy,
zaufają jak Bogu!
Ktoś spytał o KONKRETY,
plan REALIZACJI?
Samo "chciejstwo" niestety!
Produkt demokracji.
Postulaty sierpniowe,
też przecież spisano
jak te "bajdy ludowe",
i wnet zapomniano.
Obiecanki, choć miłe,
niewiele nam dadzą,
na prezydencki stołek
żartownisia wsadzą,
który powie po wszystkim:
- Och, wyborcy mili,
znów jak dzieci,
w bajeczki do snu uwierzyli,
i wybrali z bajarzy
tego, który
największy CUD, mówił, się zdarzy!
Wielka magia OBIETNIC
upaja jak wódka,
by naiwnych wyborców
wystrychnąć na dudka.
czwartek, 26 lutego 2015
środa, 11 lutego 2015
Ilu ma mężów?
Z filmu "Ojciec Mateusz":
-mogłaby pani męża zapytać?
-Andrzeja?
Jak w zagadce:
-zgadnijcie kumo jak ma mój Franuś na imię?
-mogłaby pani męża zapytać?
-Andrzeja?
Jak w zagadce:
-zgadnijcie kumo jak ma mój Franuś na imię?
Prastara bujda
Kiedyś pewna dama, ponoć wykształcona, z tych, co nie wypadają srokom spod ogona, wymądrzyła się trochę, Internet pamięta, że Jej rozumowania ścieżka była kręta. Coś wspominała o tym, że "Prastarą" pili, ci, co w swoich nałogach zatwardziali byli. Czasy, te "za komuny", niewielu pamięta, ale żeby tak zmyślać? Wstyd, o Panno Święta!
Na ulicy Wielkiej za kioskiem przy krzakach leżały flakony po różnistych smakach, najczęściej Brzozowa, bo smaczna i tania, w sam raz by zapomnieć z realu doznania, te z zapachem maku, radzieckie wspomnienie, i inne, co kopa dawały szalenie. Prastarej nie było, świadków nie znajdziecie, tanie, mocne, po nich język swoje plecie, a zbytków nie pito, szanowna kobito. Czasem o trzynastej zaczęto sprzedawać, kolejka już stała, zbędnym jest udawać, i po dwie kolońskie, bo ograniczali, za kiosk i na miejscu tę perfumę chlali. Nieraz im kupiłem, stawszy po gazetę, bo umiem zrozumieć po rauszu podnietę, jednak tej Prastarej nie widziałem w kiosku! Ktoś brnie tu w bajeczki, dochodzę do wniosku. Zamiast "olabogi" ktoś pijał Prastarą? Rozum dla niektórych jest dotkliwą karą? Drobni pijaczkowie pili to, co tanie, i mocne, dlaczego takie przekłamanie?
Dopisek:
Z dyskowych remanentów, zapisane 3 listopada 2013 roku.
Na ulicy Wielkiej za kioskiem przy krzakach leżały flakony po różnistych smakach, najczęściej Brzozowa, bo smaczna i tania, w sam raz by zapomnieć z realu doznania, te z zapachem maku, radzieckie wspomnienie, i inne, co kopa dawały szalenie. Prastarej nie było, świadków nie znajdziecie, tanie, mocne, po nich język swoje plecie, a zbytków nie pito, szanowna kobito. Czasem o trzynastej zaczęto sprzedawać, kolejka już stała, zbędnym jest udawać, i po dwie kolońskie, bo ograniczali, za kiosk i na miejscu tę perfumę chlali. Nieraz im kupiłem, stawszy po gazetę, bo umiem zrozumieć po rauszu podnietę, jednak tej Prastarej nie widziałem w kiosku! Ktoś brnie tu w bajeczki, dochodzę do wniosku. Zamiast "olabogi" ktoś pijał Prastarą? Rozum dla niektórych jest dotkliwą karą? Drobni pijaczkowie pili to, co tanie, i mocne, dlaczego takie przekłamanie?
Dopisek:
Z dyskowych remanentów, zapisane 3 listopada 2013 roku.
wtorek, 10 lutego 2015
Zapytała mnie pani
Zawstydzona, ciekawość jednak górą, pyta:
- Dawno chciałam zapytać, jesteś transwestyta? Może gej? Albo jakiś inny pederasta? Teraz tylu odmieńców tu i tam wyrasta, a ja twój nick widziałam i to wiele razy, na czacie gdzie te zboki, sam wiesz, bez obrazy...
- Dawno chciałam zapytać, jesteś transwestyta? Może gej? Albo jakiś inny pederasta? Teraz tylu odmieńców tu i tam wyrasta, a ja twój nick widziałam i to wiele razy, na czacie gdzie te zboki, sam wiesz, bez obrazy...
Na moment mnie zatkało, bezpośrednio pyta, ciekawość babę zżera, w końcu to kobita! Podziwiam za odwagę, ale wścibskość ganię, sam też nie jestem święty, bywa, innych zranię, więc mógłbym odpowiedzieć, ale czy uwierzy?
Prawda szczerze podana nie każdemu "leży". Nie mając "tych skłonności", czego ja tam szukam, podejrzeniem "o skłonność" swoje imię brukam?
Staram się więc starannie dobrać swoje słowa:
- Nie jak oni, lecz z nimi!
Trudna ta rozmowa, bo zamiast krytykować i palić na stosie, trzeba poznać od wewnątrz, ech niewdzięczny losie!
Nikomu nie jest łatwo żyć w nieswojej skórze, jeszcze trudniej wziąć udział w prawnej procedurze, a do tego medyczne korygacje, zmiany... Prawda, jaki to temat ciężki, zawikłany?
A ciemnogród kołtunów zewsząd nas otacza, i nigdy swym ofiarom ni źdźbła nie wybacza, że ktoś zechciał poprawić to, co Bóg przeoczył, i gdyby mógł, ofierze proces by wytoczył, bo kto sobie obcina lub doszywa **uje, najpewniej z samym Bogiem złośliwie wojuje!
Poza tym, wiele wody przeleje się w Wiśle, nim zrozumie psycholog, co w ludzkim umyśle, który jest doświadczony nie swej skóry skazą, dzieje się! Tu czas przeklnąć! Z rozmyślną odrazą!
Dobrzy ludzie, lub podli, genów losowanie... ktoś trafił pulę genów i ciało dostanie tak prześlicznej, wręcz cudnej niebiańsko urody, że zachowa ją nawet, gdy nie będzie młody.
Inną znowu duszyczkę (za co?) pokarało, ma na swe całe życie tak ohydne ciało, w którym żyć ma do końca, aż po czas ostatni, czując ból niemożności, że jest w takiej matni, z której jej nie wyciągnie żadna speców rada, po takiej ingerencji nos w tańcu odpada...
Przecież to są wyłącznie sztuczki i pozory! Zresztą, to nie jest tanie, a wydatek spory i tak nie refunduje kasa Pana Boga, więc nie ciągnę tematu, nie wart tego bloga.
