Nie podawać w wątpliwość, zdania nie wyrażać,
bo zbiegną się ci, którzy zaczną cię obrażać!
Każdej władzy klakierzy klaskają po równo,
i są pełni zachwytu, choćby wleźli w gówno!
Konkurs na świecidełka elektrownia robi,
wiadomo, prąd pobiera, a nie tylko zdobi,
i raptem jaki sukces! Że hej! Rwetes duży!
Wygrało doświetlanie psich kup i kałuży!
Szczecin na pierwszym miejscu! To niesamowite!
Trzeba chwalić! Być dumnym! Zgrywać hipokrytę.
Udać, że piękne, czyste, zadbane przez władzę,
ja, mimo świecidełek, z tym sobie nie radzę!
Nie będę tylko chwalił, patrzył bezkrytycznie,
i mruczał: No! No, ładnie! Oświetlony ślicznie.
I zwiedziony zachwytem, świecidełek blaskiem,
w teren "okupowany" siądę z wielkim mlaskiem!
Będę się zachwycał! To przecież "StSetSin floating garden 2050".
Utopia jak u Morusa? Czy umorusany i utopiony?
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
sobota, 15 stycznia 2011
środa, 12 stycznia 2011
Po ciemnej stronie księżyca.
Świat chcieli do stóp rzucić,
na księżyc wpaść i wrócić,
odważni i skuteczni,
czy przez to niebezpieczni?
Wzdłuż ciemnej strony księżyca,
przebiega ich życia granica,
ból i cierpienie przyzywa,
w mgle gęstej prawdę ukrywa.
Informacja dla dociekliwych:
Użytkownik bloga jest twórcą zamieszczonych tu zdjęć i kompilacji graficznych.
wtorek, 11 stycznia 2011
Fałszywy czy prawdziwy wnusio?
Miała babcia wnuczka, bardzo go kochała,
wszystkie oszczędności złodziejom oddała,
bo kocha się ślepo, zawsze w dobrej wierze,
i wszystko się odda, gdy kocha się szczerze!
Czy wnuczek podobnie by babcię ratował?
Złodzieja by pognał! Grosza pożałował!
Sentymenty na bok! Niech się babcia modli!
Starzy wciąż kochają, młodzi często podli.
Babcię do schroniska, mieszkanie się sprzeda,
jest za co poszaleć, i nie straszna bieda.
Często, nie fałszywy wnuczek otumani,
wśród prawdziwych wnuczków też jest mnóstwo drani!
wszystkie oszczędności złodziejom oddała,
bo kocha się ślepo, zawsze w dobrej wierze,
i wszystko się odda, gdy kocha się szczerze!
Czy wnuczek podobnie by babcię ratował?
Złodzieja by pognał! Grosza pożałował!
Sentymenty na bok! Niech się babcia modli!
Starzy wciąż kochają, młodzi często podli.
Babcię do schroniska, mieszkanie się sprzeda,
jest za co poszaleć, i nie straszna bieda.
Często, nie fałszywy wnuczek otumani,
wśród prawdziwych wnuczków też jest mnóstwo drani!
poniedziałek, 10 stycznia 2011
Каждый выбирает для себя.
Каждый выбирает для себя.
Каждый выбирает для себя
Женщину, религию, дорогу.
Дьяволу служить, или Пророку –
Каждый выбирает для себя.
Каждый выбирает для себя
Женщину, религию, дорогу.
Дьяволу служить или пророку
Каждый выбирает для себя.
Каждый выбирает по себе
Слово для любви и для молитвы.
Шпагу для дуэли, меч для битвы
Каждый выбирает по себе.
Каждый выбирает по себе
Щит и латы, посох и заплаты.
Меру окончательной расплаты
Каждый выбирает для себя.
Каждый выбирает для себя.
Выбираю тоже, как умею.
Ни к кому претензий не имею:
Каждый выбирает для себя.
Юрий Левитанский.
Człowiek człowiekowi człowiekiem.
Dbał, i się opiekował, bo kochał zwierzęta,
dzisiaj świat uchybienia wyłącznie pamięta,
na zasadzie "bo mi się wydaje", że miś,
miał ciasno, i się męczył, a mógłby żyć dziś.
Ilu z nas jest bezdomnych? Lub żyje w ciasnocie?
Niedojada, zamarza, zdycha gdzieś przy płocie?
Ktoś uparł się Go krzywdzić, nękaniem się trudzi?
A może zrobić serial "Z kamerą wśród ludzi?"
Sklepy zoologiczne to jest miejsce dręczenia zwierzat!
Za jakie przewinienia trafił do tej izolatki?
W tej klitce nigdy nie wyprostuje kręgów.
Dłgowieczność w takim więzieniu to wada.
Czy zobaczy kiedykolwiek 7 mln km² dorzecza Amazonki?
dzisiaj świat uchybienia wyłącznie pamięta,
na zasadzie "bo mi się wydaje", że miś,
miał ciasno, i się męczył, a mógłby żyć dziś.
Ilu z nas jest bezdomnych? Lub żyje w ciasnocie?
Niedojada, zamarza, zdycha gdzieś przy płocie?
Ktoś uparł się Go krzywdzić, nękaniem się trudzi?
A może zrobić serial "Z kamerą wśród ludzi?"
Sklepy zoologiczne to jest miejsce dręczenia zwierzat!
Za jakie przewinienia trafił do tej izolatki?
W tej klitce nigdy nie wyprostuje kręgów.
Dłgowieczność w takim więzieniu to wada.
Czy zobaczy kiedykolwiek 7 mln km² dorzecza Amazonki?
niedziela, 9 stycznia 2011
Odwilż sprzyja przeziębieniom.
Katar, kaszel, mięśni bóle,
źle się czujesz, i w ogóle?
Tu, z Przelewic smaczny miód,
zdrowia doda! To nie cud!
Z lipy, tudzież faceliowy,
byś odporny był i zdrowy!
Miody łacno się dostanie
w niebuszewskim Manhattanie.
Tu nikt ciebie nie nabierze,
miody pszczele! Mówię szczerze!
Kiedy odwilż i roztopy,
słabną nawet tęgie chłopy,
lecz, kto miodkiem chleb smaruje,
krzepę ma, jak tur się czuje!
