Und ein Blick in die Konzils- und Synodengeschichte der Kirche gibt Hitler recht, wenn er im Hinblick auf die Judenverfolgung an Papst Pius XII schreibt: "Wir setzen fort das Werk der Katholischen Kirche" (zit. nach Wochenpost, 12.4.1995; einzelne Synodenbeschlüsse sind in der Schrift "Die evangelische Kirche und der Holocaust" mit eingearbeitet). Und bei anderer Gelegenheit rechtfertigt Hitler die Judenverfolgung mit den Worten, "
dass er gegen die Juden nichts anderes tue als das, was die Kirchen in den 1500 Jahren gegen sie getan habe" (zit. nach Friedrich Heer, Gottes erste Liebe, Berlin 1981, S. 406).
Niemożliwe, Bóg naprawdę jest z nimi?
Pojęcie zła jest wymysłem ludzi, tak jak i reszta niedoprecyzowanych pojęć. Wielu ateistów dyskutuje na temat wiary, marząc, że ludzie zrezygnują z rytuałów, które wypełniają im, często nijakie, życie. A przecież ateistyczna działalność misyjna także doskonale wypełnia im czas, może to wola boska? Kto wie, co głupszego mogłoby im w zamian wpaść do głowy? Kto wie? Żartuję oczywiście, to specjalnie wyjaśniam, bo nie każdy ma poczucie humoru na odpowiednim poziomie. Tam, gdzie jest poczucie "krzywdy" jest też poczucie satysfakcji z osiąganych korzyści kosztem tych "krzywdzonych". Są jednostki na tyle sprytne i zaradne, że potrafią wymyślić coś w rodzaju bata i mentalnych kajdanów dla spętania (opętania) tłumów, i to jest dowód ich wyższości? Najwidoczniej, ci "krzywdzeni" nie zasłużyli na inny los? Dobór naturalny? Czy wola Najwyższego?
Jedni mówią, że są tematy, z których nie należy żartować, a inni twierdzą, że można i należy śmiać się z wszystkiego, bo wszystko jest śmiechu warte. Czy tzw. "dobór naturalny" nie nadaje się do opisania wykorzystujących i wykorzystywanych? Niby dlaczego? Dzieci umierają w Afryce i w Polsce, czasem z powodu głodu, a bywa, że z powodu nieuzbierania środków na sfinansowanie leczenia. Śmierć łączy, życie dzieli, dobór naturalny jest tak samo dobrym wytłumaczeniem, jak filozofowanie o lepszym świecie bez wiary. Zasługiwanie na swój los? Przecież to tylko losowy przypadek, że ktoś urodził się w złym czasie i niefajnym miejscu, prawda? Dobór naturalny, czy wola najwyższego? Ma to znaczenie? Dla osobnika, który już tkwi po uszy w zastanym środowisku, jest to bez znaczenia dlaczego ma takie życie. Dopóki ktoś z zewnątrz nie pokaże mu, że jest inaczej w innym miejscu, może nawet nie mieć poczucia własnej krzywdy. Ludzie są niebezpiecznymi drapieżnikami, dawniej lokalne stada ludzkie miały za przywódców najczęściej bezwzględnych i zaradnych, dzisiaj jest na ogół podobnie. Dobór naturalny? Czy manipulacja najwyższego? Bez znaczenia. Jedni cierpią, a inni czerpią. Korzyści.
Ciekawe bywają drogi różnych buntowników, oto uczeń seminarium duchownego, późniejszy Ateista Misjonarz Koba:
W 1929 z polecenia Koba rozpoczęto walkę z religią, poprzez utworzenie organizacji propagującej ateizm, Związku Wojujących Bezbożników.
Kampania wymierzona była głównie przeciwko cerkwi prawosławnej, a także innym wyznaniom. Nowa ateistyczna organizacja była głównym wykonawcą w następnych kilkunastu latach, planowego niszczenia obiektów sakralnych, cmentarzy, przedmiotów kultu religijnego a także przekazywaniem służbom bezpieczeństwa list księży przeznaczonych do wymordowania.