Wracając do tej damy, która tak ciekawa, czat jest wyłącznie czatem, ot, taka zabawa, a jednak tam poznaje się też charaktery, po czasie widzisz kłamców, rozpoznasz kto szczery, poznasz ludzi, co tylko wokół własnej osi, kto pieniacz, kto najmniejszej krytyki nie znosi...
Czasem wstydu nabierzesz, bo źle oceniłeś, i nazbyt arogancki wobec kogoś byłeś, niby czat, lecz jak w życiu, trening i zaprawa, uczy, bawi i... uczy! Wspaniała zabawa, w niej nie wygląd jest ważny, ani orientacja. Rozmowa, słów wymiana, przedstawiana racja, nie wymaga zapytań czyś gej, czy lesbija, masz coś do powiedzenia? To mów, bo czas mija! I nie da się zatrzymać lub cofnąć zegara, wymazać bólu pytań, gdy cierpienia czara przepełniła się kroplą, gdy wścibskości jadem zatrułaś atmosferę durnych pytań gradem.
Dopisek:
Powyższy tekst jest oparty na prawdziwym zdarzeniu.
Etykiety:
ciemnogród,
czatowe rozmowy,
gej,
lesbijka,
poprawianie Pana Boga,
transwestyta,
w pułapce własnego ciała,
współczucie,
wścibskość,
zrozumienie
poniedziałek, 9 lutego 2015
Niewiele mnie zadziwia
Niewiele mnie zadziwia,
tak wiele ciekawi,
czasem rozum odrzuca,
chociaż serce krwawi,
ale jak mam postąpić,
wciąż musząc wybierać...?
Kłamstwo!
Nie ma wyboru,
gdy pora umierać!
Nie znasz dnia i godziny
wyzionięcia ducha,
żebrania o chwil parę
twój Bóg nie wysłucha,
nadaremne modlitwy
klepane w amoku,
nie wywiniesz się,
umrzesz,
nadszedł czas wyroku,
żałosne pakty z diabłem,
albo z lekarzami,
nie zatrzymają czasu,
obietnicą mami
twój kapłan,
że nagroda...
lepsze życie w raju...
aniołowie...
lub piekłem straszy!
baju baju...
Gdzie jest twoja pobożność?
Nie chcesz iść do Boga?
Skąd w głęboko wierzących
ta przedśmiertna trwoga?
Dlaczego naprzykrzają się
swoim lekarzom,
zamiast wyjść na spotkanie
tym rajskim mirażom?
Im ważniejszy "czarodziej",
to tym więcej kasy
lekarzom wali złodziej,
tak na życie łasy?
Czemu złodziej?
Masz prawo do tego pytania,
sprzedaje wam złudzenia,
jak mam nazwać drania?
Wielkie NIC!
Ale za to jak opakowane!
W papier pobożnych życzeń,
modlitwą związane,
tu oklejone wiarą,
tam upstrzone strachem,
wyklepane na pamięć
z aktorskim rozmachem,
przesiąknięte obłudą,
i grzechem rozpusty,
na pozór ładny prezent,
ale wewnątrz PUSTY!
tak wiele ciekawi,
czasem rozum odrzuca,
chociaż serce krwawi,
ale jak mam postąpić,
wciąż musząc wybierać...?
Kłamstwo!
Nie ma wyboru,
gdy pora umierać!
Nie znasz dnia i godziny
wyzionięcia ducha,
żebrania o chwil parę
twój Bóg nie wysłucha,
nadaremne modlitwy
klepane w amoku,
nie wywiniesz się,
umrzesz,
nadszedł czas wyroku,
żałosne pakty z diabłem,
albo z lekarzami,
nie zatrzymają czasu,
obietnicą mami
twój kapłan,
że nagroda...
lepsze życie w raju...
aniołowie...
lub piekłem straszy!
baju baju...
Gdzie jest twoja pobożność?
Nie chcesz iść do Boga?
Skąd w głęboko wierzących
ta przedśmiertna trwoga?
Dlaczego naprzykrzają się
swoim lekarzom,
zamiast wyjść na spotkanie
tym rajskim mirażom?
Im ważniejszy "czarodziej",
to tym więcej kasy
lekarzom wali złodziej,
tak na życie łasy?
Czemu złodziej?
Masz prawo do tego pytania,
sprzedaje wam złudzenia,
jak mam nazwać drania?
Wielkie NIC!
Ale za to jak opakowane!
W papier pobożnych życzeń,
modlitwą związane,
tu oklejone wiarą,
tam upstrzone strachem,
wyklepane na pamięć
z aktorskim rozmachem,
przesiąknięte obłudą,
i grzechem rozpusty,
na pozór ładny prezent,
ale wewnątrz PUSTY!
piątek, 6 lutego 2015
Pierdzenie pań i panów
Facet, jak już dla gazów ma dupę za ciasną,
grzmotnie tak, że latarnie uliczne przygasną.
A panie? Ciut zakaszlą, rozmową zagłuszą,
pójdą "nos przypudrować" gdy już pierdnąć muszą,
bo panie subtelniejszej od panów natury,
jeśli można dyskretnie, po co z grubej rury?
Wolę gdy dupa mruczy, pierdzi, postękuje,
niż kiedy gęba smrodem dupę naśladuje.
Wszak smród dupie pasuje, taka jej natura,
paskudniej, gdy w rozmowie czujesz oddech szczura.
Nie jest z dupą najgorzej, tak by się zdawało,
gdy rozmówczyni z gęby cały dzień śmierdziało!
Te nadpsute siekacze i pryskanie śliną,
już w towarzystwie dupy milej chwile miną.
Dopisek:
Powyższe grafomaństwo pochodzi z dyskowych remanentów, prawdopodobnie popełnione 8 marca 2010 roku.
grzmotnie tak, że latarnie uliczne przygasną.
A panie? Ciut zakaszlą, rozmową zagłuszą,
pójdą "nos przypudrować" gdy już pierdnąć muszą,
bo panie subtelniejszej od panów natury,
jeśli można dyskretnie, po co z grubej rury?
Wolę gdy dupa mruczy, pierdzi, postękuje,
niż kiedy gęba smrodem dupę naśladuje.
Wszak smród dupie pasuje, taka jej natura,
paskudniej, gdy w rozmowie czujesz oddech szczura.
Nie jest z dupą najgorzej, tak by się zdawało,
gdy rozmówczyni z gęby cały dzień śmierdziało!
Te nadpsute siekacze i pryskanie śliną,
już w towarzystwie dupy milej chwile miną.
Dopisek:
Powyższe grafomaństwo pochodzi z dyskowych remanentów, prawdopodobnie popełnione 8 marca 2010 roku.
poniedziałek, 2 lutego 2015
Demo(n)kracja z demagogią?
Демократия – это подчинение меньшинства мнению большинства.
Кто побеждает во время выборов? Тот, у кого больше денег, чтобы развесить рекламу на заборах и купить время на ТВ. А также те, у кого лучше подвешен язык.
