Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
sobota, 14 października 2006
Stara słowiańska tradycja?
pod zarzutem usiłowania zabójstwa 14-letniej siostry,
którą zaatakowała młotkiem i nożem.
Obrażenia okazały się niegroźne.
Rodzina była przeciwna ściganiu 17-latki.
A może to było tak?
Nie pamiętacie opowieści o Alinie i Balladynie?
Współczesnej takiej niebodze,
trafił się TIR przy drodze.
Łakomym jest kąskiem kasa,
więc druga, na forsę też łasa,
dała siostrzyczce "popalić"
i dawaj ją młotkiem walić!
Nie odpuszczało nieboże,
to poszło i na noże.
Rodzice nie chcieli jej ścigać,
kto będzie na szosę śmigać?
Gdy bezrobocie okrutne,
zmusza je życie smutne,
by o porannej rosie,
kusić Tiry na szosie.
sobota, 7 października 2006
Przyjaźń między narodami?
Rządy mogą sterować polityką.
Ale ludzkie odczucia są ponad to.
piątek, 6 października 2006
To tak w nawiązaniu do zapowiedzianych manifestacji:
"Polska Partia Protestująca, protestuje zawsze do końca."
"Rzeczywistość, przerasta kabaret!"
Też na temat:
Kiedyś już byli Dwaj Panowie "Ka", Kobuszewski i Kociniak.
Teraz są Dwaj Panowie "Kwa".
Tu wpisz odpowiednie według ciebie nazwiska:
.............................................
Przysłowia, są mądrością narodów:
Wysoka ambicja, w niską nienawiść się zmienia, gdy... się karłów nie docenia.
Wzrost nikczemny, charakter bierze sobie w parze, ułomność charakteru dając onym w darze.
Ze wszystkiego złego, zawsze próbuj wybierać tego... najmniejszego, ale także kurdupel może cię zadławić, gdy mu przyjdzie ochota, świat i ciebie zbawić.
Tak mnie się skojarzyło. Hasełka na najbliższe wybory:
Defekt mózgu nie przeszkadza, by mnie pociągała władza.
Porażka I Sromota nas nie onieśmiela, bo mamy Leppera.
Pomyślcie Ino Sami - nieszczęścia chodzą parami.
Głosowałeś na drób? Nie narzekaj, zamknij dziób!
Życia kaczek jest istotą w błotku taplać się z ochotą.
Nim przeciwnik się połapie kaczka błotkiem go ochlapie.
Nie dyskutuj z durną władzą, na swój poziom cię sprowadzą,
otumanią sloganami i wnet puszczą cię z torbami.
Komentarze:
czwartek, 5 października 2006
Zakaz myślenia przed trzynastą?
Niektórzy lekarze i pielęgniarki piją w pracy, w dzień.
Po co w nocy?
Śmierdzi komuną na kilometr!
Kaczory i ich semafory wychowują przez zakazy.
Obywatelu!
Nie rób sobie dobrze sam!
My, zrobimy tobie dobrze, za ciebie i dla ciebie!
Obywatelu!
To, że dostałeś dowód osobisty, nie znaczy,
że możesz sobie samodzielnie decydować
o porze picia, jedzenia, myślenia i pieprzenia.
Wszczepimy ci "czip", jak pieskom i ustawimy paśniki
w wyznaczonych miejscach. Będziesz grzeczny, dostaniesz papu.
Nie będziesz prawomyślny? Zdechniesz. Z ideałów się nie wyżywisz.
Osobniki wysokiego rydzyka (to nie literówka), będą usypiane od razu
na wniosek gminy i LPR.
Z zramolałym Religą, pamiętającym przeszłość ruszamy w przyszłość!
ŻYCIE ZACZYNA SIĘ PO TRZYNASTEJ!
Komentarze:
Frecia | 05 października 2006,13:04:49
Nic dodać, nic ująć. No może poza faktem, że w ramach walki z niżem demograficznym, wkrótce między 20:00 a 6:00 prezerwatywy też nie będzie można kupić...
http://www.michaeljournal.org/technologiamikroczipu.htm
"Globalny plan
Kilka miesięcy temu hollywoodzki reżyser i autor filmów dokumentalnych, Aaron Russo, powiedział w wywiadzie radiowym, że zwrócił się do niego Nick Rockefeller i poprosił go o wstąpienie w szeregi członków Rady Stosunków Zagranicznych (CFR). Russo odmówił, ale zapytał Rockefellera: „O co w tym wszystkim chodzi? Macie wszystkie pieniądze na świecie, jakich potrzebujecie, macie całą władzę, jakiej potrzebujecie, więc o co chodzi, jaki jest ostateczny cel?" Rockefeller odpowiedział (parafrazując): „Ostatecznym celem jest zaczipowanie wszystkich ludzi, kontrola całego społeczeństwa, kontrola świata przez bankierów i ludzi elity".
Niektórzy mogą dowodzić, że nie ma możliwości, żeby całe populacje zaakceptowały mikroczipowanie, że wszystko to za bardzo przypomina opowiadania fantastyki naukowej. Wiemy jednak, że taki dokładnie jest program ludzi, dążących do utworzenia jednego rządu światowego!"
niedziela, 1 października 2006
Próbowali Interes Szatański ubić?
zero przyzwoitości! Tępe skxxxyny!
Nie oburzyły się na propozycje szuje,
a ten kto nie odrzuca, widocznie przyjmuje!
Próżno teraz nad formą tej "dyskusji" biadać,
zamiast zgłosić przekupstwo, chcieli się "dogadać"!
A kto z diabłem paktuje, ma go za partnera,
trafi w końcu do piekła, jak jasna cholera!
Próbowali Interes Szatański ten ubić,
nie myśląc, że to może ich zupełnie zgubić.
sobota, 30 września 2006
Dwa Słonie W Składzie Porcelany, Czy Dwa Grzyby W Barszczu?
magiczne "przepraszam"
Poniewczasie. Nijakie.
Łzą oka nie zraszam.
Za to inna myśl oto,
w mej głowie dziś gości,
to się wam fest udało:
Popsuć Ideały Solidarności!
Komentarze:
poniedziałek, 25 września 2006
"Jeśli ktoś sądzi, że się przestraszymy..."
ten się myli. Podejmiemy rzuconą nam rękawicę..."
I tym sposobem, będą od teraz pracować w rękawiczkach.
I nikt im nie zarzuci, że mają brudne ręce.
Komentarze:
niewiarek 99 | 23 października 2006,00:11:22
,,.... ze sie przestraszymy....,, Liczba mnoga !!!!. Wiec, ten co rzuca rekawice ( uklad, szara siec, itp) musi sie finansowo ,, szarpnac ,, i rzucic dwie rekawice (1 pare). NO taaaaa.. Ale Ich jest (przynajmniej) dwoch. Bedzie problem , ktory z nich ma je nosic, aby sie tak do cna nie pobrudzic? Propozycje sa trzy .1) Albo jeden nosi caly czas i jest krysztalowo czysty. Zas drugi uwalony ,, po lokcie ,, 2) Lub, jeden nosi (1 pare) w dni parzyste, drugi w nieparzyste. 3)Obydwaj nosza codzienie po jednej sztuce na rece. W tym trzecim wypadku , dyskretnie wkrada sie polityka. Bo pojawia sie problem - kto ma nosic lewa , a kto porawa rekawiczke ??Ale kazdy rozsadny czlowiek wie , ze polityka to szambo. Wiec tak czy siak - obydwaj sa u.... ni. Q..rde caly moj wysilek na nic!!!!
niedziela, 24 września 2006
Zdziwieni?
po obsadzeniu stołków, jak iskierka zgasło.
Dlaczego już nie PISnął, o tym nikt, kto zgadnie?
Przecież to takie proste! Kaczki żyją stadnie!
Komentarze:
amarok | 24 września 2006,17:38:52
prawda jest prosta jeśli chodzi o urzędników (jako wyborca LPR i PiS mówię)... każdy kto mówi, że zmniejszy ich liczbę kłamie! w tym przypadku kłamały wszystkie partie! dlaczego się nie da vel nie można? otóż zmniejszenie liczby urzędników spowoduje to, ze Polska dostanie mniejsze dotacje z UE... i to tyle ;)
kkk | 24 września 2006,17:48:15
A pomyślałeś, czy te, jak nazywasz "dotacje" nie są przysłowiową "kroplą w morzu" w porównaniu z apanażami tych zbytecznych, często, po znajomości zatrudnionych w tej kadencji dodatkowych urzędasów?
amarok | 24 września 2006,20:09:53
hmmm nie miałem tutaj chęci oceniać nikogo i niczego... po prostu jeżeli nie będzie dużej biuroktracji to nie bedzie kasy z unii... czy to dobrze czy źle nie wiem... ja osobiście nei jestem za unią i jej zasadami :]
dunDer | 02 października 2006,12:52:13
Kaczki żyją stadnie,
ustrzelisz jedną
... i reszta upadnie.
TACY NIJACY?
wbił się w karty historii, niczym drzazga w oko,
dla jednych to bohater, dla innych bandyta,
nie żył anonimowo, świat dziś o nim czyta,
będą o nim uczyły się dzieciaki w szkole,
zaznaczył swoją bytność na ziemskim padole.
A, że krwią ją zaznaczył, to już inna sprawa,
wcielanie swych idei, to nie jest zabawa,
ocena czy miał rację, po wiekach się zmieni,
a my? Czy pomrzemy N I E Z A U W A Ż E N I ?
Komentarze:
omg | 23 września 2006,19:32:48
I don't mind.
sobota, 23 września 2006
Lepper powiedział:
Komentarze:
... | 23 września 2006,12:15:11
...ostatecznie nie od dziś chełpił się był pan Lepper tzw. zdrowym, chłopskim rozumem... i po raz pierwszy racji mu nie przyznać byłoby mi trudno ;)
kkk | 23 września 2006,12:30:21
Tak zwane "tanie państwo prawa", okazało się być drogim i pełnym bezprawnych poczynań. Tak bezprawnych, że nawet słynący z łamania prawa Lepper źle się w nim znajduje.
marcoos | 23 września 2006,13:36:47
Tanie państwo polega na tym, że obecny lumpenprezydent zatrudnia w swojej kancelarii o 50 więcej urzędasów niż Kwaśniewski.
;-)
amarok | 24 września 2006,20:10:46
tak ta wypowiedź była niezła i humorystyczna ;)
Koval | 30 września 2006,16:42:06
Lepper ma świetne poczucie humoru. zawsze pięknie spuentuje i jest git... :D
czwartek, 21 września 2006
Jeszcze "normalny" obłęd, czy już bełkot polityka?
w życiu smierć. Potęga!
Życiowe klęski chwaląc,
módlmy się do Boga.
Jak mglista i nieznana
nasza życia droga.
Czyż nie jest to obłędne
w tej życia machinie?
Żyć ktoś chce, i... umiera.
Umrzeć chce, nie ginie.
Wysoki, dumny z siebie cały,
a jeśli mu się przyjrzeć?
