poniedziałek, 16 czerwca 2014

Zapraszam do wspólnego spaceru wzdłuż szczecińskiego nabrzeża


Tegoroczne Dni Morza jak zwykle dały okazję do podziwiania tego, co pływa i jest piękne. Można także  było zobaczyć naukowe "sztuczki", którymi raczono przy tej okazji. Na więcej zdjęć zapraszam na MMSzczecin.




















































































































































































































































































































czwartek, 12 czerwca 2014

Absurd do sześcianu

Przed przedsiębiorczymi wciąż problemów krocie,
dlatego to w Anglii spada bezrobocie.
Radni wciąż we wszystko wtykają swe nosy,
wolą by z nas każdy był goły i bosy?

Zamiast wspierać biznes, co daje profity,
o metrach sześciennych nam wciskają kity,
rygory jak w jakiejś kopalni uranu,
słyszałem o durniach, takich do sześcianu,
których martwi z podatków napełnianie kiesy,
dlatego bojkotują wszelakie biznesy.

Wszędzie urzędasy węszą jakąś zmowę,
gotowi sprytniejszym dać z marszu odmowę!
Zdajmy prawa miejskie, powróćmy do wioski,
aby się ucieszył radny **********!

wtorek, 10 czerwca 2014

A gdzie są marsze w obronie życia?

W każdym stworzeniu jest jakiś cel Boży,
i gdy się chmarą komarzy lud mnoży,
to najwidoczniej takie Boskie plany,
by żył! A, nie był chemią uśmiercany!

Spójrzcie na siebie, wciąż się rozpychacie!
Kto żyć, kto umrzeć ma, wy wybieracie,
niszczycie dzieło, które Bóg wam stworzył,
tak jak komara, co by chętnie pożył.

Komar, krew pijąc, DNA wam zmienia,
i się przyczynia do uodpornienia,
jest pokarmowym ogniwem łańcucha,
na Ziemi rolę swoją ma i mucha.

A wy? Śmierć siejąc chemiczną, hurtową,
Bogu wbrew, szykujecie wszystkim klęskę nową!



niedziela, 8 czerwca 2014

Trzeba doceniać to, co pozytywne

Jak większość szczecinian pozytywy widzę,
prezydenta doceniam! Wcale się nie wstydzę!
Odnowił, przebudował, zmienił w mieście wiele,
więc znów zagłosują miasta przyjaciele,
na tego, co o dobru Szczecina pamięta,
a tramwaj? Tylko "Piotruś", na cześć prezydenta!

Pomyśl tylko:
- z dziewczyną dziś się spotkać miałem,
błyskawicznie Piotrusiem do Niej dojechałem!

- miałem jechać taryfą, puknąłem się w główkę,
Piotrusiem dojechałem taniej, za złotówkę!

Warszawiak do mieszkańca Szczecina "nawija":
- Piotrusiem się wozicie, prezydent Wam sprzyja!


Powiem tak, na wybory prezydenta miasta
głosuję na... Piotrusia! Wart tego, i basta!

sobota, 7 czerwca 2014

Niech pisze idiota!

O baranach, pastwiskach?
Niech pisze idiota!
Was chroni, tak jak zbroja,
umowy istota.

Tam, przy okrągłym stole,
kanty jakie zamarzysz,
zaczęły swawole.

Od stryczka,
za PÓŁ WIEKU(!),
ocalone szyje,
zapamiętaj człowieku:
- ręka, rękę myje!

Kto miał trochę za skórą,
ten pomagał zagmatwać
historię ponurą.

Jakieś kreski,
odcięcia?
Przecież to była kasa!
Natychmiast!
Do wzięcia!

Własny byt ratowali,
by "lud robotniczy"
nie zrozumiał zbyt szybko,
że leży i kwiczy!

Po co były te zbrodnie?
Szarej nędzy bieda?
Wy wciąż żyjecie "godnie",
bandytów czereda!

Z uśmiechem nam,
że wolność już mamy,
pieprzycie,
my nie zapominamy,
ZMARNOWANE ŻYCIE!

Tyle istnień!
Rzekomo dla jakiejś "równości"?
Gdzie jest ta wasza "równość"
przy SPRAWIEDLIWOŚCI?

Zmieniliście pasterzy,
w tle spijacie śmietankę,
lud?
Kwiczy i... leży!