Этим лохам, которых большинство, этим троечникам, внушили, что демократия – это власть народа. Даже само слово «демократия», гипнотизируя всех, объясняют как производное от слова «демос», что значит «народ». Троечники в это верят. Но «демос» - не «народ». «Демос» означало ту часть народа, которая имела право голоса в Греции, то есть, рабовладельцы и правящая верхушка. А большинство людей, не имеющих права голоса, в том числе и рабы – это «охлос». Какая же это демократия в нашем понимании, если большинство людей не имеют права выбора? Сегодня почти такая же ситуация в Латвии, где большинство русских не имеют права выбора. Просто не знают, что по-гречески они «охлос».
Изобретение понятия «ДЕМОКРАТИЯ» является величайшей исторической мистификацией. Основная задача, которую решает неуклонное зомбирование массового сознания такими понятиями, как демократические ценности, - это вытеснение из сознания людей таких понятий, как социальная справедливость и эффективность работы управляющего класса.
Причем людей всё время подталкивают к мысли, что бывает зрелая демократия и незрелая демократия, истинная и неистинная. Главное – отвлечь их от понимания того, что демократия – искусственно выдуманное понятие, предмета которого не существует в природе человеческого общества, так как механизм осуществления демократии, т.е. власти народа, т.е. всех членов общества одновременно невозможен технологически.
Демократию действительно рассматривают как подчинение меньшинства мнению большинства . Но ТИПОВ демократии - ни одно . Одно из более распространенного типа : Буржуазная демократия - наиболее развитый тип " Д-тии" в эксплуататорском обществе - является формой диктатуры капиталистов над большинством , Она характеризуется явным противоречием между декларируемой " Властью народа" и действительным господством эксплуататоров . Функции инструментов БУРЖУАЗНОЙ ДЕМОКРАТИИ состоит в обеспечении классового господства , гарантирующего привилегии эксплуататорского класса , в маскировке его господства . Кстати Буржуазной демократии нужен и такой же ПАТРИОТИЗМ . Изначально патриотизм - это любовь к отечеству , преданность ему и т.д. В условиях развития капитализма , с превращением буржуазии в господствующий класс : ЕЁ патриотизм перестает отражать общенародные моменты , смыкается с Национализмом и Шовинизмом , ограничивается эксплуататорскими интересами , ибо " ..... выше интересов отечества , народа и чего угодно КАПИТАЛ ставит охрану своего союза капиталистов против всех трудящихся ....." ( сайт. " АКАДЕМИК ") от себя хочу добавить охрану своего союза против всех трудящихся - РУКАМИ ЭТИХ САМИХ ТРУДЯЩИХСЯ .( Украина - яркий пример - буржуазной демократии с элементами патриотизма ). Так что позвольте , Михаил Николаевич , согласиться с вами ЧАСТИЧНО : ЛОХИ - ни троечники и недоучки, кто выбирает или нет , а 140 млн . большинства находится в эксплуатации 140 человек - нашей правящей буржуазии . Они придумывают и принимают законы ДЛЯ ЛОХОВ , они оплачивают охрану своих интересов ( суды , прокуратура , МВД и т.д.) , они придумывают ДАНЬ ( налоги , страховки и т.д. ) и они оплачивают сбор этих поборов ( Эксплуатация лохов - руками лохов \если следовать вашему определению этого большинства ) . Как их назвать демоНкраты или покруче , сути не меняет . И так ни только в России - вся КАПИТАЛИСТИЧЕСКАЯ СИСТЕМА и есть буржуазная демократия . А выборы - это поддержание задекларированной демократии " Властью народа " - кушайте не подавитесь называется.
piątek, 23 stycznia 2015
Po kolędzie
Przyszedł ksiądz po kolędzie,
luźna atmosfera,
przysiadł sobie w fotelu,
i... rozmowa szczera,
porozmawiał "o owym",
wręcz zapytał "o to",
zdziwił się,
że bogactwo według mnie to błoto,
wyjaśniłem,
że w sercu bogactwa się szuka,
uśmiechnął się życzliwie,
puk - puk! serce stuka...
Wspomniałem,
że niejeden bogactwem się puszy,
i zdrowie raptem znika!
Wszak choroba duszy,
a jest na to dowodów pośród nas niemało,
atakuje na końcu...
tak tak... nasze ciało!
Zapytał:
- czy szczególnie na coś narzekamy?
Odrzekłem: - nie!
- wystarcza nam to, co już mamy!
Powiedział:
- Państwo teraz rodzinom pomaga...
Ja na to:
- pomoc Państwa to dla mnie zniewaga...
- dziękuję za tę "pomoc", takiej się nie chwali,
swą "pomocą" niejedną rodzinę rozwali!
Był bardzo kontaktowy i wyrozumiały,
młodszy wnusio
do księdza był aż nadto śmiały,
dostali po obrazku,
na koniec "żółwika",
ksiądz prefekt się pożegnał,
już za drzwiami znika,
a trzylatek wybiega,
całusy wysyła:
- na góle telas idzies?
Atmosfera miła.
Kolęda jak kolęda,
dla niejednych nuda,
a jednak było miło,
ksiądz?
Imć Marcin Duda.
Już nie jestem podatny...
zapewne zbyt stary?
a jednak było miło,
żadne "czary - mary",
lecz zwyczajnie,
jak człowiek szczery,
kontaktowy,
z sympatią sobie wspomnę
chwil parę rozmowy,
i może trochę dziwne
to westchnienie będzie:
- było miło, niestety...
już jest po kolędzie!
luźna atmosfera,
przysiadł sobie w fotelu,
i... rozmowa szczera,
porozmawiał "o owym",
wręcz zapytał "o to",
zdziwił się,
że bogactwo według mnie to błoto,
wyjaśniłem,
że w sercu bogactwa się szuka,
uśmiechnął się życzliwie,
puk - puk! serce stuka...
Wspomniałem,
że niejeden bogactwem się puszy,
i zdrowie raptem znika!
Wszak choroba duszy,
a jest na to dowodów pośród nas niemało,
atakuje na końcu...
tak tak... nasze ciało!
Zapytał:
- czy szczególnie na coś narzekamy?
Odrzekłem: - nie!
- wystarcza nam to, co już mamy!
Powiedział:
- Państwo teraz rodzinom pomaga...
Ja na to:
- pomoc Państwa to dla mnie zniewaga...
- dziękuję za tę "pomoc", takiej się nie chwali,
swą "pomocą" niejedną rodzinę rozwali!
Był bardzo kontaktowy i wyrozumiały,
młodszy wnusio
do księdza był aż nadto śmiały,
dostali po obrazku,
na koniec "żółwika",
ksiądz prefekt się pożegnał,
już za drzwiami znika,
a trzylatek wybiega,
całusy wysyła:
- na góle telas idzies?
Atmosfera miła.
Kolęda jak kolęda,
dla niejednych nuda,
a jednak było miło,
ksiądz?
Imć Marcin Duda.
Już nie jestem podatny...
zapewne zbyt stary?
a jednak było miło,
żadne "czary - mary",
lecz zwyczajnie,
jak człowiek szczery,
kontaktowy,
z sympatią sobie wspomnę
chwil parę rozmowy,
i może trochę dziwne
to westchnienie będzie:
- było miło, niestety...
już jest po kolędzie!