- karzeł, pokurcz mały.
A czasem, karzeł prawie,
nieśmiały i drobny,
a jednak coś go zmienia!
Olbrzymom podobny!
Nieraz dusza szubrawa,
jest władzy spragniona,
zbożem sypnie na tory,
przekrętów dokona.
Obieca "obietnicę",omami ulicę,
skuteczniej niż "dragi"
i ujrzymy po fakcie,
że nasz król jest nagi!
PIS.ki słychać pospólstwa,
gdy klapsy rozdziela,
ot, ktoś wąsów nie zgolił,
i grozi mu cela.
Za dni kilka,
się gościa zwyczajnie wypuszcza,
- ale ostro działają!
Podnieca się tłuszcza.
Pełen działań pozornych,
nieskuteczny Rząd.
Rozkłada gospodarkę,
LEPRA - polski trąd.
wtorek, 12 września 2006
Ideał na bruku?
tak sobie czasem myślę, pora na wagary?
Przebiegło mi jak mgnienie, lat dziesiąt z okładem,
jak spojrzę na się z góry, kim ja jestem? Dziadem!
Dziadem, przecież mam wnuka, dziadem bez majątku.
Życia się nie oszuka. Zacząć od początku?
Tak może sobie myśleć desperat szalony.
Życie jest tylko jedno, nie ma drugiej strony!
Bliscy są. Żyją. Obok. Codziennie ich widzę,
Lecz żyjemy osobno, każdy w innej lidze.
A ich bliskość ma w sobie dystans tak odległy,
jakby losy choć wspólne, inną drogą biegły.
Odgłosy codzienności głuszą serca bicie,
i tak zmienia na drobne się to moje życie.
Umierają marzenia, rozpadają w drzazgi,
jest walka z codziennością, i smętne drobiazgi.
I tylko coś tam w głębi, mówi mi: A, kuku!
Masz idioto co chciałeś! Ideał na bruku!
niedziela, 10 września 2006
Zmarł Lucjan Kydryński.
Kto pamięta tego wspaniałego człowieka?
Zamierzchłe czasy upadłego reżimu.
Osobowość trzeba mieć!
Dziś u władzy byle "cieć"
I ryj kaczy albo świński.
Gdzie są tacy jak Kydryński?
Nie ma dykcji, ni prezencji
U tej pseudo prominencji.
Zabełkoczą, stukną "dziobem",
Jak księżulo, gdzieś nad grobem.
Te PO.PIS.y, ta ohyda!
Nie ma ELIT, idzie "bida"!
Prezencja, inteligencja i urok osobisty.
Tacy ludzie należą do spisu skarbów narodowych!
Powinno się zrobić co tylko można dla zachowania dla potomnych Jego głosu i dorobku.
Towarzyszył moim młodzieńczym latom i łza mi się w oku pojawiła na wieść o tym, ze odszedł.
Jakże wspaniały był to człowiek. Moja pamięć o Nim będzie trwała wraz ze mną.
sobota, 9 września 2006
Darmowe i warte uwagi.
QŃcz waść, wstydu oszczędź!
-od dzisiaj niech amnestia obejmie myślenie.
-na chwałę naszym rządom, niech żyje głupota,
-ciemny naród tym łatwiej się przecież omota!
środa, 6 września 2006
Nie potrzebuję obrońców.
Wyżłopał dla sprawy,
niejeden zaprawiony wódą termos kawy,
jak już JEGO wątroba od tego wybuchła,
i zmienił byt na Ziemi,
w postać mary, truchła,
to nad nadgniłą trumną strzępią dziś jęzory!
Oto jest Polska właśnie, maluczkie POTWORY!
Oglądając niespecjalnie zaangażowaną "obronę" Tatusia (Jacka Kuronia) przez Jego syna,
pomyślałem sobie, że nie chciał bym pośmiertnej obrony mojej postawy.
Żyłem, jak chciałem, lub jak mogłem, ale w "głębokim poważaniu"
mam pseudo obrońców mojego życia!
A kysz!
Ja, to JA!
Oceniajcie mnie jak chcecie, ale nie próbujcie USPRAWIEDLIWIAĆ I TŁUMACZYĆ mojego życia!
Wara wam od tego!
KOCHAM LUDZI, SŁABYCH SZCZEGÓLNIE.
Zbyt wiele razy umierałem!
śmierć duszy? ja NIE MAM DUSZY!
ludzie - zombi bezmyślne!
po ścieżce życia bezmyślnie drepczą,
swoje zbawienie, tępo depczą,
nie widzą szansy dla się, nawet cienia,
nie chcą ZBAWIENIA?
zbawienia od kłopotów,
męki codzienności,
niezrozumienia bliskich?
a Boskiej Miłości?
O! Tępoto!
Prostacka gonitwo za złotem!
W młodości celem jesteś!
A na starość BŁOTEM!
Zbieramy "fanty" skrzętnie
jak lisek przechera,
nie myśląc, że się tego
w grób swój NIE ZABIERA!
Komentarze:
06 września 2006
02:47:13
blu
> po ścieżce życia bezmyślnie drepczą,
drepczą -> informacja
bezmyślnie drepczą -> twoja interpretacja tej informacji
a ja mam odczucie, że drepczą kierowani Siłą.. no i?
interpretować każdy może ;) każdy we własnej kopii systemu..
sobota, 2 września 2006
Z CYKLU, ZNALEZIONE W SIECI.....
do wszystkich krajów świata.
Napisano w niej:
"Proszę uczciwie odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana zdaniem należałoby rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu regionach świata".
Akcja okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. W Europie Wschodniej nikt nie wiedział, co to jest uczciwość.
3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział co znaczy proszę.
7. W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, że są jakieś inne kraje na świecie.
poniedziałek, 17 lipca 2006
Odporność na cudze osądy, ma się u nas dobrze!
0 taira | 15 Shichigatsu 2006, 11:47:25
hanchuu: /subete-no , kojinteki-na
Odpalam rano kompa 'Missing operating system'
Ok, jakoś jeszcze to przełknęłam, biorąc pod uwagę fakt,
że 10h wcześniej go normalnie wyłączyłam,
a żadne z rodziców później przy nim nie grzebało.
Zrobiłam reistalkę.
Już tam pieprzę wszystkie dane z systemówki.
Ale sformatowało pozostałe 3 partycje i wcieliło do głównego dysku.
Noż kurwa, wszystkie anime, cała muzyka, poczta, ulubione, dokumenty
- moje i matki, zdjęcia. Poszło się jebać.
Nienawidzę tego systemu!
wikiyu | 15 Shichigatsu 2006, 11:51:08
wiem że to zabrzmi jak reklama, ale
1. w google wpisz 'pc inspector file recovery' -
całkiem niezły darmowy program do odzyskiwania danych
2. jeśli nie potrzebujesz windowsa
[znaczy nie używasz programów/gier które nie mają swoich odpowiedników
na inne systemy {właściwie to dotyczy to praktycznie tylko gier,
bo większość programów ma swoje lepsze bądź gorsze odpowiedniki OpenSource}]
to zastanów się nad instalacją kUbuntu - system wygląda całkiem ładnie,
i jest banalny w instalacji i obsłudze
[UWAGA: mogą występować problemy przy Neostradzie],
Barwuś | 15 Shichigatsu 2006, 11:51:31
A co się z linuxem stao?
Michal Gorny (@Links) | 15 Shichigatsu 2006, 11:54:10
Dlatego ja ze strachem instalowalem WinXP ojcu na drugim dysku,
na szczescie mi chamidlo nie wywalilo linuksowych partycji.
W ogole specjalnie ustawilem qemu, zeby pokazywal win tylko drugi dysk,
co by mi systemowej nie spierdzielil.
Riddle | 15 Shichigatsu 2006, 11:57:54
Jak to jest, że mi nigdy nic się z Windowsem nie stało? :P
Podobnie jak nic magicznego się nie dzieje paru kumplom Windowsowcom? :P
Rodzina? Młodszy brat? Pirat? :P
Barwuś | 15 Shichigatsu 2006, 11:59:37
Eh... mi praktycznie też się nic nie dzieje.
Bo od początku używałem windowsa, początkowo bardziej
dosa i nc niż win95 który był zainstalowany
ale od epoki win98 cały czas windows :/
Nie ma się czym chwalić. Gdybym potrafił śmigać na linuxie
tak jak na windowsie to bym sie nie zastanawiał
wikiyu | 15 Shichigatsu 2006, 12:00:22
@Riddle - nie, to po prostu rozważne użytkowanie,
czytanie wszystkich wyskakujących komunikatów,
dbanie o niezawirusowanie sysemu...
{PS można prosić o jakiś podstawowy słowniczek [ => Polski]
dotyczący pojęć typu 'wyślij' ?}
Riddle | 15 Shichigatsu 2006, 12:00:23
No nie ma się czym chwalić… tylko dziwię się,
że tak paskudne rzeczy się dzieją, skoro w sumie się nie dzieją.
mcv | 15 Shichigatsu 2006, 12:00:42
Huh, punkt w którym niegdyś instalator WinME wyczyścił był mi
tablicę partycji był punktem, w którym ostatecznie pozbyłem się Windows.
Nie miałem wtedy żadnego GNU na dysku.
Od tamtej pory żaden mój komp nie widział nawet płytki z Windows ;-)
BTW Co z PLD? ;-)
Barwuś | 15 Shichigatsu 2006, 12:01:20
Me :/ dla mnie najgorsze wydanie windowsa
Piotreckh | 15 Shichigatsu 2006, 12:02:45
@Riddle:
Widać się znasz. Bo Windows może dobrze działać,
ale wbrew obiegowej opinii trzeba mieć więcej wiedzy i umiejętności
by go utrzymać, niż w przypadku Linuksa.
@Nami:
Walcz, odzyskuj ;) Jak standardowo formatował,
to AFAIK tam powinno być większość rzeczy.
@wikiyu:
A na co jej Ubuntu jak ma, jeśli się nie mylę, PLD? :P
mcv | 15 Shichigatsu 2006, 12:03:46
Barwuś: Śmiem się zgodzić :-)
mcv | 15 Shichigatsu 2006, 12:07:36
A, dla polepszenia humoru :D
http://img209.imageshack.us/my.php?image=komunikatrq7.jpg
reod | 15 Shichigatsu 2006, 12:19:15
"ale wbrew obiegowej opinii trzeba mieć więcej wiedzy
i umiejętności by go utrzymać, niż w przypadku Linuksa."
Chyba stalowych nerwów.
Piotreckh | 15 Shichigatsu 2006, 12:21:48
Żeby zobaczyć jak coś jest zrobione i jak to działa w Linuksie,
to trzeba przeczytać manual albo ewentualnie źródła,
a w Windows trzeba zgadywać ;)
I teraz kurczę, który guzik znaczy
Riddle | 15 Shichigatsu 2006, 12:23:07
OT: No Nami trochę popsuła usability tymi japońskimi słowami.