Szkoda słów,
nic to nie da,
żeby o was pisać,
bo majętnym grabieżcom
prawda będzie "zwisać",
a lud ciemny i głupi,
jak zwykle,
każdą waszą bajkę
chętnie kupi.




poniedziałek, 2 czerwca 2014

Zdrowy rozsądek niedrogo sprzedam



















Taki wyrok zakłada myśli pewien wątek:
- Ta promocja obłudy ma gdzieś swój początek!
Prawdziwa cnota, krytyk się nie boi,
daremnie mówią wisi, gdy widać, że stoi!
Nie zepsują opinii, gdy ktoś jest bez skazy,
nawet gdyby oszczerstwa mówili sto razy.
Czy potrzebna rozprawa Wysokiego Sądu,
aby zmusić do zmiany własnego poglądu?
Wymuszana sądownie unijna poprawność,
powoduje uśmieszki przez swoją zabawność,
tym bardziej, że dotyczy politycznej sfery,
gdzie i cięższy kaliber nie rodzi afery.

Żaden historyk "od teraz" nie może 
wspomnieć o przeszłości, 
no, bo nie daj Boże, 
ktoś gdzieś doniesie 
i sędzia "w olśnieniu" 
zamknie historyka 
na lata w więzieniu!

sobota, 31 maja 2014

Odszedł maj w słoneczny dzionek





























Toczy się historii tramwaj




Toczy się historii tramwaj,
raz grudniem,
raz majem,
coraz częściej wysiadają
jadący tramwajem.
Pewnie wkrótce się zatrzyma,
zostało niewielu
z tych,
co wsiedli na końcowym
w dawnym Peerelu.
Może sprawdzą im bilety?
Ten i ów tak wzdycha.
Nie, nic z tego,
bo za nimi
trzech mocarstw karczycha!
Czasem trzęsie na wybojach,
kibice wpadają,
demolują kasowniki,
dumni wysiadają,
myśląc,
chyba tor historii
tym zmienili może?
On, po wcześniej ustalonym,
wciąż się toczy torze.
A ten tramwaj zbudowano
z majątku Korony,
trzy karczycha pomagały,
by wiózł kruki, wrony...
Czasem ciemność w nim zapada,
i gdy nic nie świeci,
znoszą jaja te ptaszyska,
resortowe dzieci.
Gdy wysadzą na przystanku
ostatniego dziada,
tłok w tramwaju się nie zmniejszy,
jest nowa obsada!
Będą słodzić i lukrować,
lub palcem pogrożą,
I tak sobie wciąż po Polsce,
tłuste dupy wożą,
zamiast siedzieć
gdzieś na pryczy,
z surowym wyrokiem...
Już zakończę,
bo łza robi chyba coś z mym okiem.

piątek, 30 maja 2014

Bezsensowne trajlowanie ma swą cenę mocium panie

Twoje słowa zdobędą migiem wartość nową, wystarczy je wygłaszać przez sieć komórkową!

Oj, to rzeczywiście bolesna sprawa!

Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że sukces partii Janusza Korwin-Mikkego w wyborach europejskich to "bolesna sprawa"?

To powiedział prezydent wszystkich Polaków?! Czyżby nie doceniał roli demokracji? Jest zakamuflowanym wrogiem tego, co namolnie reklamuje nam Unia, jako najlepszy z ustrojów politycznych?

Odejdzie Korwin w niebyt, a wtedy będę szczery, odetchną nasze czarusie z rządowej finansjery. Już nikt nie zwróci uwagi na ich kuglarskie wyczyny i tylko Korwin zaśmieje się z swej Szczęśliwej Doliny.


czwartek, 29 maja 2014

W piętkę goni?

Dziękuję za tego "niusa".
Znów tolerancji kołderka jest kusa,
i jak podciągnąć ją nieco pod brodę,
to stopy zmarzną,
i diabli... wygodę!
A jak się stopy szczelnie opatuli,
to można w piersiach dostać z chłodu bóli.
Taka jest zresztą cała "polityka",
tam się "dodaje" a...
gdzie indziej "znika"!

Kraj, co się owszem
katolickim zowie(?)
wiarę w grzesznika
postawił na głowie.

Dawni są w cieniu,
przynajmniej częściowo,
już inni grabią,
może być "fajowo",
a jednak nadal niezadowolenie,
czy musi wymrzeć stare pokolenie,
co wciąż pamięta,
i nie zapomina,
gdzie krew,
gdzie rozpacz,
gdzie niewinnych wina?