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Każda niezależność jest zależna
Naiwnie
w niezależność portalu
uwierzył,
cenzurą ogłuszony,
prawdziwy szok przeżył,
gdy komentarz,
pisany od serca i szczery
(100% "łapek w górę"),
zniknął do cholery!
Wierzących w niezależność...
nadal nie brakuje,
a "niewidzialna ręka"
mediami steruje.
Pierwsza trudność,
by cenzor
przepuścił przez sita,
druga,
by nie usunął nędzny hipokryta.
Od zarania jest SŁOWO
najgroźniejszą bronią,
i dlatego
cenzorzy
przed szczerością chronią.
w niezależność portalu
uwierzył,
cenzurą ogłuszony,
prawdziwy szok przeżył,
gdy komentarz,
pisany od serca i szczery
(100% "łapek w górę"),
zniknął do cholery!
Wierzących w niezależność...
nadal nie brakuje,
a "niewidzialna ręka"
mediami steruje.
Pierwsza trudność,
by cenzor
przepuścił przez sita,
druga,
by nie usunął nędzny hipokryta.
Od zarania jest SŁOWO
najgroźniejszą bronią,
i dlatego
cenzorzy
przed szczerością chronią.
Zaklęcie
Kobieta podświadomie walczy o przetrwanie,
gatunku,
i odrębną od samców zostanie,
tak długo,
jak niezbędny będzie Jej bój dziki,
o płci górowanie,
znaczy o... plemniki.
Modne,
teraz szczególnie,
"umysłowe czystki",
które wzniecają często durne feministki,
mają w swojej hist(o)erii
specjalne zaklęcie:
- gender!
i chuć opada,
szlag trafia poczęcie!
gatunku,
i odrębną od samców zostanie,
tak długo,
jak niezbędny będzie Jej bój dziki,
o płci górowanie,
znaczy o... plemniki.
Modne,
teraz szczególnie,
"umysłowe czystki",
które wzniecają często durne feministki,
mają w swojej hist(o)erii
specjalne zaklęcie:
- gender!
i chuć opada,
szlag trafia poczęcie!
niedziela, 11 stycznia 2015
Европа это редкостные лицемеры
Дети войны» – Жизнь в бомбоубежищах - плоды «демократии.
Дети в бомбоубежищах Петровсого р-на получили подарки от Главы Республики
Луганск.Бомбёжка Луганска.Массовое убийство!!!
Собрались почтить память убитых:
Ссылка:
http://ycnokoutellb.livejournal.com/1096720.html
http://www.cenex.com.ua/cgi-bin/cenex/start.cgi?info2=1253
Комиссар, расследовавший теракт в редакции Charlie Hebdo, застрелился.
Дети в бомбоубежищах Петровсого р-на получили подарки от Главы Республики
Луганск.Бомбёжка Луганска.Массовое убийство!!!
Собрались почтить память убитых:
Ссылка:
http://ycnokoutellb.livejournal.com/1096720.html
http://www.cenex.com.ua/cgi-bin/cenex/start.cgi?info2=1253
Комиссар, расследовавший теракт в редакции Charlie Hebdo, застрелился.
środa, 7 stycznia 2015
Szczerość mową nienawiści
Według władzy wytycznych
poprawność się śledzi,
więc znika wśród zdań licznych,
szczerość wypowiedzi.
Języki nam knebluje
areszt, albo grzywna,
w społeczeństwie się kluje
postawa pasywna.
Jednostki potulnieją,
wobec "praw" bezradne,
a pastuchy się śmieją:
- grunt instynkty stadne!
Kto się z stada wychyli,
mam na myśli z tłumu,
tego władza po chwili,
"nauczy rozumu"!
poprawność się śledzi,
więc znika wśród zdań licznych,
szczerość wypowiedzi.
Języki nam knebluje
areszt, albo grzywna,
w społeczeństwie się kluje
postawa pasywna.
Jednostki potulnieją,
wobec "praw" bezradne,
a pastuchy się śmieją:
- grunt instynkty stadne!
Kto się z stada wychyli,
mam na myśli z tłumu,
tego władza po chwili,
"nauczy rozumu"!
Prawnej manipulacji
rządowi artyści
zarzucą w aberracji
"mowę nienawiści".
wtorek, 6 stycznia 2015
Пicня о маме
Таисия Повалий "Пісня про матір"
Автор пісні - А . Морозов.
Посіяла людям літа свої, літечка житом,
Прибрала планету, послала стежкам споришу,
Навчила дітей, як на світі по совісті жити,
Зітхнула полегко - і тихо пішла за межу.
- Куди ж це Ви, мамо?! -сполохано кинулись діти.
- Куди ж Ви, бабусю? - онуки біжать до воріт.
- Та я недалечко... де сонце лягає спочити.
Пора мені, дітки... А ви вже без мене ростіть.
- Та як же без Вас ми?...Та що ж ви намислили, мамо?
- А хто ж нас, бабусю, у сон поведе по казках?
- А я вам лишаю всі райдуги із журавлями,
І срібло на травах, і золото на колосках.
- Не треба нам райдуг, не треба нам срібла і злота,
Аби тільки Ви нас чекали завжди край воріт.
Та ми ж переробим усю Вашу вічну роботу, -
Лишайтесь, матусю. Навіки лишайтесь. Не йдіть!
Вона посміхнулась, красива і сива, як доля,
Махнула рукою - злетіли увись рушники.
— Лишайтесь щасливі... -і стала замисленим полем
На цілу планету, на всі покоління й віки.
czwartek, 1 stycznia 2015
Czasowe przepaście
Przez trzy,
pięć latek,
lub też przez piętnaście,
czy przez sześćdziesiąt,
czasowe przepaście są przerywnikiem naszego wyroku,
przetańczonego w sylwestra co roku,
wśród fajerwerków i radosnej lipy,
aż czas wyznaczy: - przyszła pora stypy!
Żywi zostaną i się puszczą w tany,
ciebie zaledwie wspomni ten i ów,
wkrótce już będziesz całkiem zapomniany,
zabraknie dla cię jakichkolwiek słów.
Te rytuały, jakże mechaniczne,
bez uczuć szczerych, serdecznych, prawdziwych,
znicze, sprzątanie grobów bliskich śliczne,
przez martwych ludzi, pozornie wciąż żywych.
pięć latek,
lub też przez piętnaście,
czy przez sześćdziesiąt,
czasowe przepaście są przerywnikiem naszego wyroku,
przetańczonego w sylwestra co roku,
wśród fajerwerków i radosnej lipy,
aż czas wyznaczy: - przyszła pora stypy!
Żywi zostaną i się puszczą w tany,
ciebie zaledwie wspomni ten i ów,
wkrótce już będziesz całkiem zapomniany,
zabraknie dla cię jakichkolwiek słów.