Jasnożółty do zielonkawego miód z facelii przypomina miód akacjowy. Ma przyjemny, delikatny smak, jest jednak od niego bardziej aromatyczny i posiada lekko kwaskowaty posmak. Krystalizuje na jasnokremowo lub prawie biało. Może być stosowany tak jak każdy inny miód w codziennym żywieniu, słodzeniu, kuchni. Doskonale wzmacnia organizm i wspomaga leczenie. W zapobieganiu przeziębieniom oraz stanom zapalnym górnych dróg oddechowych i zwalczaniu ich może być stosowany z równym skutkiem jak miód rzepakowy. Oprócz tego należy go spożywać po ciężkiej pracy fizycznej i wzmożonym wysiłku intelektualnym. Jak najbardziej się nadaje do wspomagania leczenia chorób układu pokarmowego: nieżycie żołądka, wrzodach żołądka i dwunastnicy, problemach z wątrobą, trzustką i woreczkiem żółciowym. Podobnie jak inne jasne miody nektarowe może pomóc przy leczeniu chorób układu krążenia, niewydolności mięśnia sercowego miażdżycy, a także nadciśnieniu tętniczym. Pomaga przy leczeniu astmy oskrzelowej. Ze względu na łagodny smak i aromat można go stosować zamiast cukru do słodzenia wszelkich napojów i potraw.
źle się czujesz, i w ogóle?
Tu, z Przelewic smaczny miód,
zdrowia doda! To nie cud!
Z lipy, tudzież faceliowy,
byś odporny był i zdrowy!
Miody łacno się dostanie
w niebuszewskim Manhattanie.
Tu nikt ciebie nie nabierze,
miody pszczele! Mówię szczerze!
Kiedy odwilż i roztopy,
słabną nawet tęgie chłopy,
lecz, kto miodkiem chleb smaruje,
krzepę ma, jak tur się czuje!
Jasnożółty do zielonkawego miód z facelii przypomina miód akacjowy. Ma przyjemny, delikatny smak, jest jednak od niego bardziej aromatyczny i posiada lekko kwaskowaty posmak. Krystalizuje na jasnokremowo lub prawie biało. Może być stosowany tak jak każdy inny miód w codziennym żywieniu, słodzeniu, kuchni. Doskonale wzmacnia organizm i wspomaga leczenie. W zapobieganiu przeziębieniom oraz stanom zapalnym górnych dróg oddechowych i zwalczaniu ich może być stosowany z równym skutkiem jak miód rzepakowy. Oprócz tego należy go spożywać po ciężkiej pracy fizycznej i wzmożonym wysiłku intelektualnym. Jak najbardziej się nadaje do wspomagania leczenia chorób układu pokarmowego: nieżycie żołądka, wrzodach żołądka i dwunastnicy, problemach z wątrobą, trzustką i woreczkiem żółciowym. Podobnie jak inne jasne miody nektarowe może pomóc przy leczeniu chorób układu krążenia, niewydolności mięśnia sercowego miażdżycy, a także nadciśnieniu tętniczym. Pomaga przy leczeniu astmy oskrzelowej. Ze względu na łagodny smak i aromat można go stosować zamiast cukru do słodzenia wszelkich napojów i potraw.
sobota, 8 stycznia 2011
Dzieła sztuki pod buciorami?
Wyszedłszy na spacerek, szczęście miałem duże,
że Szczecin obfituje w przepiękne kałuże,
niech sobie narzekają barany i tłuki,
dla mnie czasem kałuża jest jak dzieło sztuki.
Wystarczy wyobraźnia i... porządne buty,
umysł jadem krytyki jeszcze nie zatruty,
a ujrzeć można cuda, piękne, kolorowe,
wciąż innym swym widokiem zachwycić gotowe.
Dzięki ci Prezydencie, sztuki mecenasie,
że mogę widzieć Szczecin w kałuż pięknej krasie!
Po co jakieś wystawy, sztuki wernisarze?
Szczecinianom się sztuka w kałużach ukaże.
Ta przy Bramie Portowej pewnie zabytkowa?
Na myśl, że kiedyś wyschnie, już mnie boli głowa,
w stronę Netto, ogromna, i jak pięknie chlapie!
Na wpis w rejestr zabytków się kiedyś załapie?
że Szczecin obfituje w przepiękne kałuże,
niech sobie narzekają barany i tłuki,
dla mnie czasem kałuża jest jak dzieło sztuki.
Wystarczy wyobraźnia i... porządne buty,
umysł jadem krytyki jeszcze nie zatruty,
a ujrzeć można cuda, piękne, kolorowe,
wciąż innym swym widokiem zachwycić gotowe.
Dzięki ci Prezydencie, sztuki mecenasie,
że mogę widzieć Szczecin w kałuż pięknej krasie!
Po co jakieś wystawy, sztuki wernisarze?
Szczecinianom się sztuka w kałużach ukaże.
Ta przy Bramie Portowej pewnie zabytkowa?
Na myśl, że kiedyś wyschnie, już mnie boli głowa,
w stronę Netto, ogromna, i jak pięknie chlapie!
Na wpis w rejestr zabytków się kiedyś załapie?
Brawo!
Dzielny strażak, bohater, odważny jak mało!
Można na Nim polegać, gdyby się coś stało!
Umie podjąć decyzję i działać skutecznie!
U Jego boku panie czują się bezpiecznie!
Brawo, że tacy ludzie są pomiędzy nami!
Czy my byśmy umieli tak zadziałać sami?
Uratować tonącą z lodowatej wody?
Jak Radosław Komorek, ten ratownik młody?
Oraz Jego koledzy! Akcja zespołowa!
Chylę czoła! Wdzięczności nie zastąpią słowa!
Panowie ratownicy, jesteście wspaniali!
Wyszkoleni, odważni i nerwy ze stali!
Pan Prezydent dał dyplom, zegarek, podzięki.
Przygotowawczej służby skrócenie "od ręki",
obiecali załatwić koledzy strażacy.
Życzymy Ci sukcesów w Twojej przyszłej pracy!
Można na Nim polegać, gdyby się coś stało!
Umie podjąć decyzję i działać skutecznie!
U Jego boku panie czują się bezpiecznie!
Brawo, że tacy ludzie są pomiędzy nami!
Czy my byśmy umieli tak zadziałać sami?
Uratować tonącą z lodowatej wody?
Jak Radosław Komorek, ten ratownik młody?
Oraz Jego koledzy! Akcja zespołowa!
Chylę czoła! Wdzięczności nie zastąpią słowa!
Panowie ratownicy, jesteście wspaniali!
Wyszkoleni, odważni i nerwy ze stali!
Pan Prezydent dał dyplom, zegarek, podzięki.
Przygotowawczej służby skrócenie "od ręki",
obiecali załatwić koledzy strażacy.
Życzymy Ci sukcesów w Twojej przyszłej pracy!
poniedziałek, 3 stycznia 2011
Ta żarówka świeci już ponad 30 lat!