Kijem się przecie
nie zawróci Wisły,
a czas?
Już minął!
I złudzenia prysły!

Pora rozumu poruszyć zasoby,
bo nie pomogą nam umarłych groby,
walki i śmierci epopeja tląca,
nam jest potrzebna
dziś!

poniedziałek, 26 maja 2014

Po niewczasie wciąż naiwność w pełnej krasie

Taka jest nasza polska historia obrzydła,
możesz odgryźć kończynę wpadłszy w niecne sidła,
możesz zakończyć życie w późny, smętny piątek,
w poniedziałek nowego horroru początek.

Dzień za dniem i miesiące, wreszcie całe wieki,
i wciąż nie ma lekarza, z lekami apteki,
bo rozumu nie kupisz jak kawałka mydła,
taka jest nasza polska historia obrzydła.

niedziela, 25 maja 2014

Niepamięci chwasty porosną?

Ze smutkiem wędrował,
obcym wrogi,
wrogom obcy,
z tajemnicą w ściśniętym gardle,
sercem krwawiącym lojalnością,
bliskim daleki,
dalekim bliski,
ze śmiercią pod ramię 

zmusił nienawiść 
do nowych poszukiwań.
















































Dopisek:

Bezwzględna
w "słusznych" ocenach
ulica,
bo z drugiej strony,
w pozycji kibica,
a los poplątał Jego życia nici,
kto z nas bez winy?
Głośniej hipokryci!
Ofiar bez liku
ten historii zamęt
wywołał,
za NIC mając ludzki lament,
i ten, co wewnątrz
diabelskiego młyna,
nie znał gdzie skutków
tragicznych!
przyczyna!
Łatwo oceniać
stojąc sobie z boku,
może ktoś wspomni
coś o belce w oku?
Prosta nienawiść,
bo prosta i szczera,
szczypty rozsądku
często nie zawiera,
chrześcijańskiego(?)
nie zna wybaczenia!
Los, Bóg, Ojczyzna, Honor, Punkt Widzenia!



Biblia Gdańska:
Mat. 5:44
44. Aleć Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjacioły wasze; błogosławcie tym, którzy was przeklinają; dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, i módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują was;

27. Ale wam powiadam, którzy słuchacie: Miłujcie nieprzyjacioły wasze, czyńcie dobrze tym, którzy was mają w nienawiści.

Luk. 6:35
35. Owszem miłujcie nieprzyjacioły wasze, i czyńcie im dobrze, i pożyczajcie, nic się stąd nie spodziewając, a będzie wielka zapłata wasza, i będziecie synami Najwyższego; albowiem on dobrotliwy jest przeciw niewdzięcznym i złym.


diatryba:
Nikt nie jest tym, kim się temu lub owemu wydaje.
Nie miej nienawiści do topora w ręku kata, nie miej nienawiści do kata, to są przecież narzędzia twojego Pana.





czwartek, 22 maja 2014

Wicie, rozumicie...

Dużo czasu minęło odkąd to pisałem, wszystko wokół potwierdza, że nie przesadzałem, obieca, lub blefuje z miną pokerzysty, a wyborca? Niech pisze na Berdyczów listy! Łupią nas podatkami, wciąż im mało kasy, ech, rząd nienapasiony, na każdy grosz łasy!

Warto wytłuścić to mądre zdanie, bo w słów natłoku znika podejrzanie

"Lekarz nie znający angielskiego, jest dla mnie równie podejrzany, co ten leczący miodem, cebulą i syropem z pokrzywy."

Tak babcie leczyły, to nie żadne dziwy, organizm zmuszały:
- walcz, chcąc wciąż być żywy!
Lekarska nowinka z źródła angielskiego nie zawsze zachowa pacjenta żywego. Gdy nad nowym lekiem już przebrzmią owacje, a lekarz (z angielskim) zakończy wakacje, no, te, które mu wdzięczny koncern zafundował, tylko grabarz spamięta ilu dziś pochował. Na tym już zakończę, bo w myśli natłoku mógłbym tak marudzić i do końca roku.

Znienacka bzdury w promocji?

Treść tego "artykułu" to "specjalna szkoła"?
Skąd się ten "autor" wyrwał? Z promocji mat*ła?
Skleca bzdury, osądza, o bigamii plecie...
Bredni, takim podobnych, mnóstwo w Internecie!


Dopisek:
Dodałem link do wierszy Mariana Hemara, nie dotarł, moderator za bardzo się stara?