Te rytuały, jakże mechaniczne,
bez uczuć szczerych, serdecznych, prawdziwych,
znicze, sprzątanie grobów bliskich śliczne,
przez martwych ludzi, pozornie wciąż żywych.
środa, 31 grudnia 2014
Wzrokiem skręconym w lewo...
Czytał, co czytał... wzrok prompter śledził,
z sensem rozwlekłym słuchacz się biedził,
oczy się nigdy z Jego nie spotkały,
patrzył w róg lewy i plótł, plótł banały!
Mógłby z pamięci, gdyby to od serca...
a tak, z promptera, jak jakiś szyderca.
z sensem rozwlekłym słuchacz się biedził,
oczy się nigdy z Jego nie spotkały,
patrzył w róg lewy i plótł, plótł banały!
Mógłby z pamięci, gdyby to od serca...
a tak, z promptera, jak jakiś szyderca.
środa, 17 grudnia 2014
Funt rubli
Przypomniała się dziadka przepowiednia stara:
- Przyjdzie czas, gdy funt rubli będzie wart dolara. Ja pewnie nie doczekam czasów, gdy to bydło będzie z głodu wpieprzało z osi smarowidło. Przesłuchiwał mnie taki... stałem przed nim nagi... ale mi nie zabrakło (po wojnie) odwagi... i gdy tak wymachiwał rewolwerem ku mnie, strielaj! krzyknąłem głośno, widząc się już w trumnie... zaskoczony rosyjski żołdak w referacie (UB): - no, wy starik to odwagę macie...
Na ulicy po latach spotkał inwalidę, kapusia, który dziadka wpędził wtedy w bidę. Popatrzył nań z litością, powiedział: - Ja żyję, chodzę środkiem chodnika, w cieniu się nie kryję. A ty kuśtykasz chyłkiem pod murami, w cieniu, do końca będziesz więźniem we własnym sumieniu.
Słuchałem dziadka wspomnień, był to czas "komuny", kręciło się i kręci wciąż koło fortuny, nikt nie myślał, że ziści się opowieść stara i funt rubli być może wart będzie dolara.
- Przyjdzie czas, gdy funt rubli będzie wart dolara. Ja pewnie nie doczekam czasów, gdy to bydło będzie z głodu wpieprzało z osi smarowidło. Przesłuchiwał mnie taki... stałem przed nim nagi... ale mi nie zabrakło (po wojnie) odwagi... i gdy tak wymachiwał rewolwerem ku mnie, strielaj! krzyknąłem głośno, widząc się już w trumnie... zaskoczony rosyjski żołdak w referacie (UB): - no, wy starik to odwagę macie...
Na ulicy po latach spotkał inwalidę, kapusia, który dziadka wpędził wtedy w bidę. Popatrzył nań z litością, powiedział: - Ja żyję, chodzę środkiem chodnika, w cieniu się nie kryję. A ty kuśtykasz chyłkiem pod murami, w cieniu, do końca będziesz więźniem we własnym sumieniu.
Słuchałem dziadka wspomnień, był to czas "komuny", kręciło się i kręci wciąż koło fortuny, nikt nie myślał, że ziści się opowieść stara i funt rubli być może wart będzie dolara.
wtorek, 9 grudnia 2014
Rozmowa telefoniczna
- Przywieźli tam do was drania, macie wykonać badania, zrobicie przysługę niemałą, jak krew pobierzecie...
- Całą?
- Całą?
wtorek, 2 grudnia 2014
Prawdy dyktatura to perspektywa ponura
Zmęczony
dyktaturą prawdy
tęskniłbyś
aby świat był
znowu
tak jak zawdy!
dyktaturą prawdy
tęskniłbyś
aby świat był
znowu
tak jak zawdy!
środa, 26 listopada 2014
Cwane gapy
Naiwny obywatel na wybory człapie,
dostaje kilka świstków,
za długopis łapie,
zakłada okulary,
czytając się spoci,
skreśla kratkę, coś wybrał,
a SYSTEM?
Znów psoci.
Miał już swoje pięć minut,
był na głosowaniu!
Teraz czeka pokornie na wynik,
w mieszkaniu.
Gapi się w telewizor, herbatkę popija:
- komu dziś od koryta zechcą odciąć ryja?
Nie wie, że ustalono już przed wyborami,
kto won!
a kto zostaje przy korycie z nami.
A gdyby tak... z ustaleń...
zrobiły się śmichy?
- Wtedy w wyborczy system... kij!
Jak w koła szprychy.
Będzie tydzień manewru,
by policzyć głosy,
Wygramy!
- Durnie będą wrzeszczeć wniebogłosy!
- A kogóż to obchodzi rozwrzeszczana tłuszcza?
Władzy raz pozyskanej z rąk się nie wypuszcza!
dostaje kilka świstków,
za długopis łapie,
zakłada okulary,
czytając się spoci,
skreśla kratkę, coś wybrał,
a SYSTEM?
Znów psoci.
Miał już swoje pięć minut,
był na głosowaniu!
Teraz czeka pokornie na wynik,
w mieszkaniu.
Gapi się w telewizor, herbatkę popija:
- komu dziś od koryta zechcą odciąć ryja?
Nie wie, że ustalono już przed wyborami,
kto won!
a kto zostaje przy korycie z nami.
A gdyby tak... z ustaleń...
zrobiły się śmichy?
- Wtedy w wyborczy system... kij!
Jak w koła szprychy.
Będzie tydzień manewru,
by policzyć głosy,
Wygramy!
- Durnie będą wrzeszczeć wniebogłosy!
- A kogóż to obchodzi rozwrzeszczana tłuszcza?
Władzy raz pozyskanej z rąk się nie wypuszcza!
poniedziałek, 24 listopada 2014
Trochę ciekawych faktów i dat
Historia, Coca-Cola w Polsce:
Przez wiele lat Coca-Cola była określana przez polskie władze „konsumpcyjnym symbolem wrogiego systemu”, o czym może świadczyć takie hasło jak „Coca-Cola to imperializm w płynie”. Po raz pierwszy Coca-Cola zawitała do Polski w 1957 r. na Targi Poznańskie. Nie dotarła na ogólnodostępne półki sklepowe; można ją było kupić tylko za dewizy w sklepach Pewexu i Baltony. Dopiero w 1971 roku, za rządów Edwarda Gierka, do Polski na negocjacje przyjechali z Rzymu przedstawiciele The Coca-Cola Company. Prezes Paul Graul (Czech z pochodzenia) i wicepremier ówczesnego rządu, Mieczysław Jagielski, podpisali umowę na licencyjne rozlewanie napojów.
Budowa pierwszej linii produkcyjnej ruszyła w lutym 1972 r. w Browarze Warszawskim, a pierwsze napełnione butelki zjechały z linii 19 lipca. Początkowo butelki były sprowadzane z Hiszpanii (ich produkcja ruszyła w październiku w Hucie Szkła w Wołominie), a koncentrat z Neapolu i Amsterdamu. W maju 1973 r. uruchomiono rozlewnię w Browarze Górnośląskim w Zabrzu, a w kwietniu w Browarach Tyskich. 25 maja 1976 r. Życie Warszawy napisało: „Już od wczoraj można kupić litrową butelkę Coca-Coli w „Supersamie” i sklepach delikatesowych w Warszawie. Cena butelki wynosi 19 zł, a kaucja 8 zł.”