Wisi w przedpokoju ponad 30 lat, jest narażona na bardzo częste załączanie i wyłączanie, świeci jednak dzielnie i nie zamierza się przepalić!
Jej dane:
Moc: 60W
Napięcie: 220V
Rok produkcji: II 1978
Producent: nieznany, trudno odczytać, jest jakieś dodatkowe oznaczenie OF lub OE
Uzupełnienie z 18 stycznia, 2014 roku:
Jej dane:
Moc: 60W
Napięcie: 220V
Rok produkcji: II 1978
Producent: nieznany, trudno odczytać, jest jakieś dodatkowe oznaczenie OF lub OE
Uzupełnienie z 18 stycznia, 2014 roku:
niedziela, 2 stycznia 2011
Dołączam się do tych życzeń.
Мне звезда упала на ладошку.
Я ее спросил - Откуда ты?
- Дайте мне передохнуть немножко,
я с такой летела высоты.
А потом добавила сверкая,
словно колокольчик прозвенел:
- Не смотрите, что невелика я...
Может быть великим мой удел*.
Вам необходимо только вспомнить,
что для Вас важней всего на свете.
Я могу желание исполнить,
путь неблизкий завершая этим**.
Знаю я, что мне необходимо,
мне не нужно долго вспоминать.
Я хочу любить и быть любимым,
я хочу, чтоб не болела мать,
чтоб на нашей горестной планете
только звезды падали с небес,
были все доверчивы, как дети,
и любили дождь, цветы и лес,
чтоб траву, как встарь, косой косили,
каждый день летали до Луны,
чтобы женщин на руках носили,
не было болезней и войны,
чтобы дружба не была обузой,
чтобы верность в тягость не была,
чтобы старость не тяжелым грузом -
мудростью бы на сердце легла.
Чтобы у костра пропахнув дымом
эту песню тихо напевать...
А еще хочу я быть любимым
и хочу, чтоб не болела мать.
Говорил я долго, но напрасно.
Долго, слишком долго говорил...
Не ответив мне звезда погасла,
было у нее немного сил.
А. Дольский
Беловежская пуща - Н. Добронравов
Uspokaja i wycisza!
Беловежская пуща, Большой Детский Хор им. Попова
авторы: А. Пахмутова , Н. Добронравов
солисты: Катя Шарманова, Александр Федорко
Belovezhskaya pusha Big Children Choir of Victor Popov
A.Pakhmutova, N.Dobronravov
Katya Sharmanova, Alexander Fedorko
lub
Большой детский хор
песня: «Беловежская пуща»
музыка: Александры Пахмутовой
слова песни: Николай Добронравов
солист: Виталий Николаев
«Песня-77»
The Big Children`s Choi`r
Song: « Belovezgskaya a dense forest »
Music: Aleksandra Pahmutova
The text of a song: Nikolay Dobronravov
Solo: Vitaly Nikolaev
«Song of year-77»
Заповедный напев, заповедная даль.
Свет хрустальной зари, свет, над миром встающий.
Мне понятна твоя вековая печаль,
Беловежская пуща, Беловежская пуща.
Здесь забытый давно наш родительский кров.
И, услышав порой голос предков зовущий,
Серой птицей лесной из далёких веков
Я к тебе прилетаю, Беловежская пуща.
Многолетних дубов величавая стать.
Отрок-ландыш в тени, чей-то клад стерегущий…
Дети зубров твоих не хотят вымирать,
Беловежская пуща, Беловежская пуща.
Неприметной тропой пробираюсь к ручью,
Где трава высока, там, где заросли гуще.
Как олени с колен, пью святую твою
Родниковую правду, Беловежская пуща.
У высоких берёз свое сердце согрев,
Унесу я с собой, в утешенье живущим,
Твой заветный напев, чудотворный напев,
Беловежская пуща, Беловежская пуща.
Беловежская пуща, Большой Детский Хор им. Попова
авторы: А. Пахмутова , Н. Добронравов
солисты: Катя Шарманова, Александр Федорко
Belovezhskaya pusha Big Children Choir of Victor Popov
A.Pakhmutova, N.Dobronravov
Katya Sharmanova, Alexander Fedorko
lub
Большой детский хор
песня: «Беловежская пуща»
музыка: Александры Пахмутовой
слова песни: Николай Добронравов
солист: Виталий Николаев
«Песня-77»
The Big Children`s Choi`r
Song: « Belovezgskaya a dense forest »
Music: Aleksandra Pahmutova
The text of a song: Nikolay Dobronravov
Solo: Vitaly Nikolaev
«Song of year-77»
Заповедный напев, заповедная даль.
Свет хрустальной зари, свет, над миром встающий.
Мне понятна твоя вековая печаль,
Беловежская пуща, Беловежская пуща.
Здесь забытый давно наш родительский кров.
И, услышав порой голос предков зовущий,
Серой птицей лесной из далёких веков
Я к тебе прилетаю, Беловежская пуща.
Многолетних дубов величавая стать.
Отрок-ландыш в тени, чей-то клад стерегущий…
Дети зубров твоих не хотят вымирать,
Беловежская пуща, Беловежская пуща.
Неприметной тропой пробираюсь к ручью,
Где трава высока, там, где заросли гуще.
Как олени с колен, пью святую твою
Родниковую правду, Беловежская пуща.
У высоких берёз свое сердце согрев,
Унесу я с собой, в утешенье живущим,
Твой заветный напев, чудотворный напев,
Беловежская пуща, Беловежская пуща.
piątek, 31 grudnia 2010
Nowy Rok?
I znowu ta sztuczna granica,
co życie na części nam dzieli,
Sylwestrem nas pozachwyca.
Połączy? A może podzieli?
On będzie beztrosko się bawił,
a ona tańczyła w kreacji.
Suchy chleb będzie trawił,
szczęśliwy, że dziś po kolacji.
Szampany, przystawki, zakąski,
orkiestra i balu królowa.
Wśliznął się w kanał zbyt wąski,
dygocze z zimna, bez słowa.
Tłum, gwar, zakąsek góra,
i w tańcu ukochana!
Niech z parą nie pęknie rura,
bo nie doczeka rana!
Nad ranem cichnie zabawa,
spać pora! Mamy Rok Nowy!
W śmietnikach, rwetes, wrzawa,
bezdomni ruszyli na łowy!
Z ostatnią kartką kalendarza,
zostaw hen przeszłość, co przeraża,
zapomnij chwile złe, nastroje,
skończ o blahostki durne boje,
a stare kalendarze spal!