Jeszcze pod koniec 1929 nakazano konfiskatę dzwonów kościelnych, a do 1930 wszystkim popom prawosławnym podniesiono podatki o 1000 procent, pozbawiono praw obywatelskich (co spowodowało utratę praw do świadczeń medycznych i pomocy żywnościowej). W następnych latach większość z nich aresztowano, wypędzono lub zesłano do obozów. Do 1 marca 1930 zburzono 6 715 cerkwi prawosławnych i ok. 9 500 meczetów. W 1936 liczba duchownych w państwie zmniejszyła się o ok. 85 procent (pozostało zaledwie 15 procent czyli ok. 17 800 duchownych) w stosunku do liczby z 1914 roku, i o 75 procent w stosunku do roku 1928. Koba, za pomocą całkowicie mu posłusznego szefa, dokonywał masowej eksterminacji przeciwników politycznych – osobiście podpisywał listy osób przeznaczonych do wymordowania. Jego podpis figuruje na ponad 400 listach tylko z lat 1937-1939, zawierających nazwiska 44 000 ludzi. W 1989 eksperci państwowego Centrum Praw Człowieka odkopali w pobliżu pewnego miasta jedną z wielu masowych mogił ofiar terroru z lat 30., która zawierała 80 000 ludzkich szkieletów. Na początku lat 30. zesłano do łagrów ponad 2 miliony chłopów, z czego tylko od lutego 1930 do grudnia 1931 ponad 1,8 miliona – kilkaset tysięcy zmarło w obozach. Dzięki działalności misyjnej ateisty Koba tzw. Wielki Głód, spowodował śmierć co najmniej od 6 do 7 milionów ludzi (niektóre szacunki podają liczbę nawet 10-15 milionów ludzi). Misjonarz Ateista Koba wprowadził tzw. "brygady szturmowe", które siłą rekwirowały znalezione produkty rolne oraz zastosowano drakońskie prawo (tzw.dekret o pięciu kłosach), wprowadzone na wyraźne żądanie Misjonarza Ateisty. Prawo to przewidywało karę minimum 10 lat ciężkiego obozu lub karę śmierci w przypadku "roztrwonienia lub kradzieży ateistycznej własności". Na mocy tych postanowień, od 1932 do 1933 aresztowano 125 tys. ludzi, z czego 5 400 skazano na karę śmierci. Klęska głodu spowodowała także liczne przypadki ludożerstwa wśród zdesperowanej ludności wsi. Ocenia się iż łącznie w latach 1929-1938 ofiarami misjonarskiej, ateistycznej kolektywizacji padło ok. 15 mln ludzi, zarówno na skutek deportacji, głodu lub masowych egzekucji.
Oddawanie czci Misjonarzowi Ateiście, stawianie pomników i specjalnych ołtarzyków, nastąpiło już za jego życia. Do dzisiaj są skupiska grup wielbiących wielkość Misjonarza Ateisty Koba. Śpiewają pieśni, mamroczą modlitewne pochwały i tęsknią za czasami jego chwały.
Ilu podobnych do Koba, Misjonarzy Ateistów rodzi planeta Ziemia? Co chwilę ginie na rozkaz jakiegoś nawiedzonego przywódcy ludzkiego stada wymyślony, lub prawdziwy wróg totalitaryzmu. Zwalanie odpowiedzialności za zbrodnicze instynkty na religie i Boga nie usprawiedliwia zbrodniarzy, ani fanatyków religijnych, ani fanatyków ateistów. Różnica między nimi, to wyłącznie skala zbrodni.
Dopisek:
Umieszczone tu zdjęcia oraz część tematów do przemyśleń znalazłem w przepastnym Internecie. Włos się na głowie jeży ile zbrodni mamy na sumieniach my ludzie! I jak ordynarnie i przebiegle je usprawiedliwiamy!