Chociaż daj wysyłanie na prawo. :P
wikiyu | 15 Shichigatsu 2006, 12:23:36
'Seiryuu dai' jest od śledzenia wątku
'Haken' to wyślij
[metoda prób i błędów rlz]
Nami | 15 Shichigatsu 2006, 12:25:26
po lewej w linkach /watashi macie 'chcesz wiedzieć'
tam jest wszystko wyjaśnione. Resztę skomentuję,
jak skończę sprzątać.
Piotreckh | 15 Shichigatsu 2006, 12:26:49
OT
@Riddle:
Ale pomyśl jakie usability mają Japończycy tutaj,
jeszcze buttony pomniejszyć i będzie dla nich pełna ergonomia :P
Z drugiej strony, merytorycznie wpisy po polsku
to im tak chyba są mało przydatne :D
Anonim | 15 Shichigatsu 2006, 13:17:13
@Nami
Dalej nie napisałaś co z Twoim PLD :|
Windows ssie, ostatnio sam z siebie mi się sformatował
(na szczęście linuxa nie ruszył).
Gdyby nie rodzice już dawno bym to wywalił,
ale jak już się zepsuje to go za żadne skarby nie naprawie :)
Rodzicom powiem że albo serwis, albo linux q;
Tarnum | 15 Shichigatsu 2006, 13:38:19
E, ja jakoś o swojego windowsa nie dbam zbytnio,
a śmiga mi już 3 miesiąc... :P
Nami | 15 Shichigatsu 2006, 14:32:37
No to po kolei:
@wikiyu: I tu mamy problem.
Ponieważ ten skurwl sformatował wszystkie 4 partycje i zrobił 1, 75 gigową.
Nie mogę zrobić sanu tym programem bo mi błąd wywala,
że mam wybrać inną partycję docelową, a że mam jedną do tego z systemem
to jej ruszyć nie idzie.
@Barwuś: ma się dobrze (póki znów nie zostanie podłączony do sieci
i ściągniete ponad 9-cio miesięczne aktualizacje)
na stacjonarce w mieszkaniu w rynku.
@Riddle: właśnie sęk w tym, że akurat od tego systemu trzymałam łapy z daleka,
bo to laptop mojej matki.
Nie grzebałam w konfigach systemu etc. antywirus był...
@reod: ja już nie mam nerwów na tego kompa, wraz z debilną technologią asusa,
która preinstalacje ma na dysku a nie na płytkach :/
@smeagol: jest winshit, bo matka i ojciec go używają.
Próbowałam ich różnymi sposobami namówić, aby się przekonali
co poskutkowało właśnie tym, że na nowym kompie mamy kochanego Windowsa XP.
Barwuś | 15 Shichigatsu 2006, 15:00:41
Ja aktualizacji nie ściągałem... :P nawet sp1 :/
i w sumie nie chce mi się, jeśli się dostane na studia to ten
z którego właśnie piszę stanie się własnością tylko mojego brata.
Niech robi co chce :P A co do połączenia z siecią...
XP + Net24 (netia) = wirus w ciągu 3 sekund
Nami | 15 Shichigatsu 2006, 15:02:33
Jak się dostanę do Poznania i tam się przeprowadzę,
to prawdopodobnie zmienię distro,
na coś z czym sama będę w stanie sobie poradzić ;)
Hexe | 15 Shichigatsu 2006, 15:05:23
*Na pewno* istalator Cię nie pytał o partycje żadne?
O docelowe miejsce instalacji? Dziwne..
Przed następną instalką zgraj ważniejsze dokumenty i archiwa na płytkę.
U mnie Windows co prawda pyta o partycje, ale ja mu nie ufam nigdy
i zawsze mam backup (w sumie to samo odnosi się do PLD
- dobra kopia zapasowa nigdy nie jest zła :).
A laptopa przekaż w ręce komuś, kto miał doświadczenie
z odzyskiwaniem danych czy ma w ogóle jakieś pojęcie o tym
- jeśli kogoś takiego znacz, rzecz jasna.
Piotreckh | 15 Shichigatsu 2006, 15:08:41
Jak jest po gwarancji, to można wybebeszyć z niego dysk
i podłaczyć do biurkowego komputera, z tym
że chyba jakąś przejściówkę potrzeba.
Nami | 15 Shichigatsu 2006, 15:12:25
Właśnie nie jest. Dwa lata, kupiony eee gdzieś koło kwietnia.
Piotreckh | 15 Shichigatsu 2006, 15:16:44
Zakładając, że twoje dane są bardziej cenne niz 9zł:
1.http://allegro.pl/item113843493_redukcja_do_dysku_z_3_5_na_2_5_nowa.html
2.Podłączyć jako drugi dysk gdzieś u kogoś.
3.Jakimś programem odzyskać dane.
Najlepiej kogos doświadczonego w tym celu wykoż(rz?)ystać.
mcv | 15 Shichigatsu 2006, 15:22:51
Ee, u mnie na gwarancji Asus (teoretycznie), bez problemu dysk można wyjąć
i włożyć, żadnych plomb nie ma. To samo z pamięcią.
A gwarancji już nie ma po tym jak obudowę na panel LCD kleiłem poxipolem XD
Sposób nie wymagający wyjmowania dysku, ale za to z kupą innych wad:
trzeba mieć drugi komp, uruchomić Knoppixa na notebooku,
przez sieć jakoś zrobić obraz dysku (przez NFS? No i trza mieć miejsce na
drugim kompie, chyba żeby w locie skompresować) i próbować odzyskiwać dane z obrazu.
Ostatecznie: Ontrack ;þ
Moa | 15 Shichigatsu 2006, 17:48:34
Nigdy nie zdarzyła mi się, aby podczas reinstalki systemu taka rzecz.
Win XP zawsze wyświetla stosowny komunikat z zapytaniem
na której partycji zainstalować system.
Barwuś | 15 Shichigatsu 2006, 19:12:24
@Moa
Ale nie dużo trzeba zrobić aby wyskoczył komunikat
o niesformatowanej przestrzeni na dysku
i wystarczy potwierdzić aby formatowanie się rozpoczeło
Moa | 15 Shichigatsu 2006, 19:14:59
@Barwuś: ale jak potwierdzisz to sam jesteś sobie winny,
że sformatowałeś to czego nie zamierzałeś sformatować.
System sam nie sformatuję bez twojej zgody,
przynajmniej ja się nie spotkałem z czymśtakim.
To nie SkyNet, że robi co chce nie pytając człowieka o pozwolenie. :)
Barwuś | 15 Shichigatsu 2006, 19:16:16
Niby tak...
Ale to raz przez nie uwage sobie coś za szybko klikłem...
Moa | 15 Shichigatsu 2006, 19:19:05
Jasne, każdemu może się przydarzyć i nie mam co do tego żadnych wątpliwości,
tylko wtedy, nawiązując do tytułu notki, co system,
w tym przypadku Windows jest temu winien?
Barwuś | 15 Shichigatsu 2006, 19:20:05
Nie broń M$ :P bo pomyśle że jesteś od niech albo od ojca dyrektora
KKK | 16 Shichigatsu 2006, 01:27:15
Trzeba czytać i rozumieć komunikaty na ekranie.
Tak niewiele i zarazem tak dużo. Komputer to tylko sprzęt.
Sam nic nie robi. Ludziska klikają i akceptują bez zastanowienia
różne propozycje z ekranu i dziwią się efektom.
Kiedyś, prawie 200 lat temu idioci uważali,
że jak się odpowiednio długo sika w w stertę trocin,
to się z tego pchły wylęgną. Późniejsze zmiany w nauce, dowiodły,
że samorództwa NIE MA! Podobnie jest z komputerami.
Komputer NIC SAM NIE ZROBI! Trzeba go do działania ZAPROGRAMOWAĆ!
Nami | 16 Shichigatsu 2006, 13:47:14
@KKK: Moja odpowiedź na jakże odkrywcze, inteligentne, pomocne rady brzmi: spierdalaj.
Coś jeszcze masz do dodania?
@Reszta: Wiecie, mam za sobą już trochę reistalacji
i bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego,
że taki ekran powininen się pojawiać.
Nie siedziałam cały czas w pokoju, tylko łaziłam po domu,
w tym czasie złapałam kilka razy moich rodziców gapiących się w ekran,
zapytani "co robicie?" obydwoje niewinnie odpowiedzieli
"nic, masz jakiś dziwny komunikat.".
KKK | 16 Shichigatsu 2006, 23:13:43
Tu się objawia prawda ponura,
i w paniach drzemie "garbata postura",
gdy się Im wskaże oczywiste błędy,
cię potraktują gorzej od przybłędy,
zamiast nad sobą refleks sprawiedliwy,
mnie spotykają brzydkie inwektywy.
Jak się niedbale komputer traktuje,
i cierpliwości do niego brakuje,
na innych swoją niedbałość się zgania,
to... nie mam więcej już nic do dodania!
niedziela, 9 lipca 2006
Zaczepki na GG
witam! masz czas na nowa znajomosc? :P
Ja :: 14:21:52
?
2382980 :: 14:21:52 / S 14:18:59
moje fotki sa tutaj www.e-fotki.blg.pl/?id=564477
Ja :: 14:22:11
ale syf
Ja :: 14:23:12
dawno w zoo nie byłem i zapomniałem jak wygląda małpa, dzięki za link
Sezon ogórkowy w pełni.
Nostradamus przepowiada:
1.Czterowiersz 95 Centuria IV:
Władza przekazana dwóm, będą ją sprawować krótko
Kiedy miną trzy lata i siedem miesięc, będą szykować sie do wojny
Dwie Westalki zbuntują się się przeciw nim,
Zwycięzca urodzi się na ziemi amerykańskiej
2.Czterowiersz 78 Centuria V :
Dwaj nie pozostaną sojusznikami długo.
W ciągu trzynastu (?) ustąpią barbarzyńskiej potędze
Będą tak wielkie straty po obu stronach
Każdy będzie błogosławił barkę i jej przywódcę.
Interpretacja należy do Was - Internauci.
Ich też kiedyś mama przytulała?
- Czy kaczor i kaczka to znaczy to samo?
- Odpowiedz, mi mamo?
Mama tak odpowiada, przytulając czule:
- Kaczor piękny jest, a kaczka? W ogóle!
- Kaczor majestatycznie swe barwy obnosi,
- a kaczka? Prosi.
Mamo, a jak się tworzy kaczątek gromada?
- Nie wiem dziecko, czy mówić mi o tym wypada?
- Musi być kaczor piękny, by jego zaloty,
- uznane były za awans, a nie byle psoty.
- i kaczka też być musi, aby razem w parze,
- mogli życie dać młodym, no i Państwu w darze.
- By rosło młode stado, starym na pociechę,
- aby miał kto naprawić obejście i strzechę.
-Zrozumiałam co mówisz mamo do tej pory,
- Lecz czy zdolne do tego będą DWA KACZORY?
sobota, 8 lipca 2006
Krzywy krzywo widzi?
w niską nienawiść się zmienia,
gdy się karła nie docenia.