Niech Nowy Rok ci się pokaże
jako wspaniały życia bal!
co życie na części nam dzieli,
Sylwestrem nas pozachwyca.
Połączy? A może podzieli?
On będzie beztrosko się bawił,
a ona tańczyła w kreacji.
Suchy chleb będzie trawił,
szczęśliwy, że dziś po kolacji.
Szampany, przystawki, zakąski,
orkiestra i balu królowa.
Wśliznął się w kanał zbyt wąski,
dygocze z zimna, bez słowa.
Tłum, gwar, zakąsek góra,
i w tańcu ukochana!
Niech z parą nie pęknie rura,
bo nie doczeka rana!
Nad ranem cichnie zabawa,
spać pora! Mamy Rok Nowy!
W śmietnikach, rwetes, wrzawa,
bezdomni ruszyli na łowy!
Z ostatnią kartką kalendarza,
zostaw hen przeszłość, co przeraża,
zapomnij chwile złe, nastroje,
skończ o blahostki durne boje,
a stare kalendarze spal!
Niech Nowy Rok ci się pokaże
jako wspaniały życia bal!
piątek, 24 grudnia 2010
Święta?
W torbie z plastiku, wierzga się i dusi,
karp, który wkrótce być zarżnięty musi,
świń, krów, indyków zabitych tysiące,
pójdą w pieczyste, smaczne i pachnące.
Ciasta, i barszcze, uszka, galarety,
śledzie, sałatki, schabowe kotlety,
surówek mnóstwo, przystawki, rosoły,
tony, tysiące ton, trafi na stoły.
Niewinnie zacznie się to od opłatka,
wspólne życzenia, od wnuczka do dziadka,
nie zawsze szczere, lecz tradycja każe,
więc będą życzyć, goście, gospodarze...
Zapomną krzywdy minione i żale,
bo już na stole pachną doskonale,
te rarytasy, więc rozejm gotowy,
bo kusi potraw ich widok zmysłowy.
Pojedzą sobie, kolęd posłuchają,
czasem smakołyk jakiś dokładają,
pusty talerzyk wciąż na gościa czeka?
Prędzej bezdomny kot doczeka mleka!
Niech by zapukał, zziębnięty i głodny,
uleci zaraz ten nastrój swobodny.
Zapraszać dziada? Myślą gospodarze...
Talerz ma PUSTY stać! Tradycja każe!
Wypieprzaj dziadu! My tu mamy Święta,
a taki marny pod drzwiami się pęta!
Głodny? Bezdomny? Mam talerzyk PUSTY!
Mam cię zaprosić? Nie! To szczyt rozpusty!
Żarcie mi stygnie! Idź już dziadu sobie,
bo jak mnie wkurzysz, to ci krzywdę zrobię!
Wędrowiec? Jezus? Masz mnie za matoła?
Zmykaj! Nie słyszysz? Rodzina mnie woła!
Tradycja znika, serca brak, miłości,
choć stoły pełne jedzenia, wśród gości,
talerzyk pusty na wędrowca czeka,
ludzi tam tłumy! A nie ma człowieka!
wtorek, 21 grudnia 2010
poniedziałek, 20 grudnia 2010
Czy my nadal jesteśmy tacy sami?
Mówią - inscenizacja? Większość jeszcze żywa!
I bezsilność ich dławi, a łza słona spływa.
Stracili miejsca pracy, wegetują w biedzie,
a oprawcy się śmieją! Im się dobrze wiedzie!
To parodia sukcesu, zwykła, szara bieda,
widowiskiem ulicznym jej się zatrzeć nie da!
Bezdomni, bez przyszłości, pozbawieni pracy.
Warto było? Czy tego chcieliście Rodacy?
Czy po to ginęliście w te Sierpnie i Grudnie?
Coś się gdzieś zatraciło! Miało być tak cudnie!
Nikomu niepotrzebni, groźni, bo Wy WIECIE
jak to było naprawdę! Póki nie pomrzecie!
Historia przerabiana jest na sto sposobów,
a prawdę zabierzecie Wy! Do Waszych grobów!
Nikomu nie potrzebną, jak te Wasze zrywy,
będą wieńce, przemowy i uśmiech fałszywy.
Robotnicy i chłopi, potrzebni gdy bieda,
a później? Się omami, oskubie i sprzeda.
To dla wspólnego dobra uczą Was pokory?
A może to są bajki, jak te Wernyhory?
Nie jest prawdą, że nędzę znów dzieci dziedziczą?
A starowinki drżącą ręką grosze liczą?
Że marzną bez opału, przymierają głodem?
Czy my nadal jesteśmy tym samym Narodem?
Zewsząd głosy, że Polska jest na świat otwarta,
a ja się cicho pytam, co ta wolność warta?
Wnet bez własnej waluty, władzy oraz granic?
Czy będą nas szanować? A może mieć za nic?
I bezsilność ich dławi, a łza słona spływa.
Stracili miejsca pracy, wegetują w biedzie,
a oprawcy się śmieją! Im się dobrze wiedzie!
To parodia sukcesu, zwykła, szara bieda,
widowiskiem ulicznym jej się zatrzeć nie da!
Bezdomni, bez przyszłości, pozbawieni pracy.
Warto było? Czy tego chcieliście Rodacy?
Czy po to ginęliście w te Sierpnie i Grudnie?
Coś się gdzieś zatraciło! Miało być tak cudnie!
Nikomu niepotrzebni, groźni, bo Wy WIECIE
jak to było naprawdę! Póki nie pomrzecie!
Historia przerabiana jest na sto sposobów,
a prawdę zabierzecie Wy! Do Waszych grobów!
Nikomu nie potrzebną, jak te Wasze zrywy,
będą wieńce, przemowy i uśmiech fałszywy.
Robotnicy i chłopi, potrzebni gdy bieda,
a później? Się omami, oskubie i sprzeda.
To dla wspólnego dobra uczą Was pokory?
A może to są bajki, jak te Wernyhory?
Nie jest prawdą, że nędzę znów dzieci dziedziczą?
A starowinki drżącą ręką grosze liczą?
Że marzną bez opału, przymierają głodem?
Czy my nadal jesteśmy tym samym Narodem?
Zewsząd głosy, że Polska jest na świat otwarta,
a ja się cicho pytam, co ta wolność warta?
Wnet bez własnej waluty, władzy oraz granic?
Czy będą nas szanować? A może mieć za nic?
Bez kłótni można żyć?
Nie wypominaj, nie wylewaj żali,
by twoi bliscy w poduchę nie łkali,
nie podnoś głosu i nie bądź tyranem,
ale partnerem! Nie władcą i panem.