Dopisek drugi:
Po namyśle postanowiłem zachować ten internetowy komentarz spod "artykułu":
~Tomasz : Przeczytałem tekst o Nienackim w linku, który podał Mirek, i odnoszę wrażenie, że autor (artykułu) na siłę szuka taniej sensacji, niczym pismaki z dawnego szmatławca „Skandale”. Od razu pragnę wyjaśnić, że nie jestem adwokatem Nienackiego, nigdy nie byłem komunistą, lewicowcem (chociaż to akurat nie grzech), ani nikt z mojej rodziny (ojciec, dziadek). Po prostu wnerwia mnie takie „wywlekanie” na siłę szczegółów z prywatnego życia, które mają zdyskredytować pisarza, no bo chyba o to autorowi chodziło. Analizując fakty: dowiadujemy się, że Nienacki zwalczał AK, szczególnie, że w 1945 roku, kiedy rzeczywiście komuniści przejmowali władzę w kraju, miał wówczas 16 lat, jako nastolatek miał pewnie bardzo duży wpływ na zwalczanie AK- owców.:) Również na wstępie dowiadujemy się, że pisarz pod koniec życia z powodu nałogów był „dręczony niemocą twórczą”. Ostatnią niedokończoną powieścią Nienackiego był „Pan Samochodzik i testament rycerza Jędrzeja”, którą to powieść dokończył Jerzy Ignaciuk, a której Nienacki zdążył napisać przed samą śmiercią ok. 100- 110 stron rękopisu… rzeczywiście niemoc twórcza.

Co do nałogów, to Nienacki palił i to palił bardzo dużo, baaaa… Jego bohater, Pan Tomasz też był w szponach tegoż nałogu, a i zdarzało mu się sięgnąć po coś mocniejszego. Kufel lub dwa piwa (Wyspa Złoczyńców), butelka starego wina ze znajomymi (Niesamowity Dwór), czy lampka koniaku dla rozgrzewki (Księga Strachów). Któż z nas nie ma takich n a ł o g ó w, a jednak o nas nie piszą… Następnie dowiadujemy się kolejnej sensacji, ze pisarz był członkiem ORMO i z ochotą wlepiał mandaty kierowcom w Łodzi, a później „turystom”, w Jerzwałdzie. Celowo piszę słowo „turystom” w cudzysłowie, gdyż ktoś kto zaśmieca przyrodę nie zasługuje na inne miano. Czyż to jest powód do wstydu???, podobnie jak wlepianie mandatów za nieprzestrzeganie przepisów???. Dlaczego więc nie piszemy tego samego o Straży Miejskiej…

No i wreszcie sensacja absolutna, czytamy, że „nasz pisarz dewiant” rzucił rodzinę dla związku z nieletnią, czyżby autor artykułu znał tak dokładnie okoliczności rozstania się z żoną? Czy pisarz był prekursorem takich rozstań? Związku małżeńskiego z Alicją nie zawarł, więc nie można posądzić go o bigamię. Ponadto sama pani Alicja ani jej rodzice też nie zgłaszali na Milicji w związku z ich znajomością naruszenia prawa. Tak więc znamy ciekawsze obyczajowe sensacje. Osobiście znam co najmniej tuzin większych skandali obyczajowych ze świata polityki, show biznesu itp. Co do sensacji z licealistkami to nie byłem świadkiem tych „wydarzeń”, podobnie jak i na pewno autor artykułu, za to nigdzie w źródłach nie znalazłem jakiejkolwiek informacji, aby pisarz oskarżany był o molestowanie nieletnich i w związku z powyższym miał jakiekolwiek problemy z prawem związane z tym podobnymi sytuacjami.

Podsumowując przedstawione przejaskrawione wątki z życia pisarza, jedynie z ostatnim zdaniem tegoż artykułu w pełni obiektywnie mogę się zgodzić, cyt. „Mimo licznych życiowych potknięć autora, jego największe dzieła żyją. I mają się całkiem dobrze”.
Czemu w związku z powyższym mają służyć takie tanie sensacje??? Szczególnie, że główny zainteresowany nie może się już bronić, zdementować ich, ani potwierdzić…
 

poniedziałek, 19 maja 2014

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie? Nie tylko z nazwy pomocą zasłynie.

Wyrzeźbi pięknie ponętne banany, z bułką niejeden by się puścił... w tany!






