A u nadętej, obrażalskiej kaczki
może stać się powodem
politycznej sraczki.
Nikt by głupot nie czytał,
przeszły by bez echa,
w każdym państwie, prócz Polski.
My to mamy pecha!
Łazi jak siedem nieszczęść,
jakby miał w "de" korek,
na spotkaniach mu żona zapina rozporek,
plecie coś nieczytelnie,
słuchać nie da rady!
Z bełkotu da się słyszeć:
-...ble, ble, ble..układy!
Wdawanie się w PYSkówkę,
na T Y M stanowisku?
Za myśl samą powinien
już dostać po pysku!
Ma NAS reprezentować,
będąc na "świeczniku"
nie babrać się w pomyjach
i grzebać w śmietniku!
Wzrost nikczemny, charakter,
idą sobie w parze,
węsząc spiski, układy,
obrazy, potwarze.
Kiedy dusza szlachetna
i charakter prawy,
nie boi się krytyki,
szyderców zabawy.
Zło wszędzie widzi,
słyszy zewsząd drwiny tony,
kto sam w tym wprawiony!
piątek, 7 lipca 2006
Otwartość na reakcje innych? A co to takiego?
Nie będziesz mógł spać. Będziesz się budził i dusił powietrzem,
które będzie ciężkie. Ten ciężar, to twoja wina wobec mnie i mojej rodziny.
Nie zapomnisz. Jeśli jest Bóg, nie uciekniesz przed odpowiedzialnością.
A nasz ból dosięgnie cię i się nie ukryjesz.
Pozwoliłem sobie skomentować zgodnie z moim własnym odczuciem,
ten nieco dla mnie dziwny wpis,
czymś w tym stylu:
-A Twój lekarz nadal jest niepewny diagnozy?
I oto rezultat!:
..................Komentarze wyłączone.................
-Wiele lat temu spojżałam w gwiazdy i uwierzyłam, że Bóg istnieje. Wiele lat później spojżałam na ludzi i zwątpiłam.
Moje skromne zdanie w zwiazku z tą wypowiedzią:
Jeżeli chodzi o spojrzenia, to nadal nie umiem załapać tego nieuchwytnego niuansu między "spojżeniem" a "spojrzeniem". Pewnie z racji wieku, zwyczajnie nie nadążam. Lubię żyć w niepewności. To kształtuje osobowość.
wtorek, 27 czerwca 2006
W takim upale, odbija stale.
Módlcie się a nie będzie Wam dane.
Pies to pasożyt czowieka.
Są róże bez kolców.
Apostoł jest jak drogowskaz:
Innym drogę pokazuje,
A sam nią nie idzie.
Religia to opium dla mas,
Tym więcej drzew im dalej w las.
Która słuszna wiara,
Gdy religii chmara?
By nikogo nie urazić,
Warto własną drogą łazić.
czwartek, 8 czerwca 2006
Nie wytrzymałem...
ale jak doczytałem się do "rząda" przestałem "czytać ze zrozumieniem".
I to by było na tyle.
3m się, he he! " Oczywizda" 3m się swoich niezłomnych zasad i... kwasów.
A od Riddle'a to Ty się odstosunkuj, he he!
Także nie znam Go osobiście, ale uważam Go za nietuzinkowego faceta.
Wyindywidualizuje się z rozentuzjazmowanego tłumu i wart jest uwagi, a nie zniewagi. Ot, co!
sobota, 13 maja 2006
środa, 3 maja 2006
Mamy równość?
sobota, 8 kwietnia 2006
Krótka powieść o Prezesie Karku Jarczyńskim
Z lekkim drżeniem rąk wcisnął przycisk uruchamiający komputer. Twardy dysk zazgrzytał złowrogo, lecz chwilkę później pojawił się dość przyjemny kolorowy obrazek. Zapach kawy unosił się po gustownie urządzonym biurze, w którym jednak nowoczesny komputer, skonfigurowany przez technika IT specjalnie na życzenie, nijak nie pasował do masywnego hebanowego biurka, na którym tradycyjnie leży kilka niedoczytanych egzemplarzy `Waszego dziennika'.
Oczom prezesa Karka ukazało się podchwitliwe pytanie, które wprawiło go na moment w osłupienie. Zimna bezwzględna i bezduszna maszyna bezczelnie zapytała: `Podaj swój login', a zaraz poniżej `Podaj hasło'. Karek zachowując zimną krew zaczął wduszać klawisz za klawiszem, drapiąc się po głowie pomiędzy kolejnymi literkami. `A', `R', `Y'... Nawet zaczęło mu się to podobać, kiedy na znalezienie kolejnej literki `J' poświęcił tylko 20 sekund, a ostatnie `A' wdusił (troszkę przypadkowo) niemal natychmiast. Kątem oka rzucił na świstek papieru od technika IT. `Potem proszę nadusić Enter'. Jaki `Enter'? Nigdzie na ekranie nie ma żadnego `enter'!
- Pani Genowefo, gdzie jest `Enter'?! - krzyknął drżącym głosem do `szczekaczki'.
- Po prawej stronie klawiatury, mniej wiecej na środku, panie Prezesie.
Ah tak, klawiatury... Upewnił się, że na jego klawiaturze również jest `Enter'. Jest! Duży i wyraźny klawisz, z taką dziwną strzałeczką. Spojrzał w kierunku, w którym wskazywała strzałeczka, ale oprócz rzędu nieuporządkowanych znaków nic szczególnego tam nie zobaczył.
- Bardzo dobrze, pani Genowefo, upewniam się tylko co do pani kwalifikacji. Doprawdy, bardzo dobrze! Wie pani, zanim powierzę pani ważniejsze sprawy, muszę mieć stuprocentową pewność, że wszystko gra...
- Naturalnie, panie Prezesie.
Karek wyczuł w głosie pani Genowefy rozbawienie, ale może to tylko wina tej bądź co bądź wiekowej `szczekaczki'. W końcu nikt nie odważyłby się drwić z Prezesa Karka! Cała firma `Peace sp. Z o.o.' przed nim drży i to sprawia mu niejaką przyjemność, żeby nie powiedzieć dosłownie - podnieca...
No tak, hasło poprawne. Oczywiście, że poprawne! Nazwisko mentalnego guru i przewodnika duchowego (nie tylko duchowego zresztą) zna bardzo dobrze. `Smardzyk'... Czasem śni mu się nawet, że idą razem na czele wielkiej policyjnej zbrojnej armii z krzyżami na tarczach, z marszowym grzmieniem werbli w tle, a hordy niewiernych uciekają w popłochu.
`brrrrrrrriiiiiiiiink!!! - stary telefon wyrwał bezlitosnie Karka z zamyślenia.
- Prezes Jaczyński, słucham? - wrzasnął do słuchawki rozeźlony, bo nie lubi, jak mu się przeszkadza w arcyważnych dla całej firmy obmyślaniach strategii firmy.
- Tu mówi Ziorbo! Witam panie Prezesie, ładny dzionek dziś, prawda?
- Tiaaaa... Do rzeczy, Zbysiu, nie mam czasu na pierd.... ehemm.. na błahostki
- Rzecz w tym, panie prezesie, że troszkę się pokaszaniło... Bo ukaraliśmy nie tego klienta, co trzeba...
- A skąd to wiadomo?
- Bo inny klient się przyznał...
- O ku... ehhhemm, nie dobrze... Dobra, Zbysiu. Wiesz, że cię lubię i ci ufam, więc zrób tak, żeby było dobrze.
- Genialnie! Dziękuję, panie Prezesie - świetna decyzja.
- Panie Prezesie, pan Prezes Dusk do pana. - odezwał się zwyczajowym trzeszczeniem interkom.
- Nie ma mnie teraz dla nikogo, mam ważną rzecz do załatwienia! - zaripostował Karek
- Tak jest! Przepraszam.
Dobra, co my tu mamy... `Mój komputer'. No, nie całkiem mój, bo kupiony za firmowe pieniądze, ale skoro tak jest napisane.... `Kosz'... Zupełnie bez sensu - nie widzę niszczarki do dokumentów... Jak to cholerstwo uruchomić? - gorączkowo analizował zawartość monitora Karek. Gdzie ta cholerna książka? - szarpnął swoją aktówkę, otworzył ją nerwowo.
- Cholera jasna!!! - wprost na jego nienagannie wyprasowaną koszulę wyskoczyła książka wraz z kanapkami, których nie zdążył opakować w papier śniadaniowy.
- Pan mnie wołał? - odezwała się pani Genowefa za pomocą szczekaczki.
- Tak, do jasnej... znaczy się.... proszę mi powiedzieć, jak uruchamia się skrzynkę pocztową! - nie tracił zimnej krwi Karek.
- Należy kliknąć na taką ikonkę z kopertą - drżącym głosem odpowiedziała pani Genowefa.
Karek rzucił okiem na monitor. Faktycznie, jest taki obrazek z kopertą. Wszystkie takie do siebie podobne... Przypomniał mu się numer, jaki wyciął z bratem bliźniakiem dawno temu, kiedy zbił szybę w szkole podstawowej, bo pani z matematyki twierdziła, że jest beztalenciem i nic z niego nie wyrośnie....
- Bardzo dobrze, pani Genowefo! Cieszę się, że moja asystentka jest informatykiem, podobnie jak ja! - uspokoił panią Genowefę Prezes.
Kliknął dwa razy na kopertę i otwarło się okienko programu zarządzającego pocztą pana Prezesa.
`Masz dwie nieprzeczytane wiadomości' - poinformował życzliwie program, wskazując miejsce, gdzie należy kliknąć, aby odczytać wiadomości. Karek nie tracąc czujności wziął do rąk książkę, wcześniej ścierając z niej wątrobiankę. Otworzył ją na stronie 24, porównał zdjęcie z obrazem wyświetlonym na monitorze i westchnął z ulgą. Wszystko się zgadza.
- No to siup - kliknął we wskazane przez program miejsce. Wiadomość pierwsza. Klik!
`Witamy serdecznie w systemie zarządzającym Twoją pocztą e-mail'. `E-mail'? Co to jest `E-mail'? Strona 19 - słowniczek. Aha, jest! `E-mail (czyt. imejl) - jest to list w formie elektronicznej, odpowiednik listu, który zwykle można znaleźć w skrzynce pocztowej'.
- No pewnie, że tak - od razu wiedziałem - upewnił się w swojej nieomylności Prezes. OK, bardzo mili są Ci od tego programu. Na wszelki wypadek odpiszę również miły imejl, bo w razie czego jak będę później miał do nich interes (przydałoby się wprowadzić niewielką kontrolę tej śmiesznej elektronicznej poczty) to będzie z górki.
`Ja również witam serdecznie, liczę na miłą i wydajną współpracę. Z poważaniem. Prezes Karek Jaczyński'. Po niecałych trzydziestu minutach wiadomość była gotowa do wysłania. `Wyślij' - klik! Ech, ma się ten dryg do nowinek - nie mógł się opanować przed samozachwytem Karek. Prawdę mówiąc, dość często mu się to zdarza.