Łzy? Tak, lecz kiedy cebulę się kraje,
szczęśliwy dobro w dwójnasób oddaje,
umie ustąpić, nie forsować racji,
miłości trzeba wiecznej pielęgnacji.
Wzajemna pomoc, czułość, uśmiech miły,
z tego się czerpie do miłości siły,
niech precz ulecą myśli niepochlebne,
kłótnie w rodzinie nie są nam potrzebne!
by twoi bliscy w poduchę nie łkali,
nie podnoś głosu i nie bądź tyranem,
ale partnerem! Nie władcą i panem.
Łzy? Tak, lecz kiedy cebulę się kraje,
szczęśliwy dobro w dwójnasób oddaje,
umie ustąpić, nie forsować racji,
miłości trzeba wiecznej pielęgnacji.
Wzajemna pomoc, czułość, uśmiech miły,
z tego się czerpie do miłości siły,
niech precz ulecą myśli niepochlebne,
kłótnie w rodzinie nie są nam potrzebne!
piątek, 17 grudnia 2010
Barany i polityka.
W politykę nie idzie łagodny z natury,
raczej oszust bezwzględny, podły i ponury,
taki co opowiada bajeczki o raju,
a w międzyczasie sprzedał już połowę kraju.
Opowiada naiwnym o cudzie, rozkwicie,
zagłosujcie! Będziecie żyli w dobrobycie!
Człapią więc na wybory naiwne ludziska,
a co potem? A potem żal im dupę ściska!
Że uwierzyli w brednie, byli skołowani,
dali się wykorzystać przez bezwzględnych drani.
Tyle naobiecywał, okazał się szują?
Znów pójdą na wybory i znów zagłosują!
Im głupsze obietnice i mina nieszczera,
tym chętniej tłum takiego do władzy wybiera.
Polityk obiecuje, namawia i kusi,
wie, że stado baranów burka też mieć musi.
Takiego co zaszczeka na krnąbrnego typa,
a jak nadal uparty, przyjedzie ekipa,
i baran sam w mur walnie i się nie wyliże,
a resztę tym spokojniej się do cna wystrzyże!
raczej oszust bezwzględny, podły i ponury,
taki co opowiada bajeczki o raju,
a w międzyczasie sprzedał już połowę kraju.
Opowiada naiwnym o cudzie, rozkwicie,
zagłosujcie! Będziecie żyli w dobrobycie!
Człapią więc na wybory naiwne ludziska,
a co potem? A potem żal im dupę ściska!
Że uwierzyli w brednie, byli skołowani,
dali się wykorzystać przez bezwzględnych drani.
Tyle naobiecywał, okazał się szują?
Znów pójdą na wybory i znów zagłosują!
Im głupsze obietnice i mina nieszczera,
tym chętniej tłum takiego do władzy wybiera.
Polityk obiecuje, namawia i kusi,
wie, że stado baranów burka też mieć musi.
Takiego co zaszczeka na krnąbrnego typa,
a jak nadal uparty, przyjedzie ekipa,
i baran sam w mur walnie i się nie wyliże,
a resztę tym spokojniej się do cna wystrzyże!
niedziela, 12 grudnia 2010
Postawiono pomnik w Szczecinie.
Te zdjęcia zrobiłem dwa dni później:
Mój wnusio za kilkanaście dni kończy osiem lat. Zapytał mnie o ten pomnik. Skąd się wziął bo wcześniej go tu nie było i dlaczego postawiono ten pomnik? Próbowałem dziecku wyjaśnić, że Potulice to wieś z województwa bydgoskiego, w której był obóz pracy naszych obecnych przyjaciół unijnych. Zapytał mnie kiedy to było? Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że mnie, jego taty i oczywiście mojego wnusia nie było wtedy na świecie bo to było ponad 65 lat temu. I tu mnie wnuczek zaskoczył następnym pytaniem:
- dziadku? to dlaczego ten pomnik postawili dopiero teraz?
Nie potrafiłem wnusiowi na to proste pytanie sensownie odpowiedzieć.
W obozie zginęło grubo ponad pół tysiąca dzieci.
Obóz nie ma dobrej sławy także z powodu, że w latach 1945-1950 znajdował się tam Centralny Obóz Pracy w Potulicach dla Niemców.
Ale o tym już z wnusiem nie rozmawiałem.
Wydaje mi się, że dla tego pomnika odpowiedniejszym miejscem byłby Cmentarz Centralny.
To moje osobiste wczucie się w intencje autora, nic więcej:
Z Witkiewicza w Jagielońską właśnie przechodziłem,
na przejeździe pociąg jechał a ja czujny byłem!
Sfilmowałem jak przejeżdża długi, piękny cały,
bo pociągi mi się zawsze bardzo podobały!
@tjabl się czepia bez powodu, prosty temat drąży,
niech sfilmuje własny pociąg, ciekawe czy zdąży?
Ja mój zachwyt pokazałem, mój blog, prawo moje,
każdy inne piękno widzi i każdy ma swoje!
Autorem filmiku o pociągu jest rmaciejx
na przejeździe pociąg jechał a ja czujny byłem!
Sfilmowałem jak przejeżdża długi, piękny cały,
bo pociągi mi się zawsze bardzo podobały!
@tjabl się czepia bez powodu, prosty temat drąży,
niech sfilmuje własny pociąg, ciekawe czy zdąży?
Ja mój zachwyt pokazałem, mój blog, prawo moje,
każdy inne piękno widzi i każdy ma swoje!
Autorem filmiku o pociągu jest rmaciejx
sobota, 11 grudnia 2010
Miłość to nie żart
Błyskawice, rozstępy miłości,
wchodzę w Ciebie dreszczem i skowytem,
zanurzając palce w intymności,
równasz moją świadomość z niebytem!
Wdzięk Twój miły topi równowagę,
sam już nie wiem czy dzień to czy noc?
głaszczesz, dając miłość czy zniewagę?
Tło doświadczeń okrył ciepły koc!
Taka chwila zmysłowa unosi,
księżyc pełnią rozjaśnia mój los.
Oszołomił! O więcej mnie prosi!
My? Naprawdę? Czy prztyczka dać w nos?
Pamięć dotyk na wieki spamięta,
zapomnienia mgłą miłą otoczy,
smutne będą już każde święta,
pozostaną Twoje piękne oczy!
wchodzę w Ciebie dreszczem i skowytem,
zanurzając palce w intymności,
równasz moją świadomość z niebytem!
Wdzięk Twój miły topi równowagę,
sam już nie wiem czy dzień to czy noc?
głaszczesz, dając miłość czy zniewagę?