W 1982 roku Agnieszka Osiecka wygrała konkurs, ogłoszony przez firmę Coca-Cola, na pierwsze polskie hasło reklamujące Coca-Colę, czyli „Coca-Cola to jest to!”
W 1992 r. zaczęto produkować w Polsce napoje Fanta i Sprite. W tym samym roku nowo otwarta fabryka w Radzyminie dysponowała już linią produkcyjną puszek i plastikowych butelek 2l; ruszyła też produkcja w Staniątkach (gm. Niepołomice) i w Łodzi. Obecnie system Coca-Cola w Polsce reprezentują: Coca-Cola Poland Services, spółka-córka The Coca-Cola Company, właściciela wiodących marek napojów bezalkoholowych, obecnych w ponad 200 krajach świata oraz Coca-Cola HBC Polska, oddział Coca-Cola Hellenic Bottling Company, drugiego na świecie, pod względem sprzedaży, rozlewcy napojów The Coca-Cola Company. Wśród marek dostępnych na rynku są: Coca-Cola, Coca-Cola light, Coca-Cola Zero, Cherry Coke, Fanta, Sprite, Lift, Kinley Tonic, Powerade, Cappy, Kropla Beskidu i Kropla Minerałów, Burn oraz herbaty mrożone Nestea. Produkty rozlewane są w zakładach w Radzyminie i w Staniątkach oraz w zakładzie butelkowania wód mineralnych w Tyliczu. Firmy z systemu Coca-Cola są liderem na polskim rynku napojów bezalkoholowych. Łączne inwestycje systemu Coca-Cola w Polsce wyniosły ponad 500 mln dolarów.
Rynek PET w Polsce:
Butelki PET pojawiły się na polskim rynku w roku 1989/1990 wraz ze zmianami gospodarczymi, otwarciem rynku i z importowanymi napojami. Zalety butelek PET zostały szybko dostrzeżone przez lokalnych producentów napojów. Rozpoczęli oni import pustych butelek. Udział kosztów transportu w cenie opakowania skłonił polskich przetwórców do rozważenia możliwości produkcji butelek PET w Polsce. Pierwsza rozdmuchiwarka został uruchomiona w roku 1992. Początkowo preformy do ich produkcji pochodziły z całkowicie z importu. Kolejnym krokiem było uruchomienie produkcji preform przez firmę Alpla - oddział austriackiego koncernu i Schmalbach Lubeca PET Polska. W roku 1995 w firmie ELANA rozpoczęła się produkcja granulatu PET pod handlową nazwą ELPET (PET butelkowy).
Polskie puszki piwne:
Pierwsze produkowane w Polsce piwo puszkowe pojawiło się na rynku w 1991 roku dzięki firmie Legpol rozlewającej w Okocimiu piwo. Inauguracja produkcji piwa w puszkach 0,33 litra miała miejsce 26.02.1991 roku, co zostało uwiecznione poprzez umieszczenie na denku pierwszej partii puszek napisu ,,INAUGURACJA 26.02.1991”[3]. Krótko wcześniej piwa z Okocimia były rozlewane do puszek w Austrii. Następnie do sklepów trafiły puszki piwa z rozlewni RIC, która puszkowała piwa browaru w Szczecinie pod własnymi markami. W dalszej kolejności pojawiły się puszkowane piwa: Żywiec, Krakus, Tatra, Warka, Okocim Zagłoba oraz Łódzki Spezial Bier. Wymienione piwa produkowane były początkowo tylko w puszkach 0,33 litra, dopiero po kilku miesiącach trafiły do sklepów puszki o pojemności 0,5 litra.
Same puszki początkowo sprowadzane były na potrzeby polskich linii produkcyjnych z zagranicy. Jednak na wiosnę 1994 roku powstała Fabryka Puszek Napojowych Can-Pack w Brzesku, a kilka miesięcy później w Radomsku została otwarta fabryka Continental Can Poland należąca obecnie do amerykańskiego koncernu Ball Packaging Europe. Od tego czasu przejeły one praktycznie cały polski rynek, a nawet większą część swojej produkcji przeznaczały na eksport.
Przez wiele lat Coca-Cola była określana przez polskie władze „konsumpcyjnym symbolem wrogiego systemu”, o czym może świadczyć takie hasło jak „Coca-Cola to imperializm w płynie”. Po raz pierwszy Coca-Cola zawitała do Polski w 1957 r. na Targi Poznańskie. Nie dotarła na ogólnodostępne półki sklepowe; można ją było kupić tylko za dewizy w sklepach Pewexu i Baltony. Dopiero w 1971 roku, za rządów Edwarda Gierka, do Polski na negocjacje przyjechali z Rzymu przedstawiciele The Coca-Cola Company. Prezes Paul Graul (Czech z pochodzenia) i wicepremier ówczesnego rządu, Mieczysław Jagielski, podpisali umowę na licencyjne rozlewanie napojów.
Budowa pierwszej linii produkcyjnej ruszyła w lutym 1972 r. w Browarze Warszawskim, a pierwsze napełnione butelki zjechały z linii 19 lipca. Początkowo butelki były sprowadzane z Hiszpanii (ich produkcja ruszyła w październiku w Hucie Szkła w Wołominie), a koncentrat z Neapolu i Amsterdamu. W maju 1973 r. uruchomiono rozlewnię w Browarze Górnośląskim w Zabrzu, a w kwietniu w Browarach Tyskich. 25 maja 1976 r. Życie Warszawy napisało: „Już od wczoraj można kupić litrową butelkę Coca-Coli w „Supersamie” i sklepach delikatesowych w Warszawie. Cena butelki wynosi 19 zł, a kaucja 8 zł.”
W 1982 roku Agnieszka Osiecka wygrała konkurs, ogłoszony przez firmę Coca-Cola, na pierwsze polskie hasło reklamujące Coca-Colę, czyli „Coca-Cola to jest to!”
W 1992 r. zaczęto produkować w Polsce napoje Fanta i Sprite. W tym samym roku nowo otwarta fabryka w Radzyminie dysponowała już linią produkcyjną puszek i plastikowych butelek 2l; ruszyła też produkcja w Staniątkach (gm. Niepołomice) i w Łodzi. Obecnie system Coca-Cola w Polsce reprezentują: Coca-Cola Poland Services, spółka-córka The Coca-Cola Company, właściciela wiodących marek napojów bezalkoholowych, obecnych w ponad 200 krajach świata oraz Coca-Cola HBC Polska, oddział Coca-Cola Hellenic Bottling Company, drugiego na świecie, pod względem sprzedaży, rozlewcy napojów The Coca-Cola Company. Wśród marek dostępnych na rynku są: Coca-Cola, Coca-Cola light, Coca-Cola Zero, Cherry Coke, Fanta, Sprite, Lift, Kinley Tonic, Powerade, Cappy, Kropla Beskidu i Kropla Minerałów, Burn oraz herbaty mrożone Nestea. Produkty rozlewane są w zakładach w Radzyminie i w Staniątkach oraz w zakładzie butelkowania wód mineralnych w Tyliczu. Firmy z systemu Coca-Cola są liderem na polskim rynku napojów bezalkoholowych. Łączne inwestycje systemu Coca-Cola w Polsce wyniosły ponad 500 mln dolarów.