I tu myśl w mojej głowie gniazdko sobie wije, ten Sanepid z powodu:
- ręka rękę myje?
Mętne te wyjaśnienia, kto rozumny, przyzna. Znamy(?) koszty zakupów, a gdzie robocizna? Strach przed utratą pracy języki zaplata, wygląda, że bezkarną będzie ta prywata?

piątek, 16 maja 2014

Bywa, że człowiek prawy da impuls do słownej zabawy

Zabawiłem się w przetłumaczenie tego wiersza, bo mądry jest, i chyba sensu w nim nie zmieniłem?
Oto mój przekład wiersza Along the Road, którego autorem jest Robert Browning Hamilton,  a na który natknąłem się na blogu migotanie słów.

Ze mną w drodze

Szedłem przez milę z frajdą,
raczyła niejedną mnie bajdą.
Nic z nich nie weszło do głowy,
zmądrzałem? Nie, nie ma mowy.

A kiedy Dalej poszedłem ze smutkiem,
ten milczał, milczenia zaś skutkiem,
był czas, bym przemyślał swe życie,
z kim lepiej iść? Jak myślicie?



Dopisek:
Słuszna uwaga prawego człowieka:
abyrtaid, ułatwiłeś sobie życie akceptując biseksualną opcję, dziś to może ujść, ale przed stu laty? A skąd wiesz, że "dalej" a nie "przedtem"? Oryginał nie tworzy sekwencji czasowej.
-
I moja odpowiedź:
Tak, masz rację miły panie, tłumaczyłem "na kolanie", ale sensu nie zgubiłem? Grzech, że sobie ułatwiłem? Tłumaczyłem z wielką frajdą, smutek niech tu inni znajdą.
 -
Znów rację ma człowiek prawy,  z sekwencją czasową brzydkie są zabawy:
Ależ kimże ja jestem, żeby sądzić? Hmm, jestem andsolem, to do roboty:

Jeden poputczik jest niemądry, drugi refleksyjny. Są cztery możliwe zestawy ich płci. Trzy z nich są ok, jedyny zestaw: "ona - paplająca a on - myślący" niesie niepożądany bonus stereotypowych skojarzeń. Zapewne ludzie typu JKM mieliby to za stempelek dla ich przekonań o kobietach - i choćby dlatego warto zadbać tu o ten szczegół.

Mniej boli doprawienie sekwencji linearnej sekwencją czasową, ale to bardzo ogranicza możliwości interpretacyjne czytelnika. W wierszu Ms. Sorrow pojawia się jako druga dla stworzenia momentu zaskoczenia przez zestawienie, ale przecież jest w pełni możliwe, że podmiot liryczny (hi hi! ho ho! ha ha! podmiot liryczny!), więc, mówię, że podmiot liryczny, wracający świeżo z przechadzki z Ms. Pleasure przypomina sobie jak przed wielu latu inna przechadzka o wiele więcej mu przyniosła.  

-
Ta zmiana Twych uwag jest skutkiem:"A kiedy poszedłem ze smutkiem". Twe mądre uwagi cenię, ciekawe, co jeszcze zmienię?
-
Mam dziś dzień Bezlitosnego andsola: w oryginale puenta zjawia się w trzeciej linijce drugiej strofy. Zapowiedzenie jej w pierwszych dwóch słowach strofy rozładowuje napięcie.
-
I jak zwykle masz rację mój wnikliwy panie, rozładowałem napięcie i niech tak zostanie. Jest magiczna wymówka, kiedy krucha racja, niejeden się nią wykpił, to... interpretacja. Jednak podstaw obrony swej wersji nie widzę, ułomny ze mnie tłumacz i trochę się wstydzę. Zdążyłem już polubić moje "tłumaczenie" i takim pozostawię, niczego nie zmienię. Lubię też tu zaglądać, bo cenię Autora, intryguje bystrością i zaleta spora, że umie rzecz wyłożyć z kulturalną swadą, a jak trzeba posłuży zagubionym radą. Nie chcę czasu zajmować swoją obecnością, na lepsze tłumaczenia poczekam z radością.

Dopisek drugi:

Gdy pójdziesz przez milę z frajdą,
niejedną uraczy cię bajdą,
Nic z nich nie wejdzie do głowy,
zmądrzejesz? Nie, nie ma mowy.