Dobra, dawaj ten drugi.
`Viagra - 85% bonus' -oznajmił tytuł kolejnego imajla. To miło, zaoszczędzę kupę forsy - pomyślał przez chwilę Karek, ale zaraz po tym optymizm ustąpił przerażeniu. Skąd oni o tym wiedzą??? Cholera, gdzieś tu jest jakiś przeciek.
Jaczyński nerwowo szarpnął słuchawkę jednego z aparatów telefonicznych i wykręcił numer.
- Zbychu! Za 30 sekund masz być u mnie! - krzyknął do słuchawki, po czym rzucił ją na widełki.
Skąd oni to wiedzą! Co to za układ?! Trzeba to rozpracować, do jasnej cholery!
- Puk, puk! - odezwały się drzwi.
- Wejść!!! - odpowiedział drzwiom Karek.
- Jestem, panie Prezesie! - ledwie łapał oddech Ziorbo.
- Co tak długo? Dobra, choć no tutaj. Patrz! Skąd to do kur.... do jasnej Anielki może być? - zapytał Prezes, cały czas opanowując się przed używaniem języka, do którego tak przywykł. Jeden facet od piaru powiedział mu, że teraz, kiedy tak często występuje w mediach, lepiej się od tego odzwyczaić.
- Ech, panie prezesie, to tylko spam - z ulgą stwierdził Ziorbo.
- To tylko co??? - niedosłyszał Karek
- No, spam...
- Widzę przecież, że to spam - nie rób ze mnie idioty! Tylko skąd wiedzieli, żeby wysłać to do mnie???
- Widzi pan, panie Prezesie, tak właściwie, to takie maile są wysyłane przypadkowo do milionów ludzi jednocz...
- Milionów ludzi?! - przerwał Zbysiowi pan Prezes. - Moich klientów??? Co za układ się za tym kryje? Przecież to jest zboczone!
- Oczywiście, panie Prezesie, ma pan Prezes rację - odpowiedział Ziorbo z trudem kryjąc rumieniec na twarzy.
- Natychmiast mi to rozpracować, winnych ukarać! A najlepiej za każdy ten, no...
- Spam?
- Nie przerywaj mi! Za każdy spam ma być kara pieniężna! Np. pięćdziesiąt tysięcy złotych! - wykrzyczał niemal do ucha Zbysia Karek, myśląc w duchu, że kasa przecież się przyda. Oj, jakby się udało, to tyle można dobrego zrobić.
I nagle Prezesa oświeciło.
- Dobra, Zbyniu kochany, nie bój się już, wstań z klęczków i do roboty, chłopcze!
- Tak jest! - krzyknął Ziorbo, biegnąc do drzwi i jednocześnie wyjmując telefon komórkowy z kieszeni.
Przecież można upiec tyle pieczeni na tym ogniu! Np. wprowadzi się takie prawo, że będzie można oskarżyć o wysyłanie tego... no.... tych świństw i przeszukiwać mieszkania wrogich jednostek bez żadnych idiotycznych zezwoleń! A wyegzekwowane kary zainwestować w nieruchomości! Jest do zbudowania jeszcze tyle wspaniałych, okazałych budynków na cześć Smardzyka...
~Sok z ironii, 07.04.2006 04:40
Znalezione w sieci.
piątek, 7 kwietnia 2006
Norwid miał nosa.
- Wołał nadaremno, bo te s.....syny,
choć widzą, że ideał, dawno sięgnął bruku,
ani myślą popełnić zbiorowe SEPUKU.
Miotają się bezsilnie, gryząc, kopiąc, szczując,
podejrzenie niemocy, oddalić próbując,
napawają się władzą, która ich przerasta,
SĄ JAK CHCĄCY POTOMKA SPŁODZIĆ PEDERASTA!
Chęci w zasadzie zbożne, nikt tu nie neguje,
ale jak ma się udać, kiedy w... DUPIE Ch.je?
Jak się ma na rządzenie krajem pomysł blady,
to się wtedy ZASTĘPCZO żali na UKŁADY!
I na poparcie swoich wątłych, mętnych racji,
szuka się gorączkowo wsparcia radiostacji,
która jest kołtunerii tubą wyśmienitą,
ośmieszając przed światem nam Rzeczpospolitą.
Kraj bogaty, i mlekiem i miodem wciąż płynie,
mimo "eksperymentów", istnieje, nie ginie.
Mamy trochę przemysłu, i... z żubrami knieje,
Przeżyjemy! Nie straszne nam chore idee!
Niejeden się nad nami wytrząsał i sapał,
spokojnie przeczekamy ten niewczesny zapał,
dała wiele przykładów nam Pani Historia:
- znowu siądą na dupie, jak minie euforia.
Obrosną w piórka, zaczną dłubać sobie w nosie,
przestaną ich obchodzić ich wyborcy - "łosie".
Zgonią błędy na wszystkie poprzednie ekipy,
ich decyzje? To będzie olbrzymi skład lipy!
Znów żądny OZDROWIENIA, naród biedny, chory,
za lat kilka poczłapie na nowe wybory.
"Iż Polacy nie gęsi i swój język mają",
przeto na swoim czele Kaczory stawiają!
piątek, 31 marca 2006
Dwóch prezydentów.
słusznie postępuje,
PISać nawet nie warto,
co Generał czuje.
Banda chłystków przy władzy,
złością swą zapluta,
brak profesjonalizmu,
blamaż i poruta!
To jedno co PISowi,
życzyć oto mogę:
A niech PIS diabli wezmą!
I Krzyż mu na drogę!
Komentarze:
31 marca 2006 18:54:28 | marcoos Jesteś członkiem Układu? :P |
03 kwietnia 2006 16:25:42 | klisu A coś o Stanie Wojennym? Dasz radę? O 50 straconych latach i sowieckim bucie? |
Tęskno mi Panie!
środa, 29 marca 2006
Znalezione na Onecie:
A więc Mistrzu Lemie, opuściłeś Ziemię |
Mkniesz teraz przez Kosmosu pustkę Podać Tichemu do sterowni chustkę Nie. Nie na łzę uronioną po Tobie Lecz by wytarł rękę po grzęzłobie Która zawiędorzyła się po kolejnej podróży I obecnie niczemu już za bardzo nie służy Wpadniesz jeszcze do Trurla oraz Klapaucjusza Chwilka spędzona razem i już dalej wyruszasz Ujrzeć coś co nie było tu dane Pćmy nadobne i murkwie kochane Napawaj się kwazarami w praskalarnym continuum Przecinaj Moebiusa krzywizny wielowymiarowe Pragnę byś ujrzał jak najwięcej ....Potem mi wszystko opowiesz. |
~VomitroN, 28.03.2006 00:44 |
Komentarze:
29 marca 2006
00:09:24
cenebris
Świetne, szczególnie koniec...
wtorek, 28 marca 2006
To nie jest wymiar ostatni.
W otchłani mrocznej kosmosu,
szukał swojego losu,
pomiędzy dobrem i złem,
żył, tworzył Stanisław Lem.
Wróżył jak z fusów po kawie,
czy piszczy na Marsie coś w trawie,
jak w stacji kosmicznej, w otchłani,
w tej ciszy myśl boli i rani.
I wije się jaźń, lodem skuwa,
mózg mgłą szaleństwa zatruwa,
robot jest bratem lub wrogiem,
a plamka na szybie... Bogiem.
I chociaż futurystycznie,
trafne miał wizje faktycznie,
zapomniał w swych wizji nadmiarze,
że znajdzie się w innym wymiarze.
Myśli i sny mkną przed siebie,
śmierć Lema ich nie pogrzebie,
skrzyć będą w całym wszechświecie,
gdy Lema czytać będziecie.
piątek, 10 marca 2006
patronka Gadu-Gadu?
że Ją zabrał Bóg do siebie,
jaka wielka, zdolna, znana,
jaki talent, proszę pana,
ile lat wśród nas przeżyła!
a gadułą jaką była...
te dwa Tiry kapeluszy,
świadczą o.. bogactwie duszy?
a torebek szafy cztery?
rękawiczek do cholery?
miałaś talent Wielka Damo?
lat hmm... dzieści WCIĄŻ TO SAMO!
jazgotliwa, czy kobieta?
bez rodziny, bez faceta,
całe życie przegadała,
śmierć ględzenie Jej przerwała,
Bogu będzie teraz biada,
jak się w Raju też rozgada,
coś z Nią zrobić będzie trzeba,
bo kto zechce pójść do Nieba?
Komentarze:
09 marca 2006
22:00:27
corn
a mi sie wydawalo ze ona jest niesmiertelna, bo byla od zawsze... smutno troche
sobota, 18 lutego 2006
Małość tragedii
Prawdopodobnie nie było wśród ofiar gołębiarzy ani sympatyków tych ptasząt.
To przesądza o małości tej tragedii.
Nawet nie ma co marzyć o przekazaniu zamiast na jakąśtam światynię,
20 milionów ofiarom "dobroci i doskonałości Boskiej Stwórcy planety Ziemi".
Komentarze:
18 lutego 2006 08:37:54 | Aardvaark O czym jest ta notka? | |
21 lutego 2006 22:35:31 | ike jak dla mnie - świetnie uknuta ironia ;-) |
wtorek, 14 lutego 2006
Nazwa wiele tłumaczy: D R O G A
Wędrując drogą życia, u jej kresu owe życie tracimy.
Idąc swą drogą życia przeszkód spotkasz wiele,
wróg ci ręki nie poda, skrzywdzą przyjaciele,
politycy omamią, lekarz nie wyleczy,
chociaż świat piękny ale rzeczywistość skrzeczy,
będziesz wołał o pomoc i nikt nie usłyszy,
a potworna samotność czai się i dyszy,
dziewczynę zapach mamony odurzy,
i skaleczy twą duszę jak gałązką róży,
bieda kumpli odegna, mróz szyby zamaże,
malując na nich piękne paproci witraże,
a gdy stary i głuchy dopełzniesz do mety,
pojmiesz, że nie tą drogą iść chciałeś niestety,
i cóż, że błąd zrozumiesz, że masz watpliwości?
czasu przecież nie cofniesz, skrzypią stare kości,
staniesz się apatyczny, mózg obroty zwolni,
jeszcze trochę postękasz i śmierć cię uwolni.
Walę tynki w Walentynki.
szyja zwiędła, pierś obwisła,
sztuczna szczęka, włosy siwe,
z żylakami nogi krzywe,
wąs pod nosem jak u dziada,
z rozstępami skóra blada,
łupież sypie się na buty,
brzuch przed sobą taszczysz suty.
Więc dziś głową walę tynki,
co zostało z cud-dziewczynki?
Zacznij hodować pisklę kruka!
Nikt i nic tych mądrości nie potrzebuje ani nie rozumie, ani też nie oczekuje.
Jak się ludzie z wirtualnego świata spotkają w realnym świecie, często nie potrafią się porozumieć.
Strona "domowa" jest podobnie nieprawdziwa jak pamiętniki i autobiografie.