Tło doświadczeń okrył ciepły koc!
Taka chwila zmysłowa unosi,
księżyc pełnią rozjaśnia mój los.
Oszołomił! O więcej mnie prosi!
My? Naprawdę? Czy prztyczka dać w nos?
Pamięć dotyk na wieki spamięta,
zapomnienia mgłą miłą otoczy,
smutne będą już każde święta,
pozostaną Twoje piękne oczy!
czwartek, 9 grudnia 2010
sobota, 4 grudnia 2010
PO w Szczecinie odpadła!
Autorem zdjęcia jest adams99
Żadna badająca opinię by na to nie wpadła,
że PO w Szczecinie odpadła!
Tak się stało! To nie jest wieść chora.
Odpadła z Elewatora!
adams dziewięćdziesiąt dziewięć raczył zauważyć!
No jak? Jak mogło to się zdarzyć?
wtorek, 16 listopada 2010
D.J. objawy poczucia humoru niebawem będa zakazane?
Zakazuję! Zabraniam! Nie wolno niczego!
Dorosłeś? Myśl tak dalej naiwny kolego,
bo wytyczne od władzy dostajesz na tacy.
Rząd ci życie urządzi, urządzi na cacy!
Dorosłeś? Myśl tak dalej naiwny kolego,
bo wytyczne od władzy dostajesz na tacy.
Rząd ci życie urządzi, urządzi na cacy!
czwartek, 21 października 2010
Miłość czasem się zdarza od... pierwszego komentarza.
Bartki, Tomki i Ekhymy,
"nie ubekom" (Fajne rymy?)
tak się w kryśkę zapatrzyły,
że choć opadają z siły,
świata poza nią nie znają,
drażnią, sapią, zaczepiają,
czy są we śnie czy na jawie
już nie odróżniają prawie.
Żal was czytać nieboraki,
w łeb się nie chce puknąć taki,
że Internet TO NIE ŻYCIE!
I odlawszy się o świcie,
nie myśl głupku o krystynie,
kawka, spacer, może minie?
Wleź w psią kupę na spacerze,
potem się roześmiej szczerze,
da się żyć bez komputera,
świat jest piękny! Jak cholera!
Niech tam krycha coś gryzmoli,
przecież to ją, nie was boli!
Rada się w tym zdaniu kryje:
OBOJĘTNOŚĆ JĄ ZABIJE!
"nie ubekom" (Fajne rymy?)
tak się w kryśkę zapatrzyły,
że choć opadają z siły,
świata poza nią nie znają,
drażnią, sapią, zaczepiają,
czy są we śnie czy na jawie
już nie odróżniają prawie.
Żal was czytać nieboraki,
w łeb się nie chce puknąć taki,
że Internet TO NIE ŻYCIE!
I odlawszy się o świcie,
nie myśl głupku o krystynie,
kawka, spacer, może minie?
Wleź w psią kupę na spacerze,
potem się roześmiej szczerze,
da się żyć bez komputera,
świat jest piękny! Jak cholera!
Niech tam krycha coś gryzmoli,
przecież to ją, nie was boli!
Rada się w tym zdaniu kryje:
OBOJĘTNOŚĆ JĄ ZABIJE!
sobota, 16 października 2010
Gafa.
Nie lubisz piwa? To może czysta?
Zamiast nieswoja będziesz swoista.
Czasem wystarczy kieliszek mały
by świat był miły i zrozumiały.
Ach, co za gafa! @boluś dziewczyna!
Nie piwo, wódka lecz kielich wina!
Wino rozgrzeje i rozanieli,
i zaprowadzi wprost do pościeli.
Rozkoszy, szczęścia miła przyczyna,
niewinny przecież kieliszek wina.
Frak z wyprzedaży leży jak się zdarzy.
Widzisz moja droga @Yta
kto chla piwsko nie elita.
Piwsko chla, żre salcesony?
On nie trafi na salony!
Byle marka lecz "półsłodka",
a już go uznanie spotka.
A francuskie i wytrawne?
To "elyta"! I zabawne,
że wie: "- trochę drogie było!"
"- tym się nie da zalać ryło!"
Ale pan! A wręcz panisko!
Kupił drogie! Był już blisko!
Do jabola mu daleko,
kwaśne, jak to... zsiadłe mleko!
Napitek zmienił, świeżo wzbogacony:
Iz grjazi v knjazi - Z gówna na salony!
Zamiast nieswoja będziesz swoista.
Czasem wystarczy kieliszek mały
by świat był miły i zrozumiały.
Ach, co za gafa! @boluś dziewczyna!
Nie piwo, wódka lecz kielich wina!
Wino rozgrzeje i rozanieli,
i zaprowadzi wprost do pościeli.
Rozkoszy, szczęścia miła przyczyna,
niewinny przecież kieliszek wina.
Frak z wyprzedaży leży jak się zdarzy.
Widzisz moja droga @Yta
kto chla piwsko nie elita.
Piwsko chla, żre salcesony?
On nie trafi na salony!
Byle marka lecz "półsłodka",
a już go uznanie spotka.
A francuskie i wytrawne?
To "elyta"! I zabawne,
że wie: "- trochę drogie było!"
"- tym się nie da zalać ryło!"
Ale pan! A wręcz panisko!
Kupił drogie! Był już blisko!
Do jabola mu daleko,
kwaśne, jak to... zsiadłe mleko!
Napitek zmienił, świeżo wzbogacony:
Iz grjazi v knjazi - Z gówna na salony!
środa, 13 października 2010
Fatamorgana
Nie doceniać i nie kochać!
Z bólu musi wyć i szlochać!
Wyśmiać, zgnoić i przewrócić,
jak zemdleje to nie cucić!
Głodny, zziębły, nieszczęśliwy,
to artysta jest prawdziwy!
Tych nażartych pełnych pychy,
co przyssali się do michy,
na pensyjkach i dotacji,
znacie przecież z obserwacji.
Wokół mnóstwo parweniuszy,
każdy sapie i się puszy.
Po co talent? Ma mniemanie,
że co zechce to dostanie!
Dykcję lepszą ma handlara
co się jabłka sprzedać stara,
a z swym marnym słów zasobem
może dukać gdzieś nad grobem.
Wymierają nam artyści,
piękni w gestach, w słowach czyści,
z dykcją, werwą, charakterem,
a co w zamian? Zero z zerem.
Tytuł? UNIA? Czyście chorzy?
TO artystów nie przysporzy!
Z bólu musi wyć i szlochać!
Wyśmiać, zgnoić i przewrócić,
jak zemdleje to nie cucić!