A kiedy pójdziesz ze smutkiem,
milczącym, to będzie skutkiem:
czas znajdziesz na przemyślenia,
o życiu i sensie istnienia.
 -
Nad odbiorcami wierszy często cicho płaczę, pozwólcie, że przesłanie treści wytłumaczę:
Jeśli zechcesz przez życie iść wesołą drogą, czas bardzo szybko minie, zazdrościć ci mogą, a chwilowych błyskotek omami cię lśnienie , z tym dobiegniesz starości, i zbędne myślenie. Jeżeli jednak smutek jest twoim udziałem i ból, co oprócz duszy zawładnął twym ciałem, zaczniesz się zastanawiać, dostrzegać szczegóły, i będziesz na problemy swoich bliźnich czuły. Możesz przeżyć swe życie metodą motyla, z kwiatuszka myk na kwiatek, szybko minie mila! Lecz możesz też rozumu przywołać pokłady, wydłużyć życie, myśli robiąc eskapady. 

Dopisek trzeci:

Przejść możesz milę z Zadowoleniem,
oczarowany słodkim ględzeniem.
Wnet cię zostawi w twojej wędrówce,
głupszym niż byłeś i z pustką w główce.

Kiedy wyruszy z tobą Zmartwienie,
mimo, że jego udziałem milczenie,
jednak, och! Więcej opowie bez słowa.
I przyjrzysz życiu się swemu od nowa.

Czy jest konflikt na styku religia - nauka? Ta i tamta na tłumy przecież bata szuka.

Wiara, zwłaszcza "pobożna", uczy każdą nowinkę traktować z ostrożna. Najpierw trzeba zapytać o radę kapłana, pomodlić się ażeby była wysłuchana, opowiedzieć kumoszkom jak ksiądz doradzili, i zapomnieć o radzie po niedługiej chwili. Zrobić jak sił wystarczy albo jak się uda, wiadomo ksiądz doradził, więc liczmy na cuda. Nieszczęścia, według księży, to jest dopust Boży, więc czemu ubezpieczać kościoły są skorzy? Zamiast z pokorą przyjąć "dary" Zbawiciela, wolą jednak polisę ubezpieczyciela? Są i ludzie nauki, co tabu nie znają, często diabła za skórą, jak się mówi, mają. Siedemset trzydzieści jeden, oddział naukowy? Ich "badania" to horror międzynarodowy. Człowiek ma mnóstwo zalet ale ma i wady, nauce nie zaszkodzą religijne rady, a i religii także nie szkodzi nauka, bo ważne są pobudki i czego się szuka.



Jeszcze jeden spacer po Szczecinie













































Trudne miasto ten Szczecin, trudne do rządzenia, bo mentalność mieszkańców powoli się zmienia, a rządzący też myślą nie zawsze "światowo", dobrze widać to idąc pieszo, spacerowo. Tu budynek, co szpeci starą zabudową, tam inny co blokuje piękną trasę nową, gdzie indziej nad "przepaścią" śpi postać beztroska, rację mają złośliwcy: - z tramwajami wioska?





czwartek, 15 maja 2014

Szczecińska palma nadal odbija?































TA palma na TYM skwerze to był taki przytyk? Zwiędła razem z "dowcipem"? Dalekim od krytyk, ale i nie pochwalę, za te "kabarety" zapłaci nic nie winien PODATNIK, niestety.

sobota, 10 maja 2014

Tu nie ma nic do lubienia, rozsądku się na drobne przecie nie rozmienia

Z jednego sukna kuponu można uszyć szatę dla legata tronu i przy tym wykorzystać ścinki dla krawca pokaźnej rodzinki. Umowa jest umowa, trzeba jej dotrzymać, podpisana i próżno się już na nią zżymać, ale przecież się odkuć na naiwnych można, przenicować i tłumy nabierać z ostrożna. Stworzyć coś jakby plagiat, w nim rozwinąć wątki, tak powstały "wiecznego" biznesu początki. Taki ersatz, rzec można... pierwsza margaryna, smarowidło naiwnych, marzeń witamina. Obiecanki, że kiedyś, gdy wyzioną ducha..., naiwnych nie brakuje! Mnoży się "kapucha"! Mnie wcale nic do tego, ja się trzymam z dala, czasem uśmiech wesołość w mej duszy wyzwala, lubię czytać te sprzeczki i siane zamęty, że ten i ów to "ojciec" a w czas jakiś "święty", i że Pan nad Panami musi akceptować te decyzje by dobrych relacji nie psować.