Jesteśmy takimi, jakimi nas inni widzą, a nie takimi, jakimi jesteśmy według naszej opinii.
Prawda o nas to odbicie w oczach innych.
Wiele wysiłku wkładają niektórzy w to, by obraz swojej osoby w oczach bliźnich zmanipulować według własnych oczekiwań.
Strony "domowe" często są próbą pokazania się od tej lepszej strony.
I po pierwszym zapale tworzenia okazuje się, że autor nie ma nic do powiedzenia i ...
I strona robi się podobna do duszy niejednego człowieka.
Pusta w środku. Nieaktualna i nieadekwatna do rzeczywistości od zewnątrz.
Jak wytarty surdut i sztuczkowe spodnie.
Życie to ciągła gra pozorów i pozerów.
W starej anegdocie, 80-letni uczony zaczął hodować pisklę kruka, aby się przekonać czy prawdą jest, że kruki żyją 100 lat.
Wiara, że internet jest najważniejszy, ważniejszy od realnego życia i "namacalnych" kontaktów ze światem to złudzenie.
Kiedy ma się mniej niż 30 lat powinno się poznawać otaczający świat.
Uczyć się sztuki przebywania i przetrwania w warunkach RZECZYWISTYCH.
Po około 28 roku życia traci się powoli naturalną zdolność do uczenia się.
Nadrabia się wówczas doświadczeniem, systematycznością.
A tych cech nie można nabyć tylko przy ekranie komputera.
Po kilkugodzinnych seansach przy komputerze można doigrać się niedotlenienia i zaniku mięśni. Uszkodzenia ścięgien. Zgarbionej sylwetki.
Przyśpieszonego i przedwczesnego starzenia się organizmu. Zaburzeń krążenia. Osłabienia widzenia. Kamieni nerkowych (tak, tak!).
No, dobra, starczy tego straszenia.
Spędzanie wielu godzin przy komputerze w młodym wieku, nie dostarczy wspomnień na lata późniejsze.
Co to za emocje, że coś się zainstaluje, że coś się zawiesi, skasuje, napisze?
Takie opowieści i wspomnienia dla przyszłych wnuków?
Już widzę ich zafascynowanie i zasłuchanie, he he!
Komentarze:
13 lutego 2006
20:19:02
Bartini
te kamienie nerkowe to a propos Sparrowa? :D
środa, 8 lutego 2006
Komputer sieciowy i kłopoty z głowy.
piątek, 20 stycznia 2006
Dążność do upraszczania
Mój od niedawna 3-letni już wnusio mówi np.:
- zastrzelił ich i są teraz nieżyjeni.
Albo na wypowiedź jego mamy:
Chodź zdejmiemy te grube skarpetki bo buciki nie wejdą,
z triumfem ogłasza po dłuższym sapaniu i siłowaniu się z bucikami:
- zobacz, wejdły!
wtorek, 3 stycznia 2006
Niesamowite w swym pięknie.
Komentarze:
02 stycznia 2006 21:59:35 | Dexter (MG) "Przykro nam, strona chwilowo nie działa z powodu przekroczenia godzinnego limitu transferu." ;) |
02 stycznia 2006 22:06:00 | Barwuś Eh ta reklama na joggerze :) |
02 stycznia 2006 22:47:13 | arag0rn Wam też się kojarzy z Beksińskim? |
02 stycznia 2006 23:07:54 | KKK Fakt, ma podobny klimat. |
niedziela, 1 stycznia 2006
Dlaczego w 2006 miało by być inaczej?
ubarwiasz sobie świat nijaki,
przyszłość swą widzisz kolorami,
a przecież... zeżrą cię robaki!
i na nic zło czy dobro twoje,
szlachetność, honor i ojczyzna,
twój rozum, życia twego znoje,
uwieńczy... trumny twej zgnilizna.
w starczej sklerozie drżą ci ręce,
trzymasz pożółkłą fotografię,
szepcąc bezsilnie, w wielkiej męce:
- nic nie pamiętam, nie potrafię!
cóż pozostało z twej młodości?
z twych wielkich planów i rozmachu?
żałosnie skrzypią stare kości,
spragnione grubej warstwy piachu!
coś dobre, coś zaś nic nie warte,
kalkulujemy, wybieramy,
miast rzucić los na jedną kartę,
nim wybierzemy... umieramy!
sobota, 31 grudnia 2005
Życzenia noworoczne
niech zło nam w dobro się odmienia,
miejmy przyjaciół, gdy w potrzebie,
a nie dopiero na pogrzebie,
bawmy się, cieszmy naszym życiem,
nie przesadzajmy nigdy z piciem,
niechaj solidność, punktualność,
zastąpi naszą gnuśną marność,
niechaj internet się rozrasta,
łącząc wsie, kontynenty, miasta,
niech już nic więcej nie drożeje,
i żaden wirus nie szaleje,
niech komputery się nie psują,
dzieci rodzicom nie pyskują,
oby miał każdy zatrudnienie,
godziwe też wynagrodzenie,
niech banda durnych oszołomów,
wyjedzie z "Wawy" do swych domów,
i już nie wraca mówiąc szczerze,
a kaczki z sobą niech zabierze,
nowy rok dwa tysiące szósty,
by był obfity, hojny, tłusty,
a wszystko co nam dziś się marzy,
niech się w tym nowym roku zdarzy!
środa, 28 grudnia 2005
Ogarnęła mnie melancholia.
Rodzimy się, nie pytani wcześniej, czy ochotę na to mamy.
Przedwcześnie bez pytania ot, tak umieramy.
Układamy własne życie z myślą o innych, a Ci Inni wcale o nas nie myślą.
Cierpimy, mając nadzieję,że inni czują nasz ból, a czujemy na swych ranach sól.
I nie jest to sól z łez współczucia.
Nasze życie? Ależ ono wcale nie jest "nasze".
Żyjemy dla innych, bez innych, z innymi, ...innym na złość.
Złudzenia towarzyszą nam od pierwszej chwili narodzin.
Wrażenia są złudne i choć czasem cudne, to istota rzeczy tkwi w tym, że nie poznamy przenigdy istoty ani własnego ani ŻADNEGO istnienia.
Nasze "mądrości" są bełkotem we wszechświecie.
Nikt i nic tych mądrości nie potrzebuje ani nie rozumie, ani też nie oczekuje.
wtorek, 13 grudnia 2005
Eurodupowaty.
żeby łbem trochę ruszył, jak nie umie głową.
A, że był gołodupiec, takie tego skutki:
-nie zapłacił, więc... zgwałcił!(wersja prostytutki!)
Wstydu z tego jest mnóstwo, zewsząd kpin się słucha,
że Polak jak popije, Europę wyr.cha!
A najgroźniejszy taki, co dupy spragniony,
i do tego jest posłem wprost z samoobrony.
Wczoraj nosił gumowce, widły trzymał w łapie,
dzisiaj nosi garnitur i na dziwce sapie.
Komentarze:
14 grudnia 2005
18:14:39
andrzej
świetne :)
poniedziałek, 28 listopada 2005
Czy to jest dyskryminacja?
http://update.microsoft.com/windowsupdate/v6/thanks.aspx?ln=pl&&thankspage=5
przy pomocy Opery 9.0 a tu taki komunikat:
Dziękujemy za zainteresowanie uzyskiwaniem aktualizacji za pośrednictwem naszej witryny.
Do korzystania z tej witryny wymagany jest program Internet Explorer w wersji 5 lub nowszej.
Aby uaktualnić przeglądarkę do najnowszej wersji, przejdź do witryny sieci Web z plikami do pobrania dla programu Internet Explorer.
27 listopada 2005 16:11:13 | Adam Woś A Opera obsługuje ActiveX? |
27 listopada 2005 16:23:27 | KKK Po ustawieniu w Operze, aby przedstawiała się jako IE udało się pobrać pliki. |
27 listopada 2005 16:24:25 | Adam Woś Ale tutaj chodzi o WindowsUpdate czy o pobieranie plików, które sam znajdujesz? Bo jak to pierwsze, to tak jest od 'zarania dziejów', że WU wymaga ActiveX i już. A jak to drugie, to przeginają :) |
27 listopada 2005 16:32:45 | KKK Potrzebowałem ściągnąć Net Framework 1,1, bo jak się okazało 2,0 "nie pasowało" do czytnika RSSBandit. Jest to według mnie najwygodnieszy ze znanych mi czytników. Przeinstalowałem Windows i musiałem uzupełnić kilka dodatków. A tu taki komunikat na dzień dobry! Aż mnie zatkało.Ale już jest w porządku. |
sobota, 26 listopada 2005
Polsko!
gdzie znajdę argumenty by przejrzał Ród Kaczy,
na oczy i na rozum (ma go chyba trochę?),
i zrozumiał, że zrobił wyborem "radochę",
wszystkim czartom, rydzykom, (co to samo znaczy!),
i pogrążył kraj w biedzie (czy Bóg im wybaczy?)
Gdyby Norwid to widział! Lud woła o czyny!
Żąda Młodzież Wszechpolska by włożyć wawrzyny
na łeb pusty i durny, zasług w nim szukając,
sama zda się rozumu też wiele nie mając!
O, biada, mój Narodzie! Polsko ukochana,
dorwali się i chcą Cię rzucić na kolana!
niby to w imię wiary,(cokolwiek to znaczy),
pogrążając kraj w smutku, biedzie i rozpaczy!
Może zbyt czarno widzę i nic się nie stanie?
tylko czemu tak zewsząd słychać to kwakanie?
Komentarze:
25 listopada 2005
23:26:46
kabanski
Chylę czoła. :-)
wtorek, 15 listopada 2005
Zrozumiał miłość
Szału można dostać!
SVCHOST.EXE zajmuje mi 98% zasobów procesora!
Celeron 2,8GHz a chodzi jak PCXT 4,7MHz!