Rynek PET w Polsce:
Butelki PET pojawiły się na polskim rynku w roku 1989/1990 wraz ze zmianami gospodarczymi, otwarciem rynku i z importowanymi napojami. Zalety butelek PET zostały szybko dostrzeżone przez lokalnych producentów napojów. Rozpoczęli oni import pustych butelek. Udział kosztów transportu w cenie opakowania skłonił polskich przetwórców do rozważenia możliwości produkcji butelek PET w Polsce. Pierwsza rozdmuchiwarka został uruchomiona w roku 1992. Początkowo preformy do ich produkcji pochodziły z całkowicie z importu. Kolejnym krokiem było uruchomienie produkcji preform przez firmę Alpla - oddział austriackiego koncernu i Schmalbach Lubeca PET Polska. W roku 1995 w firmie ELANA rozpoczęła się produkcja granulatu PET pod handlową nazwą ELPET (PET butelkowy).
Polskie puszki piwne:
Pierwsze produkowane w Polsce piwo puszkowe pojawiło się na rynku w 1991 roku dzięki firmie Legpol rozlewającej w Okocimiu piwo. Inauguracja produkcji piwa w puszkach 0,33 litra miała miejsce 26.02.1991 roku, co zostało uwiecznione poprzez umieszczenie na denku pierwszej partii puszek napisu ,,INAUGURACJA 26.02.1991”[3]. Krótko wcześniej piwa z Okocimia były rozlewane do puszek w Austrii. Następnie do sklepów trafiły puszki piwa z rozlewni RIC, która puszkowała piwa browaru w Szczecinie pod własnymi markami. W dalszej kolejności pojawiły się puszkowane piwa: Żywiec, Krakus, Tatra, Warka, Okocim Zagłoba oraz Łódzki Spezial Bier. Wymienione piwa produkowane były początkowo tylko w puszkach 0,33 litra, dopiero po kilku miesiącach trafiły do sklepów puszki o pojemności 0,5 litra.
Same puszki początkowo sprowadzane były na potrzeby polskich linii produkcyjnych z zagranicy. Jednak na wiosnę 1994 roku powstała Fabryka Puszek Napojowych Can-Pack w Brzesku, a kilka miesięcy później w Radomsku została otwarta fabryka Continental Can Poland należąca obecnie do amerykańskiego koncernu Ball Packaging Europe. Od tego czasu przejeły one praktycznie cały polski rynek, a nawet większą część swojej produkcji przeznaczały na eksport.
Etykiety:
Ball Packaging Europe,
Baltona,
Brzesk,
Can-Pack,
Coca-Cola,
Continental Can Poland,
ELANA,
ELPET,
Fanta,
Kinley Tonic,
LEGPOL,
pet,
Pewex,
Radzymin,
RIC,
Sprite,
Staniątki,
szczecin,
Targi Poznańskie,
Tylicz
czwartek, 20 listopada 2014
wtorek, 18 listopada 2014
Święta naiwności
Gdyby "jakieś wybory" mogły tu coś zmienić,
władza by się starała ten "zwyczaj"
WYPLENIĆ!
Ludziom trzeba poczucia,
że od nich... zależy,
stąd te różne "wybory",
śmieszne, bądźmy szczerzy.
Raz "my" i znów "oni",
tak przez całe lata,
ludowiec, prawicowiec,
albo demokrata.
I tylko ci... czerwoni,
śmieją się dyskretnie,
naiwni "wybierają",
podpuszczani szpetnie,
wzbudza się w nich,
wyborcach,
poczucie ważności,
więc człapią na wybory w świętej naiwności,
stawiają drżącą ręką krzyżyk w małej kratce,
sterowani sugestią w przedwyborczej gadce,
pełni dumy,
że tacy z nich obywatele!
Pokornie wybierają...
własne kuratele!
władza by się starała ten "zwyczaj"
WYPLENIĆ!
Ludziom trzeba poczucia,
że od nich... zależy,
stąd te różne "wybory",
śmieszne, bądźmy szczerzy.
Raz "my" i znów "oni",
tak przez całe lata,
ludowiec, prawicowiec,
albo demokrata.
I tylko ci... czerwoni,
śmieją się dyskretnie,
naiwni "wybierają",
podpuszczani szpetnie,
wzbudza się w nich,
wyborcach,
poczucie ważności,
więc człapią na wybory w świętej naiwności,
stawiają drżącą ręką krzyżyk w małej kratce,
sterowani sugestią w przedwyborczej gadce,
pełni dumy,
że tacy z nich obywatele!
Pokornie wybierają...
własne kuratele!
niedziela, 16 listopada 2014
Oceń i doceń
Każdy nowy dzień to Twoja najpiękniejsza szansa, której nie zmarnuj jak w poprzednich dniach bywało!
sobota, 8 listopada 2014
Próżne to... śpiewanie
Tak, miał kilka potknięć,
mądry to rozumie,
prostak się przyczepi,
nic więcej nie umie.
Wytknie jakąś zaszłość
już skorygowaną,
aby przedwyborczą
mydlić oczy pianą!
Z parodią hip-hopu,
ot, taki chwyt tani,
próbuje namieszać?
To pomysł do bani!
Mądrym nie odsłonił
"figowego listka",
dokonań świadomi,
popierają Krzystka!
Podróba hip-hopu?
Próżne to "śpiewanie"...
na Krzystka głosują
mądrzy szczecinianie!
Przed Nim dla Szczecina
ktoś zrobił TAK WIELE?
Na Krzystka głosują
miasta PRZYJACIELE!
Zbędna propaganda
łapczywych na władzę,
kto ma wątpliwości,
na spacer iść radzę!
Spojrzeć i ocenić,
zauważyć zmiany!
Porównać dzisiejszy Szczecin
i zastany!
Myślę, że z nas każdy
kocha dobro miasta?
Jeśli tak, na Krzystka odda głos,
i basta!
mądry to rozumie,
prostak się przyczepi,
nic więcej nie umie.
Wytknie jakąś zaszłość
już skorygowaną,
aby przedwyborczą
mydlić oczy pianą!
Z parodią hip-hopu,
ot, taki chwyt tani,
próbuje namieszać?
To pomysł do bani!
Mądrym nie odsłonił
"figowego listka",
dokonań świadomi,
popierają Krzystka!
Podróba hip-hopu?
Próżne to "śpiewanie"...
na Krzystka głosują
mądrzy szczecinianie!
Przed Nim dla Szczecina
ktoś zrobił TAK WIELE?