Głodny, zziębły, nieszczęśliwy,
to artysta jest prawdziwy!
Tych nażartych pełnych pychy,
co przyssali się do michy,
na pensyjkach i dotacji,
znacie przecież z obserwacji.
Wokół mnóstwo parweniuszy,
każdy sapie i się puszy.
Po co talent? Ma mniemanie,
że co zechce to dostanie!
Dykcję lepszą ma handlara
co się jabłka sprzedać stara,
a z swym marnym słów zasobem
może dukać gdzieś nad grobem.
Wymierają nam artyści,
piękni w gestach, w słowach czyści,
z dykcją, werwą, charakterem,
a co w zamian? Zero z zerem.
Tytuł? UNIA? Czyście chorzy?
TO artystów nie przysporzy!
wtorek, 12 października 2010
Serdeczne życzenia.
Urodziny Wasze czwarte
są zauważenia warte!
Jest ciekawie i jest ładnie,
więcej sensu, bardziej składnie,
jest poczytać co przy kawie,
o problemach, o zabawie,
co frapuje Krysię es,
czyli gdzie znów nasr.. pies,
jak nam Szczecin się rozwija,
przedsiębiorcom władza sprzyja,
centrach handlu (tych bez liku!),
o fontannie na placyku,
o biurowcach i parkingach,
głosowaniach i rankingach,
wieści, blogi, artykuły,
kto wart pochwał, gdzie niezguły,
komu się podoba miasto,
gdzie najlepsze kupisz ciasto,
kto rozkopał, kto się zderzył,
ile ofiar, czy ktoś przeżył,
gdzie był pożar, gdzie zalało,
tu się dowiesz co się stało!
Cztery latka? Cóż, czas leci!
Niechaj Wam słoneczko świeci,
rozwijajcie się radośnie,
MMSzczecin w siłę rośnie,
pozytywnych patron akcji.
Sto lat! Sto lat! Dla Redakcji!
są zauważenia warte!
Jest ciekawie i jest ładnie,
więcej sensu, bardziej składnie,
jest poczytać co przy kawie,
o problemach, o zabawie,
co frapuje Krysię es,
czyli gdzie znów nasr.. pies,
jak nam Szczecin się rozwija,
przedsiębiorcom władza sprzyja,
centrach handlu (tych bez liku!),
o fontannie na placyku,
o biurowcach i parkingach,
głosowaniach i rankingach,
wieści, blogi, artykuły,
kto wart pochwał, gdzie niezguły,
komu się podoba miasto,
gdzie najlepsze kupisz ciasto,
kto rozkopał, kto się zderzył,
ile ofiar, czy ktoś przeżył,
gdzie był pożar, gdzie zalało,
tu się dowiesz co się stało!
Cztery latka? Cóż, czas leci!
Niechaj Wam słoneczko świeci,
rozwijajcie się radośnie,
MMSzczecin w siłę rośnie,
pozytywnych patron akcji.
Sto lat! Sto lat! Dla Redakcji!
poniedziałek, 4 października 2010
Pozdrawiam z uśmiechem!
Słowo ptaszkiem uleci a wołem się wróci!
Zaklął Joram pod nosem czy modlitwę nuci?
Grzeczny, miły, poeta? Dobrze się kojarzy,
i nagle taki lapsus, który ucho parzy?
Jest wesoło i miło.
@bolus widzę, że z ciebie jest figlarna dama,
wydobyłaś prawdziwą naturę Jorama!
Niech się piwem tłumaczy i pełnią księżyca,
miał być frak i salony a wyszła... ulica!
Swój chłop, co kląć potrafi! Piwo chla! Nie wino!
Zdradził się nieopatrznie! Cudowna dziewczyno!
Joram zszedł między ludzi i sztywność już mija,
dzięki tobie i piwku, które dziś popija.
Zaklął Joram pod nosem czy modlitwę nuci?
Grzeczny, miły, poeta? Dobrze się kojarzy,
i nagle taki lapsus, który ucho parzy?
Jest wesoło i miło.
@bolus widzę, że z ciebie jest figlarna dama,
wydobyłaś prawdziwą naturę Jorama!
Niech się piwem tłumaczy i pełnią księżyca,
miał być frak i salony a wyszła... ulica!
Swój chłop, co kląć potrafi! Piwo chla! Nie wino!
Zdradził się nieopatrznie! Cudowna dziewczyno!
Joram zszedł między ludzi i sztywność już mija,
dzięki tobie i piwku, które dziś popija.
piątek, 1 października 2010
Po "działce"?
My Pietruszki! My Marchewki!
Oraz zdrowe Wiejskie Dziewki!
Tylko My! My mamy rację!
I zrobimy demonstrację!
Będą tłumy! Trzy osoby!
Wykrzyczymy złość z wątroby!
Polska cała nas popiera!
Tak! Od wójta do premiera!
Ty masz naszą walkę w nosie?
Już nie liczysz się w kosmosie!
Będą śpiewy, transparenty!
Przyjdzie każdy ciut trzaśnięty!
Tak! Tłum jednoosobowy!
Rewelacja! Schylcie głowy!
Oraz zdrowe Wiejskie Dziewki!
Tylko My! My mamy rację!
I zrobimy demonstrację!
Będą tłumy! Trzy osoby!
Wykrzyczymy złość z wątroby!
Polska cała nas popiera!
Tak! Od wójta do premiera!
Ty masz naszą walkę w nosie?
Już nie liczysz się w kosmosie!
Będą śpiewy, transparenty!
Przyjdzie każdy ciut trzaśnięty!
Tak! Tłum jednoosobowy!
Rewelacja! Schylcie głowy!
piątek, 17 września 2010
Tam gdzie krzywe latarnie.
Tam gdzie krzywe latarnie cień rzucają krzywy,
gdzie prosty znak drogowy to nieznane dziwy,
brzdącem będąc w psią kupę pierwszy raz wdepnąłem,
patrząc w gwiazdy o krzywy chodnik się potknąłem,
posikałem się w spodnie klozetu szukając,
po bramach nie sikałem kindersztubę mając,
gdzie kałuż lekką bryzą w oczy wiatr zacina,
jest ma Mała Ojczyzna, Świat się mój zaczyna.
Dorastałem tu, jestem i czas jakiś będę,
nie chcę wcale narzekać by nie wyjść na zrzędę,
obserwuję działania władzy chaotyczne,
czego dotkną popsują, coś w zamyśle śliczne
gdy oddadzą już z pompą, przetną wreszcie wstęgę,
zapomniane niszczeje i to na potęgę!