Komentarze:
15 listopada 2005 00:24:06 | patryk_mirek(na)żaba.wroc.pl ty wogole wiesz jak chodzi taki antyk? widze ze tez zaczynales zabawe na 4mhz cpu i 4mb ramu +20mb dysk ach wspomnienia -jak bym do tego wrocil to bym sie chyba pocial -taka predkosc btw to ze svchost zajmuje tyle zasobow to jest szkodliwe mozliwe ze twoja winda zlapala jakas popularna ostatnio ptasia grype albo innego wirusa -polecane działanie? znajdz windowsXP instal cd(z napisanym niedbale cdkeyem):) odpal totalcmd usun katalog windows(klikajac ciagle na pomin-albopozostaw jakies ciezkie narzedzie na klawiaturze) i zainstaluj ponownie... |
15 listopada 2005 00:33:52 | KKK Dzięki za dobre rady, wirusa nie ma. Ten typ tak ma niestety. Nie ja jeden narzekam na to. Na listach dyskusyjnych to stały temat. Windows to dziwny system. Ta sama wersja inaczej się instaluje i inaczej działa na różnych komputerach. Zaczynałem od PCAT286 16MHz z 5MB RAM, HDD 40MB. Jechałem po niego ze Szczecina do Warszawy na Grochowską do f-my ATM. Na miejscu takich wtedy nie było w sprzedaży! To były piękne czasy. |
15 listopada 2005 11:25:45 | Ktos Wirus, jestem prawie pewien. Sasser. Popularne z rok temu to było, ale nadal się po sieci pałęta, jak i Blaster. Aktualizacje systemu są potrzebne ;) |
15 listopada 2005 11:39:43 | patryk_mirek(na)żaba.wroc.pl i czlowiek nie narzekal ze zamalo mocy obliczeniowej.... w tamtych czasach sie nauczylem pisac'programy'w plikach.bat to nie jest blaster-z tego co pamietam to blaster resetowal komputer a saser załadowywał całe łącze (moze ten nasz prezydent ma jakies plusy-jakby go namowic zeby wprowadzil za pisanie wirusow i spamowanie kare-np obcinanie rąk) Ja osobiście niemam prawie zadnych problemow z windowsem od czasu kiedy zmienilem IE na Firefox'a i nauczylem sie wylaczac zbedne uslugi w windowsie (QOS,wszystko co związane jest z pulpitem zdalnym,netbiosem, połączeniami do mojego komputera oraz posłaniec(najbardziej wkurzające jest to że przez niego rozsyłane są reklamy)-ogolnie jak windows bez czegoś może chodzic poprawnie to mozna to wylaczyć:) pozatym rezygnacja z sp2 i pozostanie przy winXP+sp1 -z sp2 chodzil paskudnie i oraz z gg-pelnego dziur i reklam na korzyść tlena bo tlen jest poprostu lepszy |
15 listopada 2005 11:44:34 | Ktos Tja, Sasser. Swoją drogą ja używam WinXP SP2 i bardzo dobrze jest, innym znajomym też zresztą. Żadnych problemów. Zarówno przy świeżych systemach, jak i przy przechodzonych (jak wyżej podpisanego). Problemów z Windows nie mam od czasu używania XP, stosowania firewalla i instalowania poprawek ;) |
18 listopada 2005 00:15:23 | przemek To nie musi być sasser, ten proces atakowany był przez całe mrowie rozmaitego gówna. Podobnie jak explorer.exe itp. |
18 listopada 2005 12:19:52 | patryk_mirek(na)żaba.wroc.pl ale i tak na wiekszosc z tego calego syfu jest bardzo skuteczny sposob-wylaczyc zbedne uslugi systemowe takie jak netbios,pomoc tcp/ip, posłaniec,rejestr zdalny (ewentualnie też QOS),usuń messengera(do tego jest specjalny plik ze skryptem bo M$ zadbal o to zebys nie usunal i korzystal z niego),czesto wirusy uzywaja programow takich jak ftp.exe, telnet.exe itp po zmianie nazwy np na ftp2.exe telnet2.exe-wirus glupieje i zaprzestaje swojej dzialalnosci pozatym jak znajdziesz plik z wirusem/trojanem/adware to po uruchomieniu windowsa w 'trybie awarii'otwierasz ten plik w notatniku, czyscisz caly,zapisujesz i dajesz read only(jak usuniiesz plik to wirus stworzy nowy) pozatym -tak jak mowilem im mniej narzedzi microsoftu tym lepiej-od czasu kiedy uzywam firefoxa(+antywirus z firewallem) to o jakies 80% zmalała liczba wirusów ktore lapie |
piątek, 4 listopada 2005
Wybrano osła na posła.
Osioł się bardzo ucieszył,
Pożegnał żonę i dzieci
I do stolicy pośpieszył.
Tam w gronie podobnych osłów,
Których wybrano na posłów,
Zasiada w sejmowych lawach
By dla nas stanowić prawa.
Poci się biedne oślisko
Bo chciałby pojąc to wszystko,
Ale rozumu nie staje
Więc tylko pracę udaje.
W komisjach też uczestniczy
Chociaż się nie zna na niczym.
Z trybuny wygłasza mowy
Choć trudno mu z pustej głowy.
Czas się o morał pokusić,
Bo morał bajka mieć musi
NIE JEST TO WINĄ OSŁA,
ŻE GO WYBRANO NA POSŁA.
/ autor nieznany, nie udało się ustalić autora /
Dopisane 10 lutego 2013 roku, po komentarzu anonima:
Jak widzimy, straszenia zwyczaj nie zanika, anonim mi pogroził, że kabaret "Klika", pomoże mi, bym biedy mógł sobie napytać. Mam się bać? Czy przepraszać? Może kodeks czytać? Gdy w dwa tysiące piątym ten wiersz przepisałem, poszukałem pobieżnie (autorów nie znałem), i wpisałem uczciwie, że autor nieznany, a dzisiaj ktoś tu pyszczy mocno zagniewany, i warcząc, nie pomyśli, że jak tak mnie straszy, to mu się słoma kruszy z tych jego kamaszy.
czwartek, 3 listopada 2005
Dać dziecku imię Andrzej
wtorek, 1 listopada 2005
Rozsiadły się kaczęta nad Ojczyzny żłobem.
chciały trochę pogadać, stukają więc dziobem.
Osioł by im dorównać, i doczekać puenty,
siana nie żre, a tylko ryczy jak najęty.
Gwarzą zatem i osioł i kaczki okrutnie,
kto ich nie zna, pomyśli, że idzie o kłótnie.
I tu jest wyjaśnienie, rzecz Wam pewnie znana,
to nie kłótnia, to kaczki robią z nas barana!
Czasem ktoś się dołączy, i wtrąci trzy słowa,
i tak toczy się długa o niczym rozmowa.
I każdy może pieprzyć tu co chce nim zaśnie,
bo po to demokrację stworzył człowiek właśnie
by wszelcy pijaczkowie, złodziej kraść wciąż skory,
mogli sobie zaistnieć idąc na wybory!
Hajda motłoch do żłobu! Może i Wam skapnie!
A jak komu z wysiłku spuchnie coś i napnie,
Śmiało ulżyjcie sobie, że aż buchnie para,
lejcie prosto a celnie w środek PISuara.
Kiedyś pewien poeta twórczą weną tchnięty,
napisał wiersz o kaczce, lecz to były smęty.
Tamtej Kaczki-Dziwaczki widać mało było,
i aż w dwa nam kaczory latoś obrodziło.
Nie straszna ptasia grypa, ani nawet stonka,
na to znajdzie się jakiś oprysk lub szczepionka,
ale na tę zarazę co nasz Kraj dopadła,
nie pomoże lek żaden, nawet z psiego sadła.
Wieś ma dziś taką władzę, że aż wprost nie wierzę,
kaczki będą hodować w samym Belwederze!
Aby urok odczynić od ptasiej zarazy,
przeczytaj to spokojnie co najmniej dwa razy,
pomyśl nad losem Polski, gdy Ci on "nie zwisa",
zastanów się jak wpuścić na Belweder Lisa.
Znana jest stara prawda dzisiaj oczywista,
gdy dwóch się kłóci, trzeci tym łatwiej skorzysta.
niedziela, 4 września 2005
Testy?
Testują przy okazji przyrodniczej katastrofy, jak ludnośc cywilna potrafi SAMA BEZ POMOCY Z ZEWNĄTRZ poradzić sobie z klęską zbliżoną objawami do obrazu po wojnie atomowej.
To opuszczenie na tyle dni własnej ludności, nie udzielanie pomocy i bierne przygladanie się co będzie się działo, to zbrodnia!
Uważam, że to opóźnienie pomocy było spowodowane badaniem wojskowych jak sobie poradzi ludność cywilna w sytuacji podobnej jak po działaniach wojennych.
Niczym innym tego sobie nie umiem wyjaśnić.
czwartek, 1 września 2005
Do czego może się przydać głowa?
Mają doskonałe samopoczucie, żadnego poczucia wstydu, pamięć doskonałą, to znaczy krótkotrwałą.
W poprzednich przedwyborczych mamieniach tłumu, śpiewali rzewne przyśpiewki, teraz jest moda
na podlizywanie się tym, co jak w dawnej piosence:
"rodacy, coście tacy smutni? przecież jedziecie do pracy!", jadą do tej pracy, (jak mają oną!) i cieszą się, niby jak ci ojcowie tych idiotów i cwaniaczków, co to teraz opowiadają młodzieży, (starych na te bajdy nie nabiorą!) jak tato wstawali o piątej rano i...
Obrzydliwych mamy tych pretendentów do stołka, żadnych wiążących deklaracji ze strony tych pazerniaków. Każdy z nich "jest za...", "a nawet przeciw".
Ich świętoszkowate pełne zdziwienia "oburzenie", że ktoś tam za dużo zarabia, jest tak samo tandetne, jak kwakanie chorej kaczki chętnej przywrócić karę śmierci teraz gdy UNIA wlazła nam w prawie każdy zakątek i "nic o nas bez Niej".
piątek, 26 sierpnia 2005
Polak to brzmi dumnie?
Nie potrafimy docenić wolności, ani jej używać w dobrym celu.
Krzywdzimy sami swoich współplemieńców.
Jesteśmy w środku Europy,spychani przez innych i tylko Bałtyk zatrzymał to spychanie nas przez współsąsiadów.
Wszędzie szukamy przyczyny naszej biedy, braku możliwości rozwoju, rozmachu.
Mamy mnóstwo wytłumaczeń na powód tego naszego nędznego życia.
Ale nie umiemy znaleźć przyczyny tego stanu w naszej gnuśności, lenistwie, nieuctwie, niepunktualności, braku odpowiedzialności, niesłowności w dotrzymywaniu podjętych zobowiązań.
Częściej liczymy na cud niż na własne przemyślane i efektywne poczynania.
Cudem staje się Polak nie liczący na to, że stanie się cud.
Polak, który nie narzeka, nie szuka wymówki, tylko sam zmienia swoją rzeczywistość, myśli długofalowo, pracuje rzetelnie, dokształca się zawodowo, nie krzywdzi i nie wyzyskuje ponad miarę innych.
Z cyklu "Znalezione w sieci"
Ta naturalna selekcja jest w gruncie rzeczy pozytywna dla stada, bo pozwala na polepszenie zdrowia i szybkości ogółu poprzez regularną eliminację najsłabszych członków.
Mniej więcej w taki sam sposób, mózg ludzki jest tak szybki, jak najwolniejsza jego komórka.
Nadmierne spożycie alkoholu - jak wszyscy wiedzą - niszczy neurony, ale w pierwszym rzędzie te najsłabsze i najwolniejsze.
Tak więc regularne spożycie piwa pozwala, poprzez eliminacje szarych komórek, na uczynienie z mózgu szybciej i sprawniej dzialającego narzędzia.
Rezultaty tego bardzo poważnego studium epistemologicznego potwierdzają zwiazek pomiędzy weekendowym popijaniem i wydajnością w pracy.
Tłumaczy to jednocześnie dlaczego, kilka lat po studiach i po założeniu rodziny, większość inżynierów nie może konkurować z świeżo dyplomowanymi kolegami, jeśli chodzi o osiągnięcia w pracy.
Jedynie ci, którzy kategorycznie zmuszają się do spożywania alkoholu w nieprzyzwoitych ilościach, mogą utrzymać poziom intelektualny ze swoich studenckich czasów.
wtorek, 23 sierpnia 2005
Operacja plastyczna?
ci, co plastycznych operacji proszą,
i chcą wygładzić skóry swej profile,
niechaj zrozumieć chcą chociażby tyle:
Niechaj Ci zmarszczek bruzda nie doskwiera,
czyż lepsza gładkość mózgowia Leppera?
Kiedy przed laty wysypał na tory
zboże, to usiadł i poczuł się chory.
Tak się zamyślił w pszenicy i życie,
o losie swoim, Polski dobrobycie,
że się odważył i znowu w tym roku,
łza zakręciła się w Andrzejka oku
i rozkleiwszy się samotnie, w skryciu,
wziął i ZAMYŚLIŁ się drugi raz w życiu!
poniedziałek, 22 sierpnia 2005
Do uzależnionych od komputerów
Dobry alkohol, albo "dykta"
Szampan z kawiorem, lub kaszana,
Śpisz do dziesiątej - wstajesz z rana,
Żenisz się z pięknym ideałem,
Lub życie tracisz z grubym "wałem",
Masz konto w zagranicznym banku,
Lub zbierasz puszki o poranku,
Jesteś "kimś", każdy Cię szanuje,
Lub "nikim", każdy w pysk Ci pluje,
Ciągle w swym życiu masz wybory:
- Piękne, wspaniałe, lub ... potwory!
Sam musisz na to zapracować,
Nie da się głowy w piasek schować!
Miast stukać tylko w klawiaturę,
Powinneś zmienić swa naturę!
Wyrąbać w gąszczu Twego życia,
Swą własną ścieżkę!
Wyjść z ukrycia!
Zacisnąć zęby, wziąc się w kupę!
Inaczej, życie da Ci w dupę!
Komentarze:
22 sierpnia 2005
00:46:24
riddle
Poczułem się urażony :P
sobota, 20 sierpnia 2005
Czymże jest to nasze życie?
Praca, sen, jedzenie, picie,
Obcieranie dzieciom dupy,
Oszczędzanie i zakupy,
Pranie, sranie, i rzyganie,
Wieczne się przekomarzanie,
Te romanse gdzieś po boku,
I toasty w Nowym Roku,
Durne święta i obrzędy
To słuchanie jakiejś mendy,
Wieczne sny o dobrobycie,
Oto całe nasze życie!
sobota, 7 sierpnia 2004
Inni mówili, że się nie da, a Wałęsa o tym nie wiedział, i zmienił historię
I nawet, jeżeli nie był Pan Wałęsa do końca czysty i uczciwy,
to i tak uważam Go, za człowieka WIELKIEGO FORMATU.
Ci, którzy tak usilnie próbują dyskredytować Wałęsę,
niech sobie pójdą do lustra, i naplują celnie we własną facjatę.
Trzeba było samemu być tą właściwą osobą, na właściwym miejscu.
Historię tworzymy wszyscy.
Tyle, że niektórzy ze swoich osiągnięć w ciągu całego życia,
mogą co najwyżej usypać kopiec g....
Refleksja chwilowo trzeźwego alkoholika
alkohol każdą kroplą mózg mój drąży,
przeżera rozum i trzewia wypala,
gdy nie wypiję myśleć nie pozwala,
a gdy wypiję myśli moje plącze,
niemoc zupełna obrasta jak pnącze,
wolę hamuje, rozsądek zabija,
i tak w niesmaku życie moje mija,
jestem kamieniem, co ciąży rodzinie,
chyba mi przyjdzie zawisnąć na linie,
bo balansuję na niej już za wiele,
odetchną żona,dzieci, przyjaciele!
Wpis do bloga, "Żona mnie opierniczyła"
potrafi zgnoić nawet "pamiętnik" ?
Coraz rzadziej, coraz cieniej, ale i tak tu wracam....
Znam te spostrzeżenia, rozumiem, i też się śmieję.
Powinien być taki klub - "Bracia żonaci - uśmiech Was wzbogaci!".
No, bo jak się nie śmiać? Mamy to co chcieliśmy, naonczas.
A, że korekta nastąpiła i w wadze nadobnej połowicy,
i w Jej wymaganiach względem bieżących zapotrzebowań,
to i nasze myśli są zupełnie oddalone od ówczesnych oczekiwań,
to już inna bajka.
Pisz, jeżeli nie z potrzeby ducha, to chociaż ku uciesze gawiedzi.
Pozdrawiam. KKK
wtorek, 3 sierpnia 2004
I BÓG POWIEDZIAŁ NIE
A BÓG POWIEDZIAŁ NIE.
POWIEDZIAŁ MI, ŻE TO NIE ON MA MI JĄ ZABRAĆ,
ALE JA MAM JĄ ODRZUCIĆ.
PROSIŁEM BOGA BY UZDROWIŁ
MOJE NIEPEŁNOSPRAWNE DZIECKO,
A BÓG POWIEDZIAŁ NIE.
ODPOWIEDZIAŁ, ŻE DUSZA DZIECKA JEST ZDROWA,
A JEGO CIAŁO TYMCZASOWE.
PROSIŁEM BOGA BY OBDARZYŁ MNIE CIERPLIWOŚCIĄ,
A BÓG POWIEDZIAŁ NIE.
POWIEDZIAŁ, ŻE CIERPLIWOŚĆ JEST UBOCZNYM REZULTATEM
WIELKICH TRUDNOŚCI I NIE MOŻNA JEJ OTRZYMAĆ,
ALE MOŻNA NA NIĄ ZASŁUŻYĆ.
PROSIŁEM BOGA BY DAŁ MI SZCZĘŚCIE.
A BÓG POWIEDZIAŁ NIE.
POWIEDZIAŁ, ŻE ON DAJE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA,
A SZCZĘŚCIE JEST W MOICH RĘKACH.
PROSIŁEM BOGA BY OSZCZĘDZIŁ MI CIERPIENIA,
A BÓG POWIEDZIAŁ NIE.
POWIEDZIAŁ, ŻE:
,,CIERPIENIE ODRYWA CIĘ OD ŚWIATOWYCH TROSK
I PRZYBLIŻA DO MNIE.''
PROSIŁEM BOGA BY SRAWIŁ, ŻEBY MÓJ DUCH WZRASTAŁ,
A BÓG POWIEDZIAŁ NIE.
POWIEDZIAŁ, ŻE SAM MUSZĘ WZRASTAĆ,
A ON BĘDZIE MNIE KORYGOWAŁ.
PROSIŁEM BOGA BY POMÓGŁ MI KOCHAĆ INNYCH TAK,
JAK ON KOCHA MNIE.
I BÓG POWIEDZIAŁ:
,,ACH NARESZCIE ZACZYNASZ ROZUMIEĆ!''
PROSIŁEM O SIŁĘ
I BÓG DAŁ MI TRUDNOŚCI, BY UCZYNIĆ MNIE SILNYM.
PROSIŁEM O MĄDROŚĆ
I BÓG DAŁ MI PROBLEMY DO ROZWIĄZANIA.
PROSIŁEM O ODWAGĘ
I BÓG DAŁ MI NIEBEZPIECZEŃSTWA DO POKONANIA.
PROSIŁEM O MIŁOŚĆ
I BÓG DAŁ MI NIESZCZĘŚLIWYCH LUDZI BYM IM POMAGAŁ.
PROSIŁEM O PRZYSŁUGĘ
A ON DAŁ MI SPOSOBNOŚĆ.
NIE OTRZYMAŁEM NIC, CZEGO PRAGNĄŁEM.
DOSTAŁEM WSZYSTKO, CZEGO POTRZEBOWAŁEM.
MOJA MODLITWA ZOSTAŁA WYSŁUCHANA.
//AUTOR NIEZNANY//
poniedziałek, 2 sierpnia 2004
Nigdy nie można być zbyt pewnym siebie!
niedziela, 1 sierpnia 2004
Ludziom w głowach się przewraca! Zdecydujcie się...
agencje towarzyskie i masażu tajskiego i takie tam inne uciechy,
a jak ktoś konkretny z imienia i nazwiska przyzna się (albo i nie)
do jakichś szczególnych upodobań, szum się robi na cały kraj!
W starożytnej Grecji, w Rzymie, na dworach i w zapadłych wioskach,
ludzie od wieków "kombinowali" ze zwierzętami, z dziećmi,
i z sobą tylko też.
Robią to nagminnie pawiany, psy no i ludzie. Widać zbyt wiele mamy wspólnych genów, he he!.
Nie znaczy, że popieram takie figle, ale skąd to powszechne zdziwienie?
Kraje od wieków zmilitaryzowane, jak Niemcy, obrodziły w homoseksualistów.
Żadna tajemnica, że i zakony też są skupiskami zamkniętymi, gdzie dzieją
się rzeczy "dziwne". Jest na ten temat mnóstwo literatury, wystarczy poszukać.
Żałosne jest w tym to, że robi się z tego sensację ponad miarę.
Karać należałoby opiekunów nieletnich, za ich słabą spostrzegawczość i brak opieki.
Byle "Manga" ma w sobie przemoc, seks i popiera pedofilię, starczy jej
się dobrze przyjrzeć.
Jeżeli wierzyć statystykom, kilka procent z tych oburzonych stanowi
zagrozenie dla dzieci, w myśl przysłowia "Drogowskaz innym drogę pokazuje,
ale sam nią nie idzie".
Świat to zdecydowanie wersja DEMO!
"10 tys. dolarów nagrody może otrzymać osoba, która przekaże informacje na temat autorów zamachu na polski patrol w okolicy irackiej miejscowości Madlul, na północny wschód od Hilli."
Co można sądzić o wojsku, które tu na miejscu, w kraju, do pilnowania składów amunicji i magazynów zatrudnia cywilnych ochroniarzy?
Może tak od razu, załadować cysterny wody święconej i Głódzia, i dać sobie spokój z konwencjonalnymi metodami walki?
Konwencjonalne metody! Czyli, rzeź cywilów, niszczenie ich budynków, mienia, infrastruktury!
A tak, bylibyśmy nowatorscy w świecie! Tylko mam silne podejrzenie, że na wyznawców islamu, nasza rodzima woda święcona nie wywarłaby zupełnie żadnego wrażenia! Bo nie wywiera nawet na katolikach!
Ciekawe czy przymusowe skrapianie polityków, posłów, radnych i mafii pruszkowskiej dałoby jakieś pozytywne rezultaty?
Mussoliniemu ówczesny papież poświęcił jednostki wojskowe, ale wynik i tak był niezadowalający.
Jak łatwo skreślić wieki całe tradycji walki tylko o NIEPODLEGŁOŚĆ!
Mam wrażenie, ze nagroda należy się amerykanom, bo to zdaje się ONI są autorami tego całego zamieszania!
Glosowalem. Dzioba nie mam.