Na Krzystka głosują
miasta PRZYJACIELE!
Zbędna propaganda
łapczywych na władzę,
kto ma wątpliwości,
na spacer iść radzę!
Spojrzeć i ocenić,
zauważyć zmiany!
Porównać dzisiejszy Szczecin
i zastany!
Myślę, że z nas każdy
kocha dobro miasta?
Jeśli tak, na Krzystka odda głos,
i basta!
czwartek, 30 października 2014
Twój jest człowieczy los
Ze starym psem rzekomo bywa taka bieda, że nowych sztuczek już się go nauczyć nie da. Może to jest i prawda, ale bądźmy szczerzy, pieski los tego, który ludzki los psim mierzy! Dopóki możesz złapać oddech nawet płytki, wciąż stać cię na naukę, nowych sztuczek zbytki, bo człowiek to brzmi dumnie! Może wszystko, dopóki nie złożą go w trumnie!
Chłoń nowe doświadczenia, póki serce bije, kto chętny nowych wrażeń, ten na prawdę żyje!
Chłoń nowe doświadczenia, póki serce bije, kto chętny nowych wrażeń, ten na prawdę żyje!
środa, 29 października 2014
Bieda jest stanem umysłu
- Fragment z książki Jana Dobraczyńskiego "Cień Ojca":
- Biedni, jeśli nie są grzesznikami, są głupcami i nierobami! - wtrącił się jeszcze raz Menahem. - To z takich głupców i nierobów faryzeusze zrobili sobie stronników. Plotą im o mesjaszu, że przyjdzie i da każdemu bogactwo. Za nic - bez pracy! A takim gadaniem pchają ludzi do buntów.
Od siebie dodam, że bieda, to jest stan umysłu!
Bogaty człowiek, to nie ten, który nagromadził materialnych błyskotek, ale taki, co umie się cieszyć każdą dobrą chwilą i uśmiechać się w chwili niedoli do czasu, który przyniesie radość!
wtorek, 21 października 2014
Pasowanie na przedszkolaka czyli szczecińskie ekologiczne przedszkole
Prawda, że pomysłowe i prześliczne?
Dopisek:
Nie pokazałem dzieci, teraz takie czasy, że niejeden pieniacz jest na swary łasy i chętnie swoje fobie tu i tam pokaże, tym samym czyste piękno i radość ZAMAŻE!
Dopisek:
Nie pokazałem dzieci, teraz takie czasy, że niejeden pieniacz jest na swary łasy i chętnie swoje fobie tu i tam pokaże, tym samym czyste piękno i radość ZAMAŻE!
poniedziałek, 20 października 2014
Do władzy się pchają łapczywie?
Krzystek już się sprawdził, jest przetestowany, wierzę, że ponownie zostanie wybrany! Szkoda ryzykować za czcze obietnice, wyborcze złudzenia, polityczne pice, powyborczych stołków pośpieszne wymiany, Krzystek dobrze rządzi, to nie są peany, a tych, co się pchają do władzy łapczywie, wyborcy ocenią przecież sprawiedliwie.
Lepszego prezydenta polski Szczecin nie pamięta! Za kadencji Krzystka wreszcie się coś dzieje! Miasto z każdym rokiem na prawdę pięknieje! Dlatego, znowu na Niego głosować będę skory, gdy nadejdą wybory!
Krzystek dobrze się sprawdza w "szczecińskiej rodzinie", miewa czasem potknięcia, lecz z potknięć nie słynie, tylko z tego, że zmienia nam miasto, buduje, to jest dobry gospodarz, widzi się i czuje! Nie warto ryzykować obietnic "z księżyca", realności w tym nie ma, słowotok zachwyca, ale jak się wyciśnie wodę z obietnicy, to kandydat zostanie nagi na ulicy! Komizm bajek wyborczych bawi do rozpuku! Już nieraz "ten ideał", szczecińskiego bruku sięgnąwszy, tak się rozsiadł na miejskim fotelu, że zapomniał obietnic i dążeń do celu! Sprawiedliwie, nie trzeba figowego listka, oceniam, że rozsądnie jest znów wybrać Krzystka!
Lepszego prezydenta polski Szczecin nie pamięta! Za kadencji Krzystka wreszcie się coś dzieje! Miasto z każdym rokiem na prawdę pięknieje! Dlatego, znowu na Niego głosować będę skory, gdy nadejdą wybory!
Krzystek dobrze się sprawdza w "szczecińskiej rodzinie", miewa czasem potknięcia, lecz z potknięć nie słynie, tylko z tego, że zmienia nam miasto, buduje, to jest dobry gospodarz, widzi się i czuje! Nie warto ryzykować obietnic "z księżyca", realności w tym nie ma, słowotok zachwyca, ale jak się wyciśnie wodę z obietnicy, to kandydat zostanie nagi na ulicy! Komizm bajek wyborczych bawi do rozpuku! Już nieraz "ten ideał", szczecińskiego bruku sięgnąwszy, tak się rozsiadł na miejskim fotelu, że zapomniał obietnic i dążeń do celu! Sprawiedliwie, nie trzeba figowego listka, oceniam, że rozsądnie jest znów wybrać Krzystka!
wtorek, 14 października 2014
Salwy śmiechu rubaszne
Tyle zmian zawrót głowy może spowodować, czy słoń w Polsce się nadal będzie umiał schować? Może propagandowe spowodują zmiany, że przez Polskę od teraz słoń będzie chowany? Każdy środek jest niezły, aby Polskę zbawić, tu wystawę zasłonić, tam słonia wystawić... Picie wody w Szczawnicy, czy szczanie w piwnicy? Nieistotny to szczegół, grunt aplauz ulicy! Taki postęp ogólny i szczególny przecie, zmienia naszą mentalność, czyni ważnym w świecie, skrywa nasze kompleksy, dowartościowuje, samozadowolenia uśmiech wywołuje, że odkąd się krajowa odgrywa premiera, salwa śmiechu za salwą, rubaszna i szczera.
Wyjaśnienie:
Tym wpisem natchniony, plotłem powyższe androny.
Wyjaśnienie:
Tym wpisem natchniony, plotłem powyższe androny.
piątek, 10 października 2014
Nanotechnologia
Diabeł tkwi w szczegółach,
jest takie porzekadło,
i w nanotechnologii
być może nas ono dopadło?
Organiczne, i może...
nieograniczone?
Ludzka myśl bierze w cugle
pomysły szalone,
sens marzeniom złudnym
nadając, czyni życie,
wręcz bajecznie cudnym!
Przy okazji,
żal ściska za serce człowieka,
że odejdzie,
i tylu "cudów" nie doczeka.
jest takie porzekadło,
i w nanotechnologii
być może nas ono dopadło?
Organiczne, i może...
nieograniczone?
Ludzka myśl bierze w cugle
pomysły szalone,
sens marzeniom złudnym
nadając, czyni życie,
wręcz bajecznie cudnym!
Przy okazji,
żal ściska za serce człowieka,
że odejdzie,
i tylu "cudów" nie doczeka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)