Długofalowe plany? Niech się co chce dzieje!
Władza pełna pośpiechu (zanim kur zapieje?)
nie myśli kompleksowo, pozorne działania
typu skwer czy fontanna są warte uznania?
Czy miastu bezrobocia, szarzyzny i brudu
tylko to jest potrzebne? Na zasadzie cudu?
Błyskotki na śmietniku? A latarnie krzywe?
A chaszcze przy Muzeum? To miasto prawdziwe!
gdzie prosty znak drogowy to nieznane dziwy,
brzdącem będąc w psią kupę pierwszy raz wdepnąłem,
patrząc w gwiazdy o krzywy chodnik się potknąłem,
posikałem się w spodnie klozetu szukając,
po bramach nie sikałem kindersztubę mając,
gdzie kałuż lekką bryzą w oczy wiatr zacina,
jest ma Mała Ojczyzna, Świat się mój zaczyna.
Dorastałem tu, jestem i czas jakiś będę,
nie chcę wcale narzekać by nie wyjść na zrzędę,
obserwuję działania władzy chaotyczne,
czego dotkną popsują, coś w zamyśle śliczne
gdy oddadzą już z pompą, przetną wreszcie wstęgę,
zapomniane niszczeje i to na potęgę!
Długofalowe plany? Niech się co chce dzieje!
Władza pełna pośpiechu (zanim kur zapieje?)
nie myśli kompleksowo, pozorne działania
typu skwer czy fontanna są warte uznania?
Czy miastu bezrobocia, szarzyzny i brudu
tylko to jest potrzebne? Na zasadzie cudu?
Błyskotki na śmietniku? A latarnie krzywe?
A chaszcze przy Muzeum? To miasto prawdziwe!
Pasłęk
Niedzielny dzień gorący, pusto, serce słyszę,
z kościoła śpiewy głośne wdzierają się w ciszę,
nie weszłam by przeszkadzać jak najeźdźca dziki,
raptem z parku pod zamkiem włączyły się krzyki,
czy to uczty pijackiej? Tak dla równowagi?
Jakieś dzieci przy bramach strzęp mojej uwagi
zwróciły, młodzi malca z samochodu siłą,
już obiad! U drzwi babcia stała z miną miłą!
Ot, taka chwila była, cóż dodać człowieku?
Ratusz, brama gotyckie, z czternastego wieku.
z kościoła śpiewy głośne wdzierają się w ciszę,
nie weszłam by przeszkadzać jak najeźdźca dziki,
raptem z parku pod zamkiem włączyły się krzyki,
czy to uczty pijackiej? Tak dla równowagi?
Jakieś dzieci przy bramach strzęp mojej uwagi
zwróciły, młodzi malca z samochodu siłą,
już obiad! U drzwi babcia stała z miną miłą!
Ot, taka chwila była, cóż dodać człowieku?
Ratusz, brama gotyckie, z czternastego wieku.
czwartek, 16 września 2010
Straż Miejska.
Straż Miejska pełna wiary, dumnie w górę głowy!
Msza, "apel przed Pomnikiem", awans zawodowy!
Dzwoni do Straży Miejskiej jakiś człowiek podły!
Zawraca tylko głowę! A od czego modły?
Ciąg dalszy:
Ach jak przyjemnie!
Dobrze Miejskim być Strażnikiem.
Nic nie robić, leżeć bykiem!
Chodnik pieskiem ktoś obsrywa,
A gdzie Strażnik? Wypoczywa!
Niszcząc chodnik cham parkuje,
Strażnik? Mszę dziś celebruje!
Rdza, psie gówna, błoto, śmieci?
Czy jesteście jak te dzieci?
Na kałuże są kalosze!
Strażnik pomóc ma? No, proszę!
W głowach się poprzewracało?
Strażnik pracy ma niemało,
a to miasto autem zwiedzi,
chodząc także się nabiedzi,
jak zasłabnie nie daj boże,
partner w parze dopomoże,
a tu jeszcze są zasadzki,
gówna psie jak krowie placki!
Na zakazie ktoś parkuje?
Coś jest nie tak! Strażnik czuje.
Czasem ledwie się przeciśnie,
lecz jest dzielny! Ani piśnie!
I mandatu nie wystawi,
on w detale się nie bawi.
Fotoradar ma dla kasy!
i nim łupi ciemne masy!
Msza, "apel przed Pomnikiem", awans zawodowy!
Dzwoni do Straży Miejskiej jakiś człowiek podły!
Zawraca tylko głowę! A od czego modły?
Ciąg dalszy:
Ach jak przyjemnie!
Dobrze Miejskim być Strażnikiem.
Nic nie robić, leżeć bykiem!
Chodnik pieskiem ktoś obsrywa,
A gdzie Strażnik? Wypoczywa!
Niszcząc chodnik cham parkuje,
Strażnik? Mszę dziś celebruje!
Rdza, psie gówna, błoto, śmieci?
Czy jesteście jak te dzieci?
Na kałuże są kalosze!
Strażnik pomóc ma? No, proszę!
W głowach się poprzewracało?
Strażnik pracy ma niemało,
a to miasto autem zwiedzi,
chodząc także się nabiedzi,
jak zasłabnie nie daj boże,
partner w parze dopomoże,
a tu jeszcze są zasadzki,
gówna psie jak krowie placki!
Na zakazie ktoś parkuje?
Coś jest nie tak! Strażnik czuje.
Czasem ledwie się przeciśnie,
lecz jest dzielny! Ani piśnie!
I mandatu nie wystawi,
on w detale się nie bawi.
Fotoradar ma dla kasy!
i nim łupi ciemne masy!
poniedziałek, 13 września 2010
Krzywonos gada, gada, gada...
A kto inny zwrotnice przekłada!
Zwrotnicą dziejów SOLIDARNOŚĆ, KOR,
przekierowano już na Ślepy Tor.
Robotnik? Kto to? My dziś bohatery!
I tylko uśmiech rządzących nieszczery
za strawę, pracę, godność starczyć musi,
aż żal rozpiera i dławi i dusi,
tak dać się nabrać? Tak zmanipulować?
gdzie taczki? Taczki już czas załadować!
Zwrotnicą dziejów SOLIDARNOŚĆ, KOR,
przekierowano już na Ślepy Tor.
Robotnik? Kto to? My dziś bohatery!
I tylko uśmiech rządzących nieszczery
za strawę, pracę, godność starczyć musi,
aż żal rozpiera i dławi i dusi,
tak dać się nabrać? Tak zmanipulować?
gdzie taczki? Taczki już czas załadować!
Subskrybuj:
Posty (